Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To wszystko, co znaliśmy dokładnie i co było częścią naszej codzienności - budy, uzbrojone oddziały milicji, brutalne rozpędzanie demonstracji, szara ulica, szare znękane twarze, grupki opozycji wystraszonej i heroicznej, właśnie przez to, że było jej tak mało, opozycji jeszcze nie podzielonej, jeszcze walczącej o wolność, a nie o głosy wyborców, stanowiska i posady - to wszystko wydało mi się bardzo dalekie, bardzo zamazane i mało realne, tak jak sen albo jakaś inscenizacja filmowa.
Krótka pamięć ma swoją dobrą stronę, bo pozwala wychodzić z traumy i względnie szybko wracać do normalności. Równocześnie jednak jest w niej coś, czego nie potrafię określić - jakiś ukryty sygnał, jakiś żal, jakaś świadomość, że coś bardzo ważnego zostało raz na zawsze utracone.
Zamyślenie
El Greco w Siedlcach! Z tym właściwym tylko jemu wydłużeniem postaci, z jej poruszeniem jakby od silnego porywu wiatru, z ostrością fałd, z charakterystyczną grą cieni i światła.
Tak sobie myślę... Ten obraz był tam bardzo długo, pewnie sporo ludzi z nim się zetknęło, choćby przechodząc obok, choćby ścierając kurz. Dopiero dwie kustoszki, które zobaczyły go przypadkiem, poznały arcydzieło i ocaliły przed spaleniem wraz z innymi śmieciami. Teraz, kiedy wszystko się potwierdziło, będą przyjeżdżać setki i tysiące turystów tylko po to, żeby zobaczyć płótno. Będą przeżywać prawdziwy zachwyt i prawdziwa dumę, że jest ono u nas.
Jak rodzi się reakcja człowieka na piękno? Czy to pierwsze zetknięcie i instynktowny odruch? Czy musi to poprzedzać jakieś doświadczenie i wiedza? Czy przesądza o tym dopiero - wydobyty spod poczerniałych werniksów - autentyczny podpis mistrza?...
Paradoks
W dniu, w którym w serię irackich porwań wpisał się polski wątek, wszystkie polskie stacje telewizyjne, radiostacje, najważniejsze programy, debaty, dyskusje i doniesienia prasowe rzuciły się na ten temat jak stada drapieżnych ptaków. Prześcigano się w domysłach, komentarzach, hipotezach, organizowanych ad hoc sondażach, a przede wszystkim w podawaniu szczegółów dotyczących porwanej osoby.
Równocześnie niemal w każdym z tych programów padało jedno przynajmniej zdanie, że - według fachowców - o szczęśliwym zakończeniu sprawy przesądza często maksymalna dyskrecja, minimalna ilość informacji, które mogą wykorzystać terroryści, i brak szumu wokół wydarzenia.
Niepojęte.