Konstytucja Orbana

Gdy 25 kwietnia ubiegłego roku Viktor Orban i jego partia Fidesz odnieśli w węgierskich wyborach parlamentarnych sensacyjne zwycięstwo, Orban z pewnością nie myślał, że za rok będzie miał podobne powody do osobistej satysfakcji - kiedy to prezydent Pál Schmitt będzie podpisywał, przyjętą wcześniej przez parlament, nową konstytucję Węgier.

26.04.2011

Czyta się kilka minut

Napisaną dokładnie tak, jak Orban sobie wymarzył - i zabezpieczoną przed próbami jej nowelizacji w przyszłości przez obecną opozycję (do jakichkolwiek zmian potrzebne będą 2/3 głosów). Już teraz zresztą opozycja odpuściła, bojkotując prace nad nową konstytucją i godząc się z faktem, że właściwie nie ma nic do powiedzenia.

Węgrzy nowej konstytucji zdecydowanie potrzebowali, bo ciągle korzystali ze starej, z 1949 r. (przyjętej wtedy po komunistycznym puczu), która, cóż, nie do końca odpowiadała potrzebom nowoczesnego państwa, będącego członkiem Unii Europejskiej. Pytanie tylko, czy nowa tym potrzebom odpowiada. Niepokój czy zdziwienie może w Europie budzić np. możliwość uzyskania prawa wyborczego przez Węgrów mieszkających za granicą (czyli mniejszości węgierskiej na Słowacji i w Rumunii) albo odwołanie się do koncepcji Wielkich Węgier. Część społeczeństwa nie podziela też konserwatywnych poglądów Fideszu - zapisanych teraz w konstytucji - na definicję małżeństwa czy ochronę życia poczętego.

Węgrzy, i tak od lat silnie spolaryzowani, teraz odczują ów podział jeszcze mocniej. A ci, którzy z wizją świata według Orbana się nie zgadzają, mogą poczuć się wykluczeni ze wspólnoty państwowej. Konstytucja jest czymś więcej niż tylko ustawą: jest ustawą zasadniczą, fundamentem kraju. Powinna być trwała i ponad podziałami. Wybory w demokracji dają partiom szansę na realizację ich przekonań i postulatów. Jednak konstytucja nie do tego służy - i źle się stało, że stała się wyborczym łupem jednej partii.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2011