Kreatywność o poranku

Comiesięczne spotkania, dyskusja i darmowa kawa. Mija rok, odkąd Kraków dołączył do setki miast, w których organizowane są Creative Mornings.

17.11.2014

Czyta się kilka minut

Creative Mornings w kawiarni Coffee Cargo na krakowskim Zabłociu / Fot. Dawid Paleń
Creative Mornings w kawiarni Coffee Cargo na krakowskim Zabłociu / Fot. Dawid Paleń

Mglisty piątkowy poranek. Miejsce: Hubraum, coworkingowe biuro w lo- fcie na Zabłociu. Ze stropu zwisają błyszczące rury i plątanina przewodów; niektóre ze ścian pokrywa stara cegła, pamiętająca czasy mieszczącej się tutaj fabryki kabli. Wysoki, drewniany stół zastawiony jest świeżo zaparzoną kawą, wytrawnymi rogalikami i czekoladowymi muffinami. Przed białym ekranem w równych rzędach ustawiono prawie setkę plastikowych krzeseł. Temat spotkania: „Crossover” (organizatorzy przetłumaczyli to jako „przenikanie, przekraczanie”). Gość: profesor Jerzy Vetulani, neurobiolog.

Przed dziewiątą sala jest już pełna, dla kilkunastu osób zabrakło krzeseł, stoją z tyłu. Słychać brzęk odstawianych kubków po kawie, cichną rozmowy. Profesor Vetulani (w koszuli w wielobarwną kratkę i rozpiętej melanżowej marynarce) prelekcję zaczyna od wyznania, że to wnuk kazał mu przyjść na Creative Mornings. Opowiada o mało kreatywnych neandertalczykach. Mówi, jak przykre jest to, że dorastając, tracimy dziecięcą kreatywność i myślimy schematami. Odpowiada na pytania, jak ćwiczyć pamięć. I poleca uwierzyć w placebo. Międzynarodowy projekt Creative Mornings to – jak piszą organizatorzy na plakatach – „cykl spotkań ze sztuką, modą, dizajnem i darmową kawą”. Dwudziestominutowa prelekcja, pytania uczestników i dyskusja przy śniadaniu. Zaczęło się sześć lat temu w Nowym Jorku: Tina Roth Isenberg, projektantka ze Szwajcarii, zapraszała znajomych do swojej pracowni na Brooklynie, żeby w luźnej atmosferze, przy latté i espresso, dzielili się pomysłami i doświadczeniami. Miała to być alternatywa dla wielkich branżowych konferencji, gdzie wszyscy są anonimowi i gdzie za wszystko trzeba płacić. Dziś nowojorskie poranki same są dużymi imprezami, na które przychodzą setki osób – ostatnie spotkanie zorganizowano w Museum of Modern Art.

W różowych rękawiczkach

Z Justyną Kozioł i Dawidem Paleniem, organizatorami krakowskiej edycji, spotykamy się w BAL-u, kawiarni na Zabłociu. Justyna (barwna chusta, różowe rękawiczki – magenta to jej ulubiony odcień i kolor przewodni Creative Mornings Kraków) jest „panią od PR-u”: tworzy strategie dla małych, kreatywnych kobiecych biznesów. Dawid (ubrany w granatowe onesie, czyli „śpiochy” dla dorosłych) zajmuje się grafiką i projektowaniem.

Pierwsza była ona. Nie słyszała wcześniej o cyklu, marzyła jej się seria porannych spotkań z fajnymi ludźmi. Trafiła na stronę Creative Mornings i postarała się o licencję na krakowską edycję (trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy, nagrać film promujący miasto i porozmawiać z nowojorską „kwaterą główną” projektu). Kraków został 58. miastem z kreatywnymi porankami – drugim w Polsce. Warszawska edycja ruszyła kilka tygodni wcześniej, ale nie jest tak prężna jak krakowska.

Justyna: – U nas bardzo dużo dzieje się popołudniami i wieczorami. Są spotkania artystyczne i branżowe, można znaleźć ciekawe wykłady. Ale zawsze miałam poczucie, że to wszystko roztapia się potem w imprezy. Że te spotkania, niby kreatywne, są tylko pretekstem do wyjścia na miasto, a później nic się z nich nie pamięta. Chciałam, żeby na naszych porankach nawiązywała się ciekawa dyskusja, a uczestnicy z tymi myślami i inspiracjami, które zostaną im w głowach, szli do pracy.

Dawid przez pięć lat mieszkał w Danii. – O porankach organizowanych w Aarhus, gdzie studiowałem, dowiedziałem się niedługo przed wyjazdem. Nigdy nie udało mi się na żaden dostać, biletów zawsze było za mało – opowiada. – Ale miałem obraz idei, o której bardzo dużo się tam mówiło. Planowałem, że jak tylko wrócę do Krakowa, przeszczepię ten pomysł tutaj.

