Ładni

Pismo "The Guardian" zapytało mieszkańców pięciu krajów Europy o samopoczucie. Wbrew różnym czarnym opiniom krążącym tu na miejscu, wyszło, że mamy bardzo dobre.

05.04.2011

Czyta się kilka minut

Wśród zapytanych jesteśmy najładniejsi i najlepiej pijemy wódkę. Drugie miejsce zajęliśmy w byciu tolerancyjnymi i sympatycznymi. Brązowy medal daliśmy sobie za gotowanie, a nasz liberalizm nie zmieścił się na podium.

Jesteśmy bowiem nieliberalni. Najprawdopodobniej dlatego, że ten termin jest w Polsce używany zbyt często, w sposób dalece niesympatyczny. Liberałowie jedzą po wsiach dzieci, co wie każde dziecko. Namówienie nas na zwierzenia o naszej własnej, tradycyjnej polskiej tolerancji w sąsiedztwie pytania o tolerowanie alkoholu jest błędem twórców testu. Te pytania zlały się w jedno. Drugie jest dopełnieniem pierwszego po prostu.

O urodzie, w której mamy mistrzostwo, trudno coś mądrego powiedzieć. Słowo "brzydki" ma w polszczyźnie wielką siłę. Wszyscy się go boimy, dlatego chyba urna z głosami wypełniła się tak panicznie prędko i po brzegi. Ulga, choć wybraliśmy samych siebie i nikt nam nie pomógł. Sami więc z sobą randkujemy, z powodu urody, a nie z umiłowania własnego rozumu. Gdy kiedyś uznam, że jestem śliczny, zabijcie mnie. Podobnie zróbcie, gdy zacznę rozpowiadać w Europie, że jestem sympatyczny, nieliberalny, ale tolerancyjny.

Pytanie o kuchnię dało nam, jako się rzekło, brąz. Po Hiszpanach i Francuzach. Za nami Niemcy. Anglicy zajęli ostatnie miejsce. Nasz wynik jest najmniej nieoczekiwany. Wydawałoby się, że kuchnia polska wniosła do światowego zasobu jedynie bułkę tartą. I co z tego? Nic. Nie o to chodzi, bo pytanie znów zadano źle i lekkomyślnie. Anglicy, odkąd utracili Indie, pogubili się kulinarnie, przestali być precyzyjni. "Guardian" nie wie, że gdy ktoś nas pyta o jakość kuchni, to odpowiedź musi zawierać ocenę pożywności. Kuchnia polska jest bardzo pożywna. Powinniśmy byli wygrać.

Generalnie bardzo szanuję ten test, choć odnajduję w nim tyle nieporozumień natury ogólnej. Wynikają one najpewniej z lokalnych różnic w pojmowaniu pewnych terminów. Najlepszym przykładem jest owo pytanie o picie. Jesteśmy oczywiście pierwsi w Europie i pytanie to z naszego punktu widzenia jest pytaniem wymarzonym. Chcielibyśmy, by padało zawsze, i by było pytaniem kwalifikacyjnym podczas ważnych egzaminów z dojrzałości. To kategoria - najpewniej bez świadomości organizatorów - w której od początku do końca wiemy, o co chodzi. Pytając nas o tolerancję na alkohol, pytający nie spodziewał się, że zostanie ono odebrane nieco inaczej, co jest zresztą łagodnie powiedziane. Pytanie w istocie dotyczy sprawy w Polsce szalenie delikatnej, mianowicie honoru. Nikt w Europie nie ma przecież tak specjalnego widzenia odporności na alkohol, jak my. Pokolenia postawiły tę kwestię bardzo wysoko, nie chcę wymieniać obok czego. Inne - nie pierwsze miejsce - dałoby sygnał, że podziały w ojczyźnie dotarły na najwyższe piętro. Anglicy - przy ogromnym szacunku dla ich osiągnięć w badaniu opinii publicznej - pytając nas o picie, zapytali de facto o prawdziwą wartość człowieka, ale też o poczucie wspólnoty. Wynik 61 procent dla naszych, przy 15 procentach dla drugich Niemców pokazuje skalę zaangażowania i siłę jedności. Pół litra na dwóch, choćby kupili je sobie konserwatysta z liberałem, jest wciąż podstawową miarą zgody narodowej. Gdy to się skończy, będzie można zacząć biadać nad Polską. Na razie jest nieźle.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2011