Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na dzień przed tragedią pod Smoleńskiem wnuczka generała Mieczysława Smorawińskiego, Ewa Bąkowska (rocznik 1962), gościła w Kaliszu. Uczestniczyła w uroczystości nadania imienia generała Technikum numer 2 w Zespole Szkół Ekonomicznych. Tę szkołę w 1906 r. ukończył jej dziadek. Kilkanaście godzin później już nie żyła.
Tadeusz Lutoborski też był w tym samolocie. Jego ojciec, podporucznik Adam Lutoborski, miał przy sobie w chwili ekshumacji w 1943 r. jego zdjęcie z pierwszej komunii. A jak zidentyfikują dzisiaj jego syna Tadeusza?
Zginęła też Anna Borowska, rocznik 1928. I zginął jej wnuk, rocznik 1978. Polecieli razem, bo Bartosz miał się opiekować babcią. Są, przepraszam, byli rodziną podporucznika Franciszka Popławskiego, który też został zamordowany w lesie katyńskim.
A ojciec Katarzyny Piskorskiej był komendantem przedwojennego ZHP. Ona sama była rzeźbiarką i harcerką. Projektowała pomniki i medale katyńskie.
Słów mi brak, żeby opisać, co my straciliśmy, co Polska straciła przez śmierć tych ludzi. Jakby zapłacili życiem za to, żeby świat się dowiedział o śmierci ich bliskich. I aby w końcu uhonorował ten mord.
70 lat milczenia, a teraz wszyscy o tym mówią. Rodzina Katyńska powiększyła się o kilkadziesiąt nowych rodzin. Tragicznych rodzin. A dla nas, katyniaków, podwójnie tragicznych.
***
Osobiście nie oczekuję od władz Rosji żadnych przeprosin. Gdyby byli szczerzy, już dawno przeprosiliby własny naród za zbrodnie na nim dokonane. Wtedy Rosjanie zrozumieliby, że my i inne narody przez nich zaatakowane mamy prawo domagać się zadośćuczynienia i słowa "przepraszam". Ze wzruszeniem obserwuję od lat działalność Memoriału, który próbuje pokazać prawdę o historii swego kraju. Oni byli jak kropla w morzu. I nikt im wierzyć nie chciał, wygrywała polityka i propaganda, taka sama od dziesięcioleci, choć okoliczności się zmieniały. Rosjanie kompletnie nie czuli, o co wszyscy mają do nich pretensje.
Teraz się zastanawiam, czy się to zmieni?
KINGA HAŁACIŃSKA jest wnuczką ppłk. Andrzeja Hałacińskiego, żołnierza Legionów, autora "Pierwszej Brygady", w okresie międzywojennym notariusza i poety, wziętego w 1939 r. do sowieckiej niewoli i zamordowanego w Katyniu.