Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Otóż słuchając bądź też oglądając ludzi nie tylko u władzy, nie tylko na urzędach, ale też osobników szeroko pojętej rozrywki, od Sasa do Lasa, dostrzegliśmy, że wszystkich ich – od Gospodarza po blogerki modowe łączy jedno lepiszcze, a jest nim marzenie o tym, by było jak dawniej. „Jak dawniej” wydaje się być przytulną tratwą, czy – jak kto woli – arką, kołyszącą się na oceanie odrażającej nowoczesności.
Czymże jest nowoczesność? Jest to doprawdy pytanie trzeciorzędne. Oczywiście im w nowoczesności będzie więcej „jak dawniej”, tym lepiej – wydaje nam się słyszeć, zwłaszcza gdy Gospodarz po zapoznaniu się z wiadomościami z magla otwiera buzię, leżąc na wygniecionym sienniku swego rozleniwienia, patrząc na nas przez okopcone uprzedzeniami szkiełko i czekając, aż mu wreszcie wdzięczny naród wybuduje pałacyk pod Warszawą. Pałacyk jak dawniej.
Bądźmy namolni i powtórzmy pytanie – cóż znaczy dziś nowoczesność? Weźmy dla ułatwienia coś pierwszego z brzegu i niech to coś będzie bardzo zwykłe, na przykład kłamstwo. Kłamstwo nowoczesne – popatrzmy – ma z kłamstwem dawnym tyle wspólnego, co nic. Kłamanie dawniej było solidną rozrywką jak, nie przymierzając, striptiz, pędzenie bimbru, jedzenie makaronu z serem, zbieranie grzybów czy cokolwiek. Dawało mnóstwo satysfakcji, radości z dnia codziennego, syciło i groziło zaledwie czymś szalenie odległym, czyli piekłem. Dziś kłamstwo jest produktem dalece przemysłowym, masowym, zmechanizowanym i tanim. Jakość kłamstwa, jak każdej konfekcji, jest więc żałosna, kolportaż należy do najłatwiejszych w branży dystrybucji. Jeżeli kiedykolwiek pasowało do kłamstwa dopowiedzenie, że ma ono krótkie nóżki, to dziś.
Kłamanie długofalowe w ogóle nie istnieje, na żaden temat (weźmy takie: „wielki brzuch zniknie bez diety i ćwiczeń” albo „zwisający brzuch znika nawet w cztery dni, a boczki nawet w siedem”), co ostatecznie lokuje tę rozrywkę na absolutnej nizinie.
Na kłamstwie oczywiście można, jak dawniej, zdobyć władzę. Widzimy, że można. Dawniej jednak kłamstwo władzy było solidnym elementem jej kapitału. Owszem, gdzieś w zaszczurzonych piwnicach siedzieli umorusani farbą drukarską dysydenci i w pocie czoła tłukli na byle sprzęcie trudno czytelne ulotki, w których kłamstwa władzy obnażali. Zasięg tego był nikły, czytał, kto się nie bał, a bała się większość, a jeszcze większa większość miała to serdecznie w dupie. Znane nam kłamliwe systemy nie upadały z powodu obnażeń, powiedzmy sobie szczerze, tylko z powodu wypalenia zawodowego ich głównych inżynierów. Do teraz przecież jest wokół nas tłum ludzi, którzy w tamte kłamstwa wciąż żarliwie wierzą.
Dziś – co jest zmorą kłamców u władzy – na temat ich bujd można przeczytać więcej niż na temat jakiejkolwiek prawdy. Dziś kłamiący mają wyraźnie gorsze samopoczucie. Nie, nie z powodów moralnych, rzecz jasna, ale nietrwałości, krótkotrwałości i przymuszenia do kreatywności. Jedno obnażone kłamstwo trzeba zastąpić natychmiast nowym i to jest męczące. Przykład? Stonka i kornik – dwa najważniejsze owady w historii Polski. Stonka, jako amerykański agresor, zrzucany przez szpiegowskie samoloty na nasze kartofliska, została wtłoczona w rozum tutejszy do tego stopnia, że i dziś są ludzie wierzący w tę historię. Kornik Gospodarza zeżarł tylko rozum jego ministra i kilku leśniczych, więcej rozumów nie zje. To jest nowoczesność właśnie i dobra ilustracja do tęsknoty za tym, jak było dawniej. Kornik może stonce skoczyć.
„Dawno, dawno temu” jest niemal inwokacją wszelkich działań Gospodarza i tylko o tym, jak było dawniej, ma on cokolwiek do powiedzenia i pomarzenia. Najtrudniej u niego ze zrozumieniem nowoczesności właśnie i najłatwiej z mocowaniem w sobie przerażenia przed nieznanym. Brak jakiegokolwiek wysiłku w próbach zrozumienia świata musi skończyć się pałacykiem, może do kompletu konikiem, sentymentalizowaniem, szukaniem ukojenia w podaniach ludowych i cytowaniu z rozczuleniem złotych myśli dawnych satrapów.©℗