Lubi, nie lubi

Kto mimo wyraźnego tu zaniku prawa grawitacji próbuje wciąż twardo stąpać po ziemi naszej, rozumie świetnie, że tematów do poważnych rozważań jest coraz mniej.

10.08.2020

Czyta się kilka minut

W zasadzie wszystkie poważne tematy są natychmiast infantylizowane i choć lubimy łatwość, są jednak granice, poza które wolelibyśmy z naszym delikatnym rozumem nie jeździć.

Sierpień to miesiąc, w którym najważniejsze są pomidory. Ktoś powie, z szalenie zaciętą miną, że jednak ważniejsza niźli rozmowa o pomidorach powinna być dyskusja, czy trzeba było iść na zaprzysiężenie prezydenta do parlamentu, czy tamże – mianowicie – nie należało chodzić. Otóż, jeżeli ktoś chciałby posłuchać, co mamy w tej sprawie do powiedzenia, to wyznajemy, że chętnie pobylibyśmy w polskim parlamencie z ciekawości. Jest to dziś miejsce skupiające najciekawsze umysłowości nie tylko w Polsce, ale chyba w Europie. Skorzystalibyśmy zatem z tego stanu zdumiewającego skupienia i byśmy poszli. A potem, gdy byłoby już po wszystkim, zamiast jałowo na Fejsbuku dumać, czy oto zrobiliśmy dobrze, czy źle, szybko pobieglibyśmy na pobliskie targowisko, by sobie pomacać pomidory.

O tak, świetnie wiemy, że macanie pomidorów to czynność barbarzyńska, ale tak właśnie byśmy zrobili. Ktoś tu teraz powie, że nasza próba lekceważenia i nieodniesienia się do orędzia głowy państwa jest klasycznym przykładem arogancji elit. Otóż naprawdę bardzo byśmy się chętnie do ­orędzia odnieśli. Problem jednak w tym, że było ono najsilniej, jak się da, o niczym. Nie odnosiło się do absolutnie żadnego problemu z listy, którą każdy przytomny człowiek ma dziś głowie, i którą można wydeklamować bez wysiłku i po pijanemu. Powiedzenie czegokolwiek o nadchodzącym, największym od II wojny kryzysie społecznym i gospodarczym byłoby miłym świadectwem trzeźwości naszej władzy.

Powtarzamy – że oczekiwalibyśmy czegokolwiek, z czym moglibyśmy się zgodzić bądź nie. Niestety. Był to strumień specyficznej świadomości, z wtrętami historyczno-godnościowymi, być może specjalnie meandrujący pomiędzy sprawami ważnymi. Warstwy artystycznej tego występu nie sposób ocenić. Orędzia wszystkich polskich prezydentów były w tym sensie zawsze słabe.

A więc sumując. Orędzie prezydenta było po prostu nieważne, a jeżeli ktokolwiek sądzi, że było, ten niech spisze sobie dlaczego i na głos, wieczorem, sobie to przeczyta.

Ze zrozumiałych i znanych powodów trwający kryzys zdrowotny jest dziś kwestią arcypoważną i najciekawszą na wielu – za przeproszeniem – płaszczyznach. Ciekawi nas szczególne stosunek mas do nauki. Ów stosunek od dawien dawna był świetnym pretekstem do pisania śmiesznych felietoników, dziś zrobiło się nieco mniej łatwo i śmiesznie, co przyznajemy z żalem, lada tydzień będzie bowiem całkiem nieśmiesznie. Oto wobec tych nieśmiesznych perspektyw głowa państwa polskiego dopiero co powiedziała, że noszenia maseczek można nie lubić, wobec czego – dał prezydent do zrozumienia czekającym na takie sformułowania masom – można ich nie nosić. Można by tu rzucić żarcik, że tylko Anthony Hopkins w niezapomnianej roli Hannibala Lectera lubił występować w maseczce, ale napawa smutkiem, że prezydent Polski widzi rzeczywistość wyłącznie przez pryzmat lubienia czegoś bądź nie. I nie dotyczy to tylko maseczki, ale absolutnie wszystkiego, z każdej dziedziny, w której zabiera głos. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2020