Lekcja władzy

Niezależnie od tego, czy zastosujemy wobec „Koriolana” Ralpha Fiennesa klucz współczesny, historyczny czy uniwersalny, diagnoza pozostaje jednoznaczna: ludzkość nie dorosła do demokracji.

11.06.2012

Czyta się kilka minut

Gdyby twórca „Makbeta” żył dzisiaj, na pewno zostałby zaanektowany przez kino. W największej internetowej bazie filmowej figuruje jako najbardziej płodny scenarzysta wszechczasów: znajdziemy tam prawie tysiąc tytułów będących adaptacjami jego dramatów. Sięgali po nie najwięksi: od Wellesa, przez Kurosawę, Oliviera, Zeffirellego, Polańskiego, po Branagha. Ilu reżyserów, tyle odczytań – Szekspira w kinie uwspółcześniano, trawestowano, ideologizowano, przepuszczano przez własne obsesje i nastroje epoki. W obliczu tak intensywnej szekspiromanii, w historii kina przetrwają zapewne tylko nieliczne tytuły, przede wszystkim te, które wnoszą do naszej lektury nową jakość. Debiutujący za kamerą aktor Ralph Fiennes osiągnął z pewnością jedno: sfilmował sztukę dla kina dotychczas niemal dziewiczą.

TEATR WŁADZY

„Koriolan” to jedna z bardziej ponurych szekspirowskich tragedii. Tytułowy generał rzymskich legionów uosabia dramat człowieka władzy rozdartego między patriotyzmem a pychą, między ideą dobra wspólnego a nieposkromionym ego. Decyzja, by bohaterów filmu ubrać w kostiumy współczesne, wydaje się więc oczywista: historia dawna i niedawna zna mnóstwo podobnych konfliktów. Wraz z upływem akcji sztywna szekspirowska fraza mięknie i zaczyna brzmieć jak język potoczny. Sceneria filmu również wygląda dziwnie znajomo: Afganistan? Irak...? Jednak nie. Choć żołnierze rzymscy swoim rynsztunkiem przypominają dzisiejszych komandosów, a migawki z pola bitwy kojarzą się z najbardziej aktualnymi telewizyjnymi newsami, starożytni Wolskowie z drugiej strony barykady to mieszkańcy Bałkanów lat 90. XX wieku. Nie przypadkiem w tle słyszymy muzykę Gorana Bregovicia, a malownicze miasteczko, w którym stacjonuje Aufidiusz, przysięgły wróg Koriolana, to w rzeczywistości czarnogórski Kotor.

Ale te szczegóły mają charakter czysto umowny. Przed nami kolejna odsłona uniwersalnego teatru władzy. Kajus Marcjusz (Ralph Fiennes) mianuje się Koriolanem po spektakularnym zwycięstwie nad Wolskami, lecz nie chce kupczyć wojennymi ranami, by zyskać poparcie tłumów w wyścigu o tytuł konsula. Koriolan gardzi tłuszczą, lekceważy jej postulaty, łamie prawa obywatelskie. Pierwsze sceny filmu, przypominające dzisiejsze protesty Oburzonych, przedstawiają młodych demonstrantów domagających się chleba, a nie wojennych igrzysk. Zamieszki zostają stłumione przez uzbrojoną po zęby policję. Po czymś takim znienawidzony, dumny generał nie może zabiegać o głosy plebsu. Ale polityka rządzi się swoim prawami. Zarówno „żelazna” matka Koriolana (Vanessa Redgrave), jak i jego stronnicy z Senatu nalegają na publiczne pokajanie się. Złamany perswazją rodzicielki generał staje przed tłumem, lecz po raz kolejny daje się ponieść złym emocjom. Matka jak zwykle miała rację: ktoś, kto tak bardzo jest sobą, nie może być tym, kim by chciał. Wypędzony z Rzymu wódz emigruje na tereny Wolsków, by tam w akcie zemsty przejść na stronę wroga.

PEŁNY ŻOŁĄDEK

Niezależnie od tego, czy zastosujemy wobec filmu Fiennesa klucz współczesny, historyczny czy uniwersalny, diagnoza pozostaje jednoznaczna: ludzkość nie dorosła do demokracji. Rzymski tłum szturmujący spichrze ze zbożem poprze każdego, kto obieca mu pełny żołądek. Władza demokratycznie wybrana to w rzeczywistości słabe, podatne na wpływy bądź chorobliwie zacietrzewione jednostki. Najbardziej gorący patriotyzm łatwo przemienia się w swoje przeciwieństwo pod wpływem najniższych afektów, takich jak żądza zemsty czy zazdrość. Wojenne sojusze, od których zależy życie zwyczajnych ludzi, podszyte są nie tyle przemyślaną strategią, ile raczej chwilową ludzką słabością.

Czy jednak znany brytyjski aktor mówi nam coś więcej niż szekspirowski geniusz, który przetrwał na scenie 500 lat? Filmowy „Koriolan” jest przykładem wielu niewykorzystanych możliwości. Mimo licznych efektownych rozwiązań i znakomitego aktorstwa, dramat mistrza ze Stratfordu przeniesiony zostaje na ekran w sposób zbyt mechaniczny. Reżyser próbuje co prawda zabierać głos w ważkich współczesnych debatach: o bezsensownych wojnach z patriotyzmem na sztandarach, o prymitywnych socjotechnikach służących zdobywaniu władzy, o politycznym simulacrum tworzonym w świetle jupiterów, przed kamerami telewizji informacyjnych. Raz konstruuje efektowne widowisko wojenne, oparte na dynamicznym montażu, pełne eksplozji, krwi i wystrzałów, to znów wybiera sfilmowany teatr – jak w znakomitej scenie końcowej, w której matka, żona i syn Koriolana błagają zdradzieckiego wodza, by oszczędził ojczysty Rzym przed prywatną zemstą. Lecz choć w każdym z tych elementów pozostaje przekonujący, nie potrafi złożyć z tego oryginalnej, porywającej całości ani zaserwować widzom oczyszczającego wstrząsu.

***

A przecież 130 minut spędzonych w kinie nie jest czasem straconym. „Koriolan”, choć raz po raz zatrzymuje się w pół kroku, rezygnując z własnych ambicji, pozostaje cenną lekcją demokracji zobaczonej przez pryzmat ludzkich namiętności. Taką lekcję zawsze warto sobie odświeżyć.  


„KORIOLAN” („Coriolanus”) – reż. Ralph Fiennes, scen. na podst. sztuki Williama Szekspira John Logan, zdj. Barry Ackroyd, muz. Ilan Eshkeri, wyst. Ralph Fiennes, Gerard Butler, Vanessa Redgrave, Jessica Chastain, Brian Cox, James Nesbitt, Lubna Azabal. Prod. Wielka Brytania 2011.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2012