Katalońskie nadzieje

Czterej strażacy z katalońskiej Girony, aby się dostać do Szkocji, pokonali prawie 2,5 tys. km malutkim seatem z 1971 r. i na motorze.

21.09.2014

Czyta się kilka minut

W centrum Glasgow zaparkowali w przeddzień szkockiego referendum. „Chcieliśmy wyrazić nasze poparcie dla Szkotów – tłumaczył Oriol Pallares, uczestnik wyprawy. – Hiszpański rząd nie chce pozwolić, byśmy też mogli przeprowadzić referendum. Rząd kataloński nalega na referendum 9 listopada, więc jeśli Szkocja uzyska niepodległość, będzie to dowód, że jest to możliwe”.

Hiszpański rząd rzeczywiście robi, co może, by katalońskie referendum niepodległościowe – ogłoszone przez władze tego regionu, zabiegającego od dawna o suwerenność – się nie odbyło. Na początku roku kataloński parlament lokalny skierował do Madrytu wniosek o prawo do jego zorganizowania (na takiej samej zasadzie jak Szkocja), ale został on odrzucony. Dlatego teraz Artur Mas, szef katalońskich władz i zwolennik niepodległości, mówi o „niewiążących konsultacjach” – bo taką ustawę może przegłosować kataloński parlament. Jednak Madryt zapowiada, że żadnego głosowania nie będzie, bo skieruje sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. To problem dla Artura Masa: jak wynika z sondaży, większość Katalończyków nie chce referendum, jeśli będzie uznane za nielegalne. Wtedy pozostaje przesunięcie jego terminu i dalsza walka w sądach.

Jeśli do głosowania dojdzie, Katalończycy odpowiedzą na dwa pytania: „Czy chcesz, by Katalonia stała się państwem?” oraz, jeśli tak, to: „Czy chcesz, by takie państwo było suwerenne?”. Jedynie jeśli większość głosujących odpowie „tak” na oba pytania, będzie to oznaczało wolę oderwania się od Hiszpanii. Według sondażu ośrodka Metroscopia, takich osób na razie jest zaledwie 27 proc. Z kolei 42 proc. chce, by Katalonia pozostała częścią Hiszpanii, ale na nowych warunkach – chodzi głównie o większe uprawnienia podatkowe regionu.

Dlatego szkockie referendum jest dla Katalończyków tak istotne: nie tylko dodało energii zwolennikom katalońskiej niepodległości, ale także – przez sam fakt, że się odbyło – daje argument w dyskusji z Madrytem. Skoro było to możliwe w Wielkiej Brytanii, dlaczego miałoby być niemożliwe w – również demokratycznej – Hiszpanii? „Potrzebujemy głosowania. Inaczej co się stanie? Czy można na zawsze zatrzymać demokratyczny ruch starego europejskiego narodu?” – pytał Artur Mas w jednym z wywiadów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2014