Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O tym, czy potrzebny jest sejmowy zespół przyglądający się śledztwu w sprawie smoleńskiej, warto byłoby spokojnie porozmawiać. Niestety: sensowną rozmowę zastąpiły trzy ściśle ze sobą powiązane awantury. Pierwsza: o mianowanie Macierewicza. Druga: o zachowanie Palikota. Awanturą trzecią jest bezpośrednie starcie obu wymienionych posłów.
Awantura o Macierewicza jest hałaśliwa, ale niezbyt emocjonująca. Jego publiczny wizerunek jest mocny i bardzo negatywnie nacechowany. Jak świadczą wspominane poprzednio komentarze z "Rzepy", część zwolenników PiS-u uważa, że wysunięcie go na pierwszy plan szkodzi interesom ich ukochanej partii. (Zdanie przeciwników PiS-u jest tak oczywiste, że nie warto o nim wspominać).
Awantura o Palikota jest, z dzisiejszej perspektywy, istotniejsza. Jego działania budzą nieukrywaną furię zwolenników i polityków PiS-u; nienawiścią (jeśli ktoś woli: głęboką niechęcią) zaszczycił go ostatnio sam Jarosław Kaczyński. Przy tym: ma też wielu przeciwników we własnej partii (zarówno wypowiedź Tomasza Tomczykiewicza, jak uwagi Jarosława Gowina są tego świadectwem).
Można mówić o podobieństwie sytuacji Macierewicza i Palikota: obaj mają licznych wrogów zewnętrznych, obaj mają przeciwników we własnych ugrupowaniach. Zarazem jednak: poparcie dla Macierewicza ma charakter oficjalny, wsparty autorytetem prezesa PiS-u. I odwrotnie: poparcie dla Palikota jest może silne, ale wyrażane półprywatnie, nieoficjalnie. Zakrawa to na paradoks, ale twarzą Platformy uczynił go najmocniej, najbardziej bezpośrednio, prezes Kaczyński, mówiąc, że jego wypowiedzi traktuje jak wypowiedzi Donalda Tuska.
Nie wiem, jak skończy się starcie Macierewicza z Palikotem. Ośmielam się sądzić, że Palikot ma w tej walce więcej argumentów i skuteczniej się nimi posługuje. Jego styl walki z PiS-em, jego umiejętność ośmieszania przeciwnika i posługiwania się redukcją do absurdu przypomina nieco metody stosowane w latach 80. przez Pomarańczową Alternatywę. (Można w związku z tym spytać: czy Palikot skończy tak jak twórcy Alternatywy...).
Mówiąc inaczej: sądzę, iż Jarosław Kaczyński popełnił poważny błąd, potępiając Palikota i wypowiadając mu wojnę; w ten sposób przyznał, że działania lubelskiego posła są groźne dla PiS-u. Tego rodzaju personalny atak jest szczególną odmianą nobilitacji. Sądzę również, że władze Platformy nie muszą głośno chwalić swego posła, mogłyby jednak wytłumaczyć wewnątrzpartyjnym przeciwnikom Janusza Palikota, że krytykowanie go niekoniecznie jest synonimem politycznej mądrości.