Książki w cieniu wojny

Choć tylko dwóch na pięciu mieszkańców kraju umie czytać i pisać, coraz więcej Afgańczyków zagląda do księgarń. Coraz więcej jest też autorów i wydawców. „Czytają głównie młodzi” – twierdzi księgarz Kasimi.

08.04.2019

Czyta się kilka minut

Pisarka Zahra Jagana. Jej debiutancka powieść „Światło popiołów” cieszyła się dużą popularnością wśród czytelników w Afganistanie. Kabul, 2019 r. / PAWEŁ PIENIĄŻEK
Pisarka Zahra Jagana. Jej debiutancka powieść „Światło popiołów” cieszyła się dużą popularnością wśród czytelników w Afganistanie. Kabul, 2019 r. / PAWEŁ PIENIĄŻEK

Zahra Jagana wdarła się przebojem do afgańskiego świata literackiego, gdy opublikowała swoją debiutancką powieść. Trzy lata temu ukazało się „Światło popiołów”, które rozeszło się w 8 tys. egzemplarzy, co jest świetnym wynikiem jak na Afganistan. To powieść autobiograficzna. Jagana inspirowała się światowym bestsellerem „Chłopiec z latawcem”, także afgańskiego autora Khaleda Hosseiniego, w której jednym z wątków jest wykorzystywanie seksualne chłopca.

– Postanowiłam, że napiszę taką książkę z perspektywy kobiety, aby opowiedzieć o wszystkich trudnościach, z którymi się mierzymy, a których ludzie nie rozumieją – mówi dziś Zahra Jagana. – Większość kobiet w Afganistanie jest ofiarami przemocy.

Pisanie jako misja

35-letnia Jagana przyjmuje mnie w swoim biurze. To nieduże pomieszczenie z fotelami, stołem i biurkiem, za którym zazwyczaj pracuje. Na ścianie wiszą obrazy i zdjęcia. Jedno z nich to reprodukcja kultowej fotografii afgańskiej dziewczyny z obozu dla uchodźców w Pakistanie.

Chociaż tematy, o których rozmawiamy, nie należą do najweselszych, Jagana często i szeroko się uśmiecha. Mimo sukcesu literackiego, żyje przede wszystkim z pracy biurowej. Działa w organizacjach pozarządowych – jak Zielony Dom, zajmujący się ekologią. Angażuje się także na rzecz kobiet. – Muszę pracować w różnych miejscach, by się utrzymać, ale pisanie biorę na poważnie – mówi. – To z tych prac biorą się pieniądze, dzięki którym mogła powstać moja książka.

Czas na pisanie musi znajdować po godzinach.

Zyski ze „Światła popiołów” przekazała jednej z ofiar trwającej od 40 lat wojny. Są niewielkie. Do tego książka to inwestycja. Jagana musiała zapłacić wydawnictwu za druk i mieć nadzieję, że pieniądze się zwrócą. „Światło popiołów” jeszcze się nie zwróciło.

Jednak nie żałuje swojej decyzji ani trochę. Nie pisała dla pieniędzy. – Chcę, aby poprzez moje książki społeczeństwo inaczej spojrzało na kobiety. Moim celem jest zmiana społeczna – mówi pisarka.

Noc poślubna trzynastolatki

W tej powieści Jagana występuje pod prawdziwym imieniem. I opisuje przeżyte traumy.

W wieku 13 lat wyszła za mąż za dwukrotnie starszego mężczyznę. Noc poślubna była dla niej koszmarem, nie miała pojęcia o seksie, czuła straszny ból. Nie pamiętała, co się wydarzyło, dopiero następnego dnia obudziła się w szpitalu.

W zasadzie do czasu intymnego kontaktu w noc poślubną nie wiedziała nic o mężu, bo wcześniej niemal nie rozmawiali. To rodzina wybiera, kogo ma poślubić kobieta. Albo – jak w tym przypadku – dziecko. Bohaterka książki Zahra, podobnie jak Jagana w przeszłości, jest bita przez męża. Musi pracować, by przynosić mu pieniądze, za które może kupić narkotyki.

W wieku 14 lat urodziła pierwsze dziecko, Narges (to druga postać, która występuje pod prawdziwym imieniem w powieści). Jednak córka zmarła po czterech latach. Jagana, gdy pisała o tych wydarzeniach, była tak poruszona, że musiała przerwać pracę na trzy miesiące.

Potem urodziła jeszcze dwójkę dzieci. Którejś nocy, pod koniec 2007 r., nie przyniosła pieniędzy do domu i mąż nie mógł zaspokoić swoich nałogów. Był wściekły. W nocy Jagana i dzieci obudzili się w domu pośród płonących ubrań. Drzwi był zamknięte, a okna zakratowane. Uratowali ich sąsiedzi. Po tym wydarzeniu podjęła decyzję, że trzeba to skończyć. Zaapelowała o rozwód, otrzymała go i wyjechała do Kabulu razem z córką i synem. To rzadkość, by kobieta uzyskała rozwód, a do tego mogła zatrzymać dzieci przy sobie.

