Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Większość badań biomedycznych związanych z bólem prowadzi się na modelu zwierzęcym – samcach szczurów. Taka praktyka ma poważne ograniczenia.
Kobiety i mężczyźni są w różnym stopniu narażeni na chroniczny ból. Kobiety znacznie częściej zmagają się z bólami kręgosłupa, ustno-twarzowymi czy migrenami. A w eksperymentach, w których u badanych osób wywołuje się ból różnymi sposobami, kobiety raportują większą wrażliwość. Opisane właśnie w „Brain” przez Annemarie Dedek i współpracowników badanie pomaga zrozumieć, skąd bierze się przynajmniej część tych różnic.
Naukowcy wywołali u samców i samic szczurów stan zapalny i wrażenia bólowe. Zaobserwowano wówczas, że jeden ze szlaków regulujących przekazywanie impulsów bólowych w rdzeniu kręgowym był aktywny u samców, ale nie u samic. Okazało się też, że podanie czynnika wzrostu neuronów (BDNF) wzmacnia tę sygnalizację u samców, ale nie działa u samic. Badanie powtórzono na fragmentach rdzenia kręgowego pobranych od zmarłych kobiet i mężczyzn i zaobserwowano identyczne różnice płciowe, jak u zwierząt. Mają one podłoże hormonalne – u samic szczurów, którym usunięto jajniki, sygnalizacja nerwowa przebiegała tak samo jak u samców. Jak podkreślają autorzy, w przyszłych badaniach nad leczeniem bólu różnice płciowe muszą być częściej brane pod uwagę. ©℗