Jakie rządy?

Rządy parlamentarne i rządy prezydenckie - oba te rozwiązania bywają stosowane w krajach demokratycznych. I bardzo trudno jest wskazać, które z nich jest lepsze. Istnieją silne argumenty za rządami parlamentarnymi, ale i równie silne za prezydenckimi. Więcej potrafimy powiedzieć na temat sensowności stosowania tych rozwiązań w krajach, w których demokracja jest stosunkowo młoda. W tym przypadku istnieje silny argument za rządami prezydenckimi, które po prostu umożliwiają nieco szybsze i nieco sprawniejsze wprowadzanie koniecznych reform. W młodej demokracji jest więcej decyzji do podejmowania i prezydent, przy niezbędnej akceptacji parlamentu, ale już bez zawiłych procedur parlamentarnych, stanowi instytucję, która lepiej się do tego nadaje.

15.08.2004

Czyta się kilka minut

Jest też argument przeciwny. Otóż w młodej demokracji, twierdzą niektórzy, najważniejszy jest proces uczenia się przez społeczeństwo demokratycznej kultury politycznej, a temu znacznie lepiej służą rządy parlamentarne. Muszą ponadto się ukształtować i okrzepnąć partie polityczne, i to także stanowi rację za rządami parlamentarnymi. Nie należy, po złej polskiej praktyce, sądzić, że jest to argument bezpodstawny. Kultura polityczna stanowi podporę demokracji, a silne rządy prezydenckie rzeczywiście nie sprzyjają jej rozwijaniu.

Prezydent lub jego odpowiednik (król, królowa) istnieją we wszystkich krajach demokratycznych. Tam jednak, gdzie dominują rządy parlamentarne, prezydent jest zazwyczaj wybierany przez parlament lub zgromadzenie narodowe i odgrywa tylko reprezentacyjne funkcje, chyba że z racji swojego autorytetu osobistego staje się kimś więcej niż tylko ozdobą. W krajach, w których dominują rządy prezydenckie, prezydenta wybiera się w wyborach powszechnych (czasem - o dość skomplikowanej procedurze, jak w Stanach Zjednoczonych), a czasem opartych na najprostszej zasadzie, jak we Francji. Tylko polscy ustawodawcy wymyślili dziwoląg, czyli prezydenta wybieranego w wyborach powszechnych, który ma zarazem uprawnienia podobne do prezydentów w krajach o rządach parlamentarnych, czyli bardzo ograniczone. Jest to oczywisty błąd i nonsens, ale nie tym się tu zajmujemy.

Kwestię: co lepsze - rządy parlamentarne czy prezydenckie - trzeba bowiem rozpatrywać z jednego jeszcze i zapewne najważniejszego punktu widzenia. W zasadzie demokracja zmierza do tego, żeby zmniejszyć rolę jednostki, a przede wszystkim polityków, a zwiększyć rolę rządów prawa. Ideałem byłyby rządy prawa, wykonywane przez jednostki pozbawione ludzkich cech, takich jak ambicja, sympatie i antypatie czy posiadane zdolności lub ich brak. Pisał o tym już Monteskiusz. Jednak teoria ta - z gruntu słuszna - nie potwierdza się w okolicznościach szczególnych lub trudnych, a życie publiczne bardzo często stanowi ciąg takich okoliczności. Wtedy pojawia się teoretyczne i praktyczne zapotrzebowanie na człowieka obdarzonego autorytetem, na prawdziwego przywódcę. To z tego przecież powodu wciąż podziwiamy takich ludzi jak Winston Churchill, Konrad Adenauer czy Charles de Gaulle.

Gdyby zatem świat rozwijał się spokojnie i równomiernie, gdyby groźba wojny i terroryzmu została raz na zawsze lub chociażby na długo odsunięta, wówczas rozsądek nakazywałby udzielanie jednoznacznego poparcia rządom parlamentarnym, a ponieważ tak niestety nie jest - rozsądek nakazuje poszukiwanie przywódców, czyli prezydentów. Tu jednak trzeba wspomnieć o ostatniej okoliczności, czyli o tym, że prezydent, który dysponuje dość dużą władzą, może być zbawienny dla swojego kraju, ale może mu również wyjątkowo zaszkodzić. Dlatego w kraju o systemie prezydenckim lub “pół-prezydenckim" wybór głowy państwa staje się bardzo poważnym problemem i dlatego obywatele powinni znacznie bardziej angażować się w podejmowanie takiej decyzji, niż czynią to w trakcie wyborów parlamentarnych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2004