Kto nie lubi Tymoszenko

Ubiegły tydzień był dla premier Ukrainy Julii Tymoszenko najtrudniejszy od momentu objęcia władzy. Kłopoty przyszły z Moskwy. Najpierw rosyjski generalny prokurator Władimir Ustinow przyczynił się do odwołania jej wizyty w Rosji, informując, że wciąż jest obiektem zainteresowania tamtejszych śledczych. Potem rosyjski dziennik Niezawisimaja Gazieta zasugerował, że wielce prawdopodobna jest dymisja pani premier z powodu konfliktu z prezydentem Juszczenką. NG znalazła już następcę: Petro Poroszenkę, jednego z atamanów (i sponsorów) Pomarańczowej Rewolucji, a teraz szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.

24.04.2005

Czyta się kilka minut

Ciekawe, że rosyjska gazeta podaje informacje, które jakoś nie dotarły do mediów ukraińskich. Co prawda nie od dziś wiadomo, że Poroszenko nie pała miłością do Tymoszenko i uważa, iż fotel premiera powinien przypaść jemu. Ale wiele się wyjaśni, gdy dopowiemy, że “Niezawisimaja Gazieta" należy do Borysa Bierezowskiego - skłóconego z Kremlem rosyjskiego oligarchy - z którym Poroszenko jest w komitywie i który z Ukrainy chciałby uczynić podstawę budowania swojej pozycji w Rosji. Jak instrumentalnie traktuje Ukrainę Bierezowski, najlepiej pokazuje fakt, że jego ludzie ogłosili, iż są w posiadaniu słynnych taśm majora Melnyczenki, obciążających zbrodniami politycznymi nie tylko byłego prezydenta Kuczmę, ale także ludzi z obozu Juszczenki.

Ale w przeciwieństwie do wewnątrzukraińskich podchodów - nawet jeśli biorą w nich udział rosyjscy oligarchowie - stanowisko moskiewskiej prokuratury ma już inny ciężar: jest przedłużeniem polityki Kremla. Od początku było jasne, że Rosji nie podoba się premier Ukrainy. Słowami Ustinowa Moskwa po raz kolejny pokazuje, że Tymoszenko jest obciążeniem dla stosunków rosyjsko-ukraińskich. Dla stosunków rozumianych jednak po rosyjsku, czyli takich, w których Ukraińcy nie są traktowani po partnersku.

Wiktor Juszczenko postawę Rosji kwituje jednym zdaniem: to Ukraina wybiera swojego premiera. Prezydent wie, że Tymoszenko jest mu teraz niezbędna, a jako opozycjonistka - w obliczu zbliżających się wyborów - byłaby wręcz niebezpieczna: akceptacja dla jej działań jest według sondaży minimalnie większa niż dla działań prezydenta. Niewykluczone, że kiedyś Tymoszenko poda się do dymisji. Ale kiedy - zdecyduje sama.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2005