W Kabulu łapała się różnych kiepskich prac, by zarobić na przeżycie. Dopiero z pomocą przyjaciół trafiła do telewizji, gdzie prowadziła program kulinarny. Obok pisania właśnie w gotowaniu Jagana odnajduje przyjemność. Zajmowała się kuchnią od dziecka, podobnie jak czytaniem książek. Z telewizji trafiła do teatru, a następnie zaangażowała się na rzecz praw kobiet. Ich problemom w pracy i społeczeństwie poświęciła część książki.

– Wskazałam na kwestie, które powodują, że kobiety nie są traktowane poważnie w naszym społeczeństwie i kulturze – mówi Jagana. – Ludzie uważają, że powinny siedzieć w domu i się domem zajmować. A najlepiej z niego w ogóle nie wychodzić.

Wzrost dziesięciokrotny

Sukces Jagany to szersze zjawisko, powiązane z popularyzacją książek w Afganistanie – choć, zgodnie z danymi za rok 2015, tylko 38 proc. jego mieszkańców (52 proc. mężczyzn i 24 proc. kobiet) potrafiło czytać i pisać.

Gdy w 1996 r. talibowie przejęli władzę w wyniku wojny domowej, wprowadzili restrykcyjne prawo religijne. Kobiety ukryli pod burkami i zamknęli w domach. Przez co straciły – i tak ograniczoną – szansę na naukę i pracę. Policja religijna pilnowała, by wszyscy modlili się pięć razy dziennie. Zabraniali tego, co mogło przeszkadzać w modłach lub co uważali za niezgodne z islamem. Ofiarą tych obostrzeń padły także kultura i edukacja. Szkoły świeckie zastępowały religijne, a biblioteki niszczono. Poezja i muzyka były zabronione. Książki w języku perskim zastępowały te po arabsku, przede wszystkim religijne.

Jesienią 2001 r., po zamachach na World Trade Center, Amerykanie i ich sojusznicy zaatakowali Afganistan, obalili wspierających Al-Kaidę talibów i zamontowali przyjazny dla siebie rząd.

Po latach wojny i rządach talibów edukacja wymagała ogromnych inwestycji – od infrastruktury po podręczniki. Po 2001 r. książki trafiały do Afganistanu z Pakistanu. Przeważnie były to tanie i niskiej jakości kopie. Z czasem jednak władze zleciły produkcję podręczników szkolnych kilku lokalnym wydawcom – głównie ze względu na napięte stosunki z Pakistanem, który do tej pory wspiera talibów.

Rynek książkowy ruszył na dobre, gdy organizacje pomocowe wpisały do swoich agend wsparcie dla powstawania i wydawania podręczników szkolnych. Z czasem zaczęły też drukować inne książki, aby biznes przynosił profity przez cały rok.

Raptem dwa wydawnictwa przetrwały rządy talibów – jedno państwowe i jedno prywatne. Potem, w ciągu niemal dwóch dekad, ich liczba wzrosła ponad dziesięcio- krotnie.

Michelle króluje na półkach

Podobnie było z niezależnymi księgarniami. Pod koniec 2001 r. była jedna – w hotelu Intercontinental. Niemal dwie dekady później w pięciomilionowym Kabulu jest ponad 60 księgarń.

Właścicielem jednej z nich, o nazwie University Books, jest 28-letni Tarek Kasimi. Otworzył ją pięć lat temu. Znajduje się w niedużym centrum handlowym w okolicach uniwersytetu, gdzie dużo się dzieje, jest wiele lokali, a styl życia luźniejszy. W centrum handlowym znajdują się zresztą niemal wyłącznie księgarnie. Z większości witryn szeroko uśmiecha się Michelle Obama – była pierwsza dama USA jest autorką popularnej na świecie książki „Becoming”. Również w Afganistanie stała się ona bestsellerem.

– W mojej księgarni to tytuł, który najlepiej się sprzedaje – mówi Kasimi.

Jak ogromna większość książek, także przekład „Becoming” na perski został wydrukowany w Iranie. Obok paszto jest to język urzędowy w Afganistanie. „Becoming” dostępne jest też po angielsku. Znający ten język kabulczycy chętnie sięgają po książki w oryginale, by poprawić swoje umiejętności językowe; do tego nie muszą zawierzać przekładom, często wątpliwej jakości. Brak tłumaczy w Afganistanie powoduje, że większość książek musi być importowana. Kasimi twierdzi, że z tych znajdujących się na półkach w jego księgarni przynajmniej 90 proc. pochodzi z Iranu.

W University Books można znaleźć wiele różnych pozycji, głównie akademickich. – Największym zainteresowaniem cieszą się powieści, filozofia, socjologia, psychologia, podręczniki szkolne i uniwersyteckie – mówi Kasimi.


Czytaj także: Paweł Pieniążek z Kabulu: Prawie dwie dekady obecności Amerykanów zmieniły Afganistan. Wyrosło pokolenie, które wierzy, że należą mu się demokracja i swobody obywatelskie. I jest gotowe o nie walczyć.


