Katecheza wbrew ewolucji

Dlaczego uczniowie szkół średnich muszą poznawać na lekcjach religii pseudonaukowe argumenty i obalone już dawno tezy?

28.10.2019

Czyta się kilka minut

Teoria ewolucji ma się dobrze – nic nie wskazuje, by na horyzoncie nauki miała pojawić się jakaś jej konkurentka, a tylko w ten sposób, czyli tworząc lepszą teorię, można ją „obalić”. Magisterium Kościoła, które początkowo zwalczało poglądy Darwina, w końcu uznało naukowy stan rzeczy i w tej chwili nie występuje przeciwko teorii współtworzącej fundament nauk przyrodniczych. Dlatego informacja w sieci, że „Podręcznik do religii przedstawia argumenty przeciwko teorii ewolucji”, musiała wzbudzić zainteresowanie.

Jako pierwszy pięć „antyrewolucyjnych” argumentów sfotografował i przedstawił na facebookowym profilu autor popularnonaukowego bloga „To tylko teoria”. Znalazły się one w książce pt. „Świadczę o Jezusie w świecie. Podręcznik dla 2 klasy szkoły ponadgimnazjalnej” pod redakcją ks. Roberta Strusa i ks. Wiesława Galanta, który ukazał się nakładem Wydawnictwa Gaudium. Zestawy „argumentów za ewolucją” i „argumentów przeciw ewolucji” zamieszczono na początku rozdziału „Stworzenie świata a ewolucja” pod śródtytułem „Dylematy młodego człowieka”. Te drugie brzmią następująco: (1) brak dowodów istnienia form pośrednich (np. między ptakami a ssakami); (2) niezmienność niektórych gatunków przez miliony lat; (3) druga zasada termodynamiki – (w przyrodzie typowy jest rozpad i dążenie do nieporządku, a nie ewolucja i rozwój); (4) fiasko laboratoryjne wywoływanych mutacji; (5) równoległe istnienie form niższych i wyższych.

Zamieszczenie tych „argumentów” zaskakuje – to zestaw albo zdań fałszywych, albo tez dawno obalonych, albo bełkotliwych jak „argument” czwarty. Co to bowiem znaczy, że wywoływanie mutacji w laboratoriach poniosło fiasko? O jakie wydarzenia z historii nauki chodzi? W tysiącach laboratoriów na całym świecie wywołuje się mutacje, które przyczyniają się do postępu biologii. Nowoczesna genetyka rozpoczęła się np. od słynnego „pokoju much” Thomasa Morgana, w którym ów laureat Nobla przez naświetlanie promieniami X wywoływał mutacje muszek owocówek, przechowywanych następnie w setkach słoików po mleku (kradzionych przez jego asystentów ze stołówki uniwersyteckiej).

Z kolei „argumenty” drugi i piąty to – jak się wydaje – echo dyskusji z epoki jeszcze przed Darwinem. Takie zarzuty można było bowiem stawiać na początku XIX w. teorii Lamarcka, który zakładał, że używanie organów powoduje ich rozrost i komplikowanie, a formy niższe nieuchronnie przechodzą w wyższe. W nowoczesnej teorii ewolucji równoczesne współistnienie mniej i bardziej skomplikowanych form jest czymś zupełnie normalnym – zmienność gatunkowa prowokowana jest przez zmienność warunków życia. Co zaś się tyczy pierwszego „argumentu” – ptaki i ssaki nie mogą mieć form pośrednich, gdyż są dwoma różnymi ewolucyjnymi liniami wywodzącymi się od gadów. Bez problemu nauka radzi sobie także z zarzutem trzecim, że z ewolucją sprzeczna jest druga zasada termodynamiki. Głosi bowiem ona wzrost entropii, czyli „nieuporządkowania” w układach izolowanych. Żaden organizm biologiczny nie jest układem izolowanym (każdy musi wymieniać z otoczeniem materię).


Czytaj także: Artur Sporniak: Teoria ewolucji Kościoła


Paradoksalnie cały rozdział „Stworzenie świata a ewolucja” nie ma wydźwięku antyewolucyjnego – broni tezy, że nauka nie stoi w konflikcie z wiarą. „Bóg mógł stworzyć wszystkie istoty żywe jednym aktem, ale także mógł je stwarzać miliony lat na drodze doboru naturalnego (ewolucji). (...) Teoria ewolucji nie jest zagrożeniem dla wiary chrześcijańskiej” – czytamy w podrozdziale „Wiara i życie Kościoła”, zatytułowanym „Ewolucja czy(li) stworzenie”. Skąd zatem pomysł na argumenty przeciw ewolucji?

Pytany o to przez „Tygodnik” ks. Robert Strus broni pomysłu. Jego zdaniem wśród uczonych jest grupa, która teorię ewolucji atakuje. Powołuje się na artykuł „Świecki dogmat przełamany. Naukowcy krytykują »Teorię Darwina«”, zamieszczony na... tradycjonalistycznej stronie PCH24. Tekst ten opacznie (czy wręcz manipulacyjnie) interpretuje konferencję naukową z 2016 r. w Royal Society, na której uczeni w ramach ewolucjonistycznego paradygmatu (!) postulowali rozszerzenie o nowe spojrzenie syntezy ewolucyjnej powstałej z połączenia w latach 30. XX wieku teorii Darwina z genetyką. To z obalaniem ewolucji nie ma nic wspólnego.

Konstatacja jest smutna: wykształcenie teologiczne w polskich warunkach (obaj redaktorzy podręcznika mają doktoraty) nie prowadzi do umiejętności rozróżniania argumentów naukowych i pseudonaukowych tworzonych z powodów światopoglądowych. Także system struktur odpowiedzialnych za teologię w Polsce jest głuchy na antynaukowe absurdy. Wśród współwydawców podręcznika znajdują się dwie katedry KUL i trzy kurie. Jednym z recenzentów jest dziekan wydziału teologicznego, a imprimatur nadał bp dr hab. Artur Miziński, obecny sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski. Szkoda tylko młodych ludzi, którym na katechezie podaje się nieprawdę. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 44/2019