Lenin z krzyżakiem – wakacje w Polsce

24.06.2019

Czyta się kilka minut

Minister rolnictwa nie ustaje w publicznych rozważaniach na temat właściwości bobrzych podrobów, szczególnie zaś reklamuje jedzenie jąder tych zwierząt (z pobieżnych obserwacji wynika, że jego mniemania na temat medycyny wzwodu i ejakulacji biorą się z lektury „Krzyżaków”). Gospodarz dramatyzuje jak zwykle na pokaz – i w samorządności widzi zagrożenie rozbiorem Polski, wypowiada się na temat powstającego filmu fabularnego w tonie pozwalającym przypuszczać, że do kinematografii ma podejście ściśle leninowskie. Minister sprawiedliwości grozi sądem jurystom krytykującym jego poczynania, premier zaś ma czas na majstrowanie przy kolejowym rozkładzie jazdy, ma też nieokiełznane skłonności do infantylnych egzaltacji i wyrażania opinii rzekomo historycznych, również z historii antyku. Ów premier w sprawie wysiłków ratowania smażącej się planety ma do powiedzenia zaledwie tyle, że zablokował międzynarodowe porozumienia w imię interesów polskich przedsiębiorców i obywateli. Zaiste, słowo „interes” użyte jest tu w rozumieniu milionera, w żadnym innym. Jego walka o wolność palenia rosyjskim węglem i narodowymi śmieciami jest de facto walką z bezbożnymi elitami. Bardzo śmieszne. Pozostaje tradycyjna modlitwa o deszcz.

Idźmyż dalej. Gowin zapowiedział repolonizację mediów. By sens takiej operacji miał walor praktyczny, Skarb Państwa będzie musiał przejąć Facebooka i Twittera. Cóż tu można powiedzieć? Niewiele. Można tylko klaskać. Rzecznik praw dziecka – popatrzmy – wspomina z rozrzewnieniem bicie go, gdy był chłopcem, rzecznik policji zaś, a po nim chmara polityków i pracowników mediów zareagowali czystą obelżywością na krytyczną opinię rzecznika praw obywatelskich w sprawie traktowania więźnia. Z jego aresztowania państwo polskie zrobiło cyrkowe widowisko. Wszystko to świadczy, że nikt tu nie rozumie swej roli. To zaledwie garstka przykładów z przejmującej grozą rzeki bełkotu i bredni wypowiadanych przez ludzi dzisiejszej władzy.

Konstatacja o powszechnej bezkarności bredzenia musi przejmować każdego, kto podejmuje prywatny wysiłek, by tego unikać, kto podjął w życiu minimalne starania, by się nauczyć czegokolwiek. Liczni badacze winy za powszechny bełkot szukają w nieuctwie i nieograniczonym dziś dostępie do narzędzi publikujących. Zaiste, nie ma żadnego mechanizmu, który by mógł powstrzymać człowieka, z natury swej ogromnie przecież głupiego i złego, do powściągnięcia się w nieokiełznanym wyrażaniu opinii.

W ramach tych wszystkich mądrości mamy jeszcze coś. Otóż wydawałoby się, że nasze pokolenie, z racji wieku i doświadczeń, które winny mieć wpływ na krytyczny ogląd świata, mogłoby być odporne na bełkot i mieć minimalną choćby zdolność oddzielania bredni od niebredni. Okazuje się, że jest to pobożne wyobrażenie, że właśnie pokolenie ludzi dziś w okolicach pięćdziesiątki bądź nieco starszych nie jest w ogóle odporne na bełkot, jest takoż jego największym producentem. Tzw. dzieci stanu wojennego – tak mniemamy – nabawiły się chyba wtedy nieuleczalnej egzaltacji, skłonności do konfabulacji i histerii, kreatywności w obcowaniu z rzeczywistością i faktami oraz, co nas niezmiernie drażni, musu sentymentalizowania i płaczliwości z byle powodu. Ale też, co przykre – gotowe jest ono do agresji, zawsze usprawiedliwianej byle czym. Uważamy, że nasze uogólnienia są całkowicie uzasadnione.

Pod koniec ubiegłego tygodnia, obfitującego we wszelkie odloty, o których wyżej, doszła nas wiadomość zaiste niesamowita. Oto rzekomo Beata Szydło zrezygnowała z ubiegania się o funkcję komisarza Unii Europejskiej. Jak donoszą media, powodem miałaby być jej niechęć do kompromitacji. To nie może być prawdziwa wiadomość ani prawdziwy motyw. To jest po ­prostu niemożliwe. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 26/2019