Krzyk kozła

Tak się złożyło, że w tym roku na rodzinne wakacje mamy tylko tydzień. Nie wyjechaliśmy za granicę, nie wypuściliśmy się nad morze ani w góry, wybraliśmy wariant najprostszy i odpowiadający temu, czego potrzebujemy: dom przyjaciół w lesie pod Toruniem. Stojący z dala od innych domów, odsunięty od drogi, zresztą i tak niezbyt ruchliwej, trudno dostępny dla komórek, okazał się wymarzonym miejscem na nierobienie niczego poza odpoczywaniem i celebrowaniem przyjaźni.

28.07.2009

Czyta się kilka minut

Obok domu rosną piękne drzewa, między nimi dwa stare wiązy, w gałęziach których gnieżdżą się gołębie grzywacze i kilka innych ptaków. Dalej jest łąka, a za łąką zagajnik, do którego przychodzą sarny. Drugiego wieczoru stanąłem między wiązami, żeby popatrzeć na nocne niebo. Stałem dość długo, bo nie było wiatru i niebo zmieniało się powoli, jakby patrzył na nie stary człowiek, który nie chce już, żeby go zaskakiwano. Naraz z drugiej strony łąki rozległ się chrapliwy krzyk. Przypominał szczek psa, którego drugi pies złapał za gardło. To darł się kozioł sarny, żeby mnie wystraszyć i zniechęcić do ewentualnych podchodów. Nie miałem zamiaru brodzić w rosie i płoszyć jego stada, ale kiedy krzyknął, pomyślałem, że chętnie bym je zobaczył, zwłaszcza że tego wieczoru nie brakowało światła, bo księżyc wzeszedł śmiało i tak już pozostał.

Jak zwykle zabrałem na wakacje mnóstwo książek i, jak zwykle czytam nie to, co zabrałem, ale to, co zastałem na miejscu. Wydłubałem sobie z półki "Śmierć pięknych saren" Oty Pavla, książkę, którą czytałem przed laty jako uczeń liceum. Nie wiem, czy rozumiałem wtedy, że jest to książka poczęta z wielkiego smutku, która jednak nie robi z tego smutku demona. W każdym razie po niej rozmaite próby nostalgiczne naszej rodzimej prozy na przemian śmieszyły mnie lub nudziły. Pavel był pisarzem zasadniczym, pisarzem, który zszedł głęboko - co zresztą odpowiada częstemu w jego prozie motywowi sięgania pod wodę, w miejsca niedostępne dla światła, i wydobywania ukrytych tam złotych ryb. Nie dzieliłem z jego bohaterem pasji kłusownika, ale podobało mi się zapisane tam umiłowanie życia ponad nieszczęście. A także dochodząca czasem do głosu potrzeba samotności, która u Pavla jest rewersem współczucia i mocnych więzi z innymi.

"Najbardziej lubiłem łowić w pojedynkę. Być sam na sam z rzeką", wyznaje bohater opowiadania "Długi Honza". "Denerwował mnie wówczas ludzki chód, nieznośne stawało się czyjeś gadanie, które było jak gdyby sprzeczne z naturą. Do pasji mnie doprowadzało, kiedy ktoś trajkotał o rzeczach bzdurnych i nieważnych w otoczeniu przyrody, która mówiła jasnym i prostym językiem jedynie o pięknie, miłości, nienawiści, żywieniu się i umieraniu. Jak gdyby to, co nieistotne, ktoś z przyrody wykreślił".

Lubię przedłużające się posiady przy stole, przerzucanie się dowcipami i drobnymi złośliwościami, na które pozwala tylko wypróbowana przyjaźń. Lubię niezdrowe jedzenie do późna i nieco zdrowsze picie, jeżeli towarzyszy im pełna ciepła i pasji rozmowa. Ale lubię też samotne nurkowanie w lesie (gdy rzeki nie ma), nietrzymanie się drogi, gubienie się i zgadywanie, w którą stronę trzeba wracać. Lubię i potrzebuję niekiedy takiej samotności, którą można dzielić co najwyżej z psem, z dwoma psami... Samotności poza słowem, poza wszelkim kontekstem, kiedy wychodzę i wracam oczyszczony.

Na chwilę - niewinny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2009