Kampania

Nie rozumiem i chyba już nie potrafię zrozumieć, dlaczego kampania wyborcza ma tak duży wpływ na wynik wyborów. Przecież to jest przedstawienie, teatr, wielka zgrywa, gdzie role są obsadzone, sytuacje przewidziane, błyskotliwe puenty dawno przygotowane, zaś obietnice są po to, by je składać, a nie realizować. Owszem, taki spektakl i jego co błyskotliwszych aktorów można oklaskiwać, można im wręczać kwiaty, a nawet nagrody. Kiedy jednak nadejdzie moment wyboru (lub niewybrania) ludzi, którzy będą nami rządzić przez następnych kilka lat, należałoby zapomnieć o przedstawieniu, zadać sobie trochę trudu i potraktować sprawę serio. Pomyśleć o konsekwencjach.

09.10.2007

Czyta się kilka minut

Jeszcze niedawno pukaliśmy się w czoło słysząc, że dla wyborców amerykańskich ma znaczenie rodzaj makijażu, timbre głosu, albo to, czy kandydat poci się, czy nie przed kamerami. Teraz grozi nam nieobliczalność. Możemy sami sobie zrobić taki kawał, że się nie pozbieramy. Tego właśnie nie rozumiem i pewno już nie potrafię zrozumieć.

Dziw

W dniach, w których upadała koalicja, przyszła moda na konferencje prasowe. Przedtem odbywały się rzadko i ludzie ich słuchali, bo wiedzieli, że dotyczą czegoś ważnego. Ostatnio, jeżeli jakiemuś panu coś przyszło do głowy, coś się przypomniało, chciał kogoś opluć, zapowiedzieć sensację, która się nigdy nie wydarzy, albo po prostu pokazać się na ekranie - zawiadamiał media, że robi konferencję prasową, a media posłusznie biegły, notowały, a nawet zadawały pytania, by zdobyć trochę odpadów do swojego wiecznie mielącego, nienasyconego młyna. I konferencje - tak jak marny pieniądz - zdewaluowały się.

A swoją drogą, jakże niedawno były te dni upadania koalicji, jakie były gorszące, jak nic nie zostało wyjaśnione i jak błyskawicznie o tym zapomnieliśmy! Aż dziw.

Mat

Nie chodzi o sytuację w szachach, ale o przeciwieństwo blasku. Mat jest nieodłącznym towarzyszem starości. Tracą połysk włosy, oczy, głos staje się coraz mniej dźwięczny, na świat patrzy się jak przez zakurzoną szybę, matowieją emocje i prowadzone rozmowy. Nie ma w nich wielkich planów i śmiałych wyzwań, raczej jakieś drobne skargi i małe pretensje. Bywa, że czasem znów coś się zapali i - jak dawniej - zapłonie. Ale wtedy człowiek cofa się i zamyka oczy. Bo blask razi.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2007