Jak to się uda?

Minęło już sporo czasu od uchwalenia przez Sejm Karty Polaka. Jednego z najdłużej przygotowywanych dokumentów. Jednego też z najważniejszych. Tak myślę - i szukam nieustannie w przekazach medialnych odpowiedzi na pytania, których w ogóle nie znam. Wszyscy bowiem wiemy, kogo dotyczyć ma Karta - mianowicie Polaków ze Wschodu. Tych, którym polskie obywatelstwo kiedyś brutalnie odebrano. Im albo generacjom wcześniejszym. Wiemy ogólnie, co Karta chce przed nimi otworzyć: bezwizowy wstęp do kraju dowolną ilość razy, ale także ułatwienia w studiach tutaj, w zakładaniu interesów, również w korzystaniu z opieki zdrowotnej podczas kolejnych pobytów. Pewnie wyliczam nieprecyzyjnie. Pewnie w ogóle wiedza o Karcie Polaka jest nieprecyzyjna. Że nasza potoczna - o to mniejsza. Ale samych zainteresowanych?

18.10.2007

Czyta się kilka minut

Rzecz w tym, że dokładnie od momentu uchwalenia Karty, przyjętej oczywiście gromkimi wyrazami radości, jako akt wyjątkowo sprawiedliwy, nastąpiła akurat generalna zmiana tematów zajmujących uwagę mediów. Polityka zepchnęła z całej areny publicznej wszystko inne. I powstaje obawa, że jeśli się o czymś nie pisze w gazetach, nie mówi w telewizji, to bezruch tam, gdzie za uchwaleniem ważnego dokumentu powinna natychmiast ruszać praca nad jego realizacją, gotowy ujść uwagi, a tym bardziej nie wywołać żadnego ciśnienia, jakie niesie ze sobą np. oburzenie na grzechy zaniedbania. Chciałoby się przecież, aby właśnie z tej okazji nic takiego nie miało miejsca. Chciałoby się, aby ani jeden z naszych rodaków zwracających się po Kartę Polaka nie doznał rozczarowania, nie natknął się na obojętność i bezradność, nie mówiąc już o kompromitacji, którą byłoby stwierdzenie, że nic jeszcze nie wiadomo - a kiedy będzie, to się dopiero zobaczy...

Na razie w związku z tym pierwsze pytanie: czy nasze konsulaty (a może i Wspólnota Polska) wiedzą, jakiej liczby ludzi dotyczyć może ta otwierająca się perspektywa? Dziesiątków czy setek tysięcy? I jaki jest ich rozrzut po krajach Wschodu - z czym wiąże się sprawa tak podstawowa jak realne możliwości kontaktu z władzami polskimi. I drugie: czy pracownicy, których zadaniem będzie rozstrzyganie o prawie do otrzymania Karty, już się przygotowują do tej misji i kto za nich ponosi odpowiedzialność?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2007