Justyna go ubiegła. Wciągnęła w projekt Anię Kwiatek, właścicielkę sklepu Idea Fix (concept store promujący niezależnych polskich projektantów mody i sztuki użytkowej). To tam odbyło się pierwsze krakowskie spotkanie – gościem był młody muzyk Patrick The Pan. Niedługo potem dołączył do nich Dawid. – Przez chwilę chcieliśmy, żeby Idea Fix była naszym stałym lokalem, ale szybko pojawił się pomysł, żeby z Creative Mornings wędrować, a miejsca dopasowywać do tematów i prelegentów – mówi Justyna.

Seks, wolność i bunt

Każdy poranek ma swoje hasło przewodnie – to samo na całym świecie, wymyślane przez jedno z miast. Ale w globalnym projekcie ważna jest też lokalność: zapraszani prelegenci to krakowianie z pochodzenia lub z wyboru.

Na styczniowym spotkaniu z tematem „Childhood gośćmi byli Ania Komorowska i Michał Rokita projektujący place zabaw dla dzieci pod szyldem pracowni k. [pisaliśmy o nich w „TP” nr 22/2014 – red.]. W kwietniu temat był bardziej dorosły – prelekcję prowadził Michał Pałasz, założyciel wirtualnego Muzeum Erotyzmu. Majowe spotkanie z Karakterem, trzyosobowym krakowskim wydawnictwem [pisaliśmy o nim w „TP” nr 16/14 – red.] zorganizowali w księgarni Lokator. Bilety rozeszły się w pięć minut. Rozmawiali wtedy o wolności – tej w literaturze i tej w prowadzeniu własnego biznesu. Na poranek z hasłem „Rebel zaprosili Jana Klatę (gościła ich księgarnio-kawiarnia De Revolutionibus). Kiedy temat brzmiał „Hidden, spotkali się w jeszcze nieotwartej, ukrytej na Kazimierzu galerii sztuki – prelegentką była Cecylia Malik, artystka i miejska aktywistka.

Na kreatywne poranki przychodzą głównie trzydziestolatkowie, wolni strzelcy, często z małymi dziećmi. Justyna nie chciała, żeby to była studencka impreza.

– Na początku siliłam się na ideologię, ale w całym projekcie chodzi po prostu o to, żeby się spotkać, wypić kawę i porozmawiać – opowiada. – Najbardziej cieszę się, kiedy widzę, że przychodzą nie tylko moi znajomi; mamy stałych bywalców, ale coraz więcej jest też nowych twarzy. Razem z Creative Mornings w Krakowie pojawił się element nowej, międzynarodowej kultury – dodaje z dumą w głosie. – Robimy coś lokalnie, ale jest to częścią dużego, globalnego projektu. To bardzo motywuje. Bo, jak mówi: gdyby organizowała spotkania na własną rękę, pod natłokiem obowiązków pewnie już dawno by odpuściła.

Na topie i w komplecie

– Myślimy, co dalej – mówi Justyna. – Zaczynamy organizować warsztaty, są pomysły, żeby fundować stypendia dla najbardziej utalentowanych lokalnych twórców. To duże wyzwanie, żeby rozwijać ten projekt tak, aby zachował kameralną, przyjacielską atmosferę, za którą ceni się go najbardziej.

Teraz zawsze mają komplet. Na początku każdego miesiąca ogłaszają temat spotkania, potem prelegenta; na tydzień przed rusza rejestracja. Lista oczekujących często jest kilkakrotnie dłuższa od listy uczestników. Do niedawna przygotowywali maksymalnie 50 biletów, ale od urodzinowego spotkania postanowili, że miejsc będzie dwa razy więcej.

– O Creative Mornings chodzą legendy, że to fajna impreza, tylko trochę ciężko się na nią dostać – śmieje się Justyna. A Dawid dodaje: – Nasze poranki stają się elitarne: mówi się o nich, a ci, którzy na nich byli, są na topie. Żeby na nie przyjść, trzeba się trochę postarać, to ważne. – Za każdym razem jednak mnie dziwi, że ludziom dalej chce się przychodzić – rzuca półżartem Justyna. – Zawsze mówię, że gdybym miała przyjść na poranek jako uczestniczka, to nie wiem, czy by mi się chciało. Pewnie wolałabym zostać w pościeli.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego, szefowa serwisu TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem Powszechnym” związana od 2014 roku jako autorka reportaży, rozmów i artykułów o tematyce społecznej. Po dołączeniu do zespołu w 2015 roku pracowała jako… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2014