Isadora jesienią
Isadora jesienią

I tak, gdy inni w beztrosce smażą się na piachu, ja spaceruję po wąskich uliczkach dzielnicy, w której mieszkam. I zamiast się cieszyć, że przez kilka tygodni mam za oknem Riwierę, maniakalnie szukam pierwszego zeschłego liścia. Dowodu, że to wszystko nie będzie trwać długo.
Idę, a w uszach majaczą mi się strzępy, Bóg wie po co, wykutego