Księgarz obserwuje powolne zmiany społeczne, które napawają optymizmem. Mimo wysokiego poziomu analfabetyzmu, w ostatnich latach rośnie liczba czytelników. Kasimi twierdzi, że to przede wszyscy młodzi czytają. W ciągu ostatnich 18 lat – gdy przynajmniej część szkół w kraju (na terenach, gdzie nie sięga partyzantka talibów) mogła zwyczajnie funkcjonować – znacznie więcej dzieci niż kiedykolwiek wcześniej miało szanse na zdobycie wykształcenia. Teraz często bywa tak, że klienci wiedzą więcej o książkach od ich sprzedawców.

Polityków zajmuje wojna

– W Kabulu księgarnie z prawdziwego zdarzenia to rzadkość, w całym mieście jest ich może z pięć – mówi Szahed Farhusz. – W niektórych właściciele nie potrafią czytać ani pisać.

Farhusz ma 26 lat, studiował dziennikarstwo i prawo, pisze wiersze. W 2018 r. wraz ze znajomymi otworzył księgarnio-kawiarnię Book City. Znajduje się ona kilkadziesiąt metrów od księgarni Kasimiego. Book City to popularne miejsce, do którego przychodzą chętnie studenci, działacze społeczni, intelektualiści i dziennikarze. Poza kupnem książki i wypiciem herbaty albo kawy można nabyć tu rzeczy robione przez lokalnych projektantów, w tym ubrania, galanterię i ceramikę. W dwupiętrowym budynku odbywają się spotkania z autorami, koncerty, wieczory poetyckie i wystawy sztuki.

Podobnie jak Kasimi, także Farhusz dzieli klientów na dwie grupy. Większa to uczniowie i studenci, którzy kupują książki potrzebne im na lekcje i zajęcia. Mniejsza to ci, którzy przychodzą po książki, bo je lubią.

Farhusz zaznacza, że prowadzenie księgarni to trudny biznes. Rynek jest wciąż niewielki. Do tego książki często są piratowane i sprzedawane poza oficjalnymi punktami, którym zgodę na prowadzenie działalności wydało Ministerstwo Informacji i Kultury. Dla wielu niezamożnych Afgańczyków (średnie roczne zarobki w kraju to równowartość ok. 7600 zł) nie stanowi problemu to, że książka ukazała się nielegalnie, na gorszym papierze, a druk jest niższej jakości. Czarny rynek uderza jednak w miejscowych wydawców i autorów. Księgarze narzekają na opieszałość władz w walce z piratami.

– Nie przykładają wagi do problemów w sferze kultury, bo zajmuje ich wyłącznie wojna – stwierdza Kasimi.

Mężczyzna od czterech lat jest też wydawcą. W jego ofercie jest 30 książek akademickich napisanych przez pracowników naukowych afgańskich uczelni. Głównie mają służyć jako materiały dla studentów.

– Nie możemy być pewni, że jeśli wydamy jakąś książkę, to nie zostanie ona natychmiast skopiowana – mówi Kasimi.

Pisanie po nocach

Jagana pracuje nad kolejną książką. Ubodło ją, że mimo ogromnego zainteresowania wielu literaturoznawców i pisarzy przemilczało lub krytykowało jej „Światło popiołów”. Zarzucali, że książka nie ma wartości literackiej. To dlatego, że autorka nie używała wyszukanego słownictwa. – Uwielbiam pisać prostym językiem – broni się Jagana. – Piszę tak, aby każdy, niezależnie od wykształcenia, był w stanie to zrozumieć.

Intensywnie pracuje. Chce, aby kolejna książka była lepsza niż „Światło popiołów” i krytycy nie mogli nic zarzucić jej warstwie literackiej. – Jestem bardzo ostrożna podczas pisania tej książki. To dlatego, że poprzednią pisałam o swoim życiu, a teraz piszę o cudzym – przyznaje Jagana.

Archetypem głównej bohaterki jest piętnastolatka, którą pisarka zna osobiście. Jako dziecko też została wydana za dużo starszego mężczyznę. Po jakimś czasie się rozwiedli, a dziewczyna znalazła się w trudnej sytuacji materialnej. Aby ją poprawić, zaczęła parać się prostytucją.

Bohaterka Jagany chciała jeszcze jednego: zaspokoić swoje potrzeby seksualne. Czerpanie przyjemności z seksu przez kobietę to wątek, który pojawił się już w „Świetle popiołów”. Możliwe, że był on nawet bardziej skandalizujący niż przemoc domowa, bo życie seksualne kobiet i kwestie intymne (jak choćby menstruacja) to tabu. Jagana je przełamuje. Nową książką znowu chce poruszyć afgańskie społeczeństwo. A przynajmniej tę jego część, która czyta.

Zahra Jagana uważa, że jej twórczość w tym pomaga. Dlatego nie zamierza rezygnować z pisania, nawet jeśli wymaga to od niej szalonego trybu życia. Zarywa kolejne noce i wyrywa czas na pisanie, kiedy tylko może. A pieniądze? Na razie o nich nie myśli. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego". Relacjonował wydarzenia m.in. z Afganistanu, Górskiego Karabachu, Iraku, Syrii i Ukrainy. Autor książek „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii", „Wojna, która nas zmieniła" i „Pozdrowienia z Noworosji".… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 15/2019