Kompozytor nareszcie przypomniany

Kompozycja Juliusza Zarębskiego daje niezliczone możliwości popisu artystycznych umiejętności. Na płycie muzyka zabrzmiała zjawiskowo, prawdziwie, bez fałszu studyjnego retuszu.

26.11.2012

Czyta się kilka minut

Rzadko grywa się dziś muzykę Juliusza Zarębskiego. Fakt, urodzony w Żytomierzu w 1854 r. artysta żył w cieniu wielkich romantyków. Jako cudowne dziecko, nadzwyczaj uzdolniony młodzieniec, w tempie presto zdobywający kolejne dyplomy uczelni muzycznych w Wiedniu i Sankt Petersburgu, raczej był znany z pianistycznej wirtuozerii niż z twórczej aktywności. Występował w salach koncertowych całej Europy. Lubił też eksperymentować, dlatego był jednym z nielicznych pianistów, którzy koncertowali na fortepianie z dwiema klawiaturami braci Mangeot. Poza tym młodo umarł – miał ledwie 31 lat, gdy zabrała go przypadłość artystów, gruźlica.


EKSPRESYJNE SZALEŃSTWO


A jednak Zarębski pozostawił po sobie nie tylko entuzjastyczne refleksje recenzentów zachwyconych diaboliczną fortepianową techniką, ale także ciekawy dorobek kompozytorski. Z jednej strony jego opus zakorzenione jest w XIX-wiecznym repertuarze, z wątkami ludowymi podjętymi z Chopinowskiej liryki, ekspresyjnym szaleństwem dorównujące dziełom Franciszka Liszta, którego był ulubionym uczniem. Z drugiej zaś strony pod względem stosowanych środków dzieło zadziwiająco wybiegające w przyszłość, antycypujące późnoromantyczny liberalizm oraz impresjonistyczną zmysłowość. Stąd melodyczny talent, harmoniczna inwencja, świetne wyczucie formy i zręczne szafowanie wyrazowymi kontrastami do dzisiaj zadziwiają. Jest zatem Zarębski kompozytorem niesłusznie zapomnianym.


Dobrze więc, że udało się namówić Marthę Argerich do wykonania Kwintetu fortepianowego g-moll op. 34, ostatniej ukończonej kompozycji Juliusza Zarębskiego z gronem wybitnych młodych artystów. Po raz pierwszy rzecz zabrzmiała w czerwcu 2011 r. podczas festiwalu w Lugano, dzięki zabiegom Carla Piccardiego, szefa tej znanej imprezy. Słynnej argentyńskiej pianistce towarzyszyli wówczas skrzypaczki Dora Schwarzberg i Lucia Hall, altowiolistka Lyda Chen (córka Argerich) oraz wiolonczelista Guatier Capuçon. Dwa miesiące później, podczas 7. Festiwalu Chopin i jego Europa w wykonaniu dzieła w Filharmonii Narodowej w Warszawie oprócz Argerich i Chen uczestniczyli Bartłomiej Nizioł i Agata Szymczewska oraz Alexander Neustroev. I ta interpretacja została zarejestrowana na wydanej właśnie przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina płycie DVD.


NA ŻYWO


Krążek daje namiastkę przeżycia koncertowego. Artystów nie tylko słychać, ale widać. Wszak estradowy występ to spektakl rozgrywający się w uświęconej przestrzeni, z własną dramaturgią, grą napięć i rozprężeń, interakcją między aktorami muzycznej narracji, dialogiem muzyków z publicznością. Rejestracja wykonania na żywo to także próba uchwycenia jednorazowości muzycznego doświadczenia, jego ulotnego wdzięku. Dlatego muzyka Zarębskiego zabrzmiała tak zjawiskowo, prawdziwie, bez fałszu studyjnego retuszu.


Mimo patronowania wykonaniu dedykowanego Lisztowi Kwintetu fortepianowego Zarębskiego, tym razem Argerich nie dominowała. Owszem, prezentowała jak zwykle charyzmatyczną naturalność, sceniczny seksapil, elegancję i wyrazistą grę, przewodziła muzykom, wskazywała kierunek, nadawała ogólny rys interpretacji, ale pozwalała także na osobiste wtręty. Nizioł zachwycał więc rozmarzoną frazą skrzypiec i szlachetną wibracją w Adagio, Szymczewska ujmowała głębokim liryzmem i lekkością motywów w groteskowo prowadzonym Scherzo, Chen pięknie wypełniała harmoniczne struktury i sprawnie dopowiadała dźwiękowe kwestie w Finale, a Neustroev ciepłą i delikatnie matową barwą wiolonczeli już to potrafił wyśpiewać wzruszające tematy, już to pokazać ostry pazur w karkołomnych figuracjach w Allegro.


PRAROŚLINA


Zresztą kompozycja Zarębskiego, dotykająca idiomu kameralnych arcydzieł Brahmsa czy Schuberta, daje niezliczone możliwości popisu artystycznych umiejętności. W skontrastowanych wewnętrznie ogniwach twórca nieustannie chce połączyć żywioł ognia i wody, patos z nostalgią, filharmoniczny rozmach z solowym szeptem, wyrazistą ekspresję, dynamiczne gejzery, wirtuozowskie przebiegi, kaskady akordów i ostre motywy z melodycznym zaśpiewem, delikatną kreską rysowanymi liniami oraz intymnym westchnieniem. Mimo szerokiego wachlarza muzycznych pomysłów i przenikania się wielu odcieni emocjonalnych nastrojów, kompozycja brzmi nadzwyczaj spójnie. Zarębski wpisał się bowiem w XIX-wieczną ideę jednoczenia dzieła wyrazistym motywem, przyjmującym funkcję owej Goethowskiej prarośliny, z której wyrasta całe bogactwo przyrodniczych bytów. Dlatego inicjalne Allegro otwiera zadziorny motyw opadającej kwinty, który zręcznie przenika dźwiękowe komórki tematów całego utworu, wskazując wybitność kompozytorskiego talentu polskiego twórcy.


***


Warto sięgnąć po nową płytę NIFC-u. Bo nie dość, że artyści znakomici, z uwielbianą przez nie tylko polską publiczność Marthą Argerich, to jeszcze dzieło wybitne, nieznane, choć bliskie wrażliwości współczesnego odbiorcy. 



Juliusz Zarębski: Kwintet fortepianowy g-moll op. 34, Martha Argerich, Lyda Chen, Alexander Neustroev, Bartłomiej Nizioł, Agata Szymczewska, NIFC 2012.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Muzykolog, publicysta muzyczny, wykładowca akademicki. Od 2013 roku związany z Polskim Wydawnictwem Muzycznym, w 2017 roku objął stanowisko dyrektora - redaktora naczelnego tej oficyny. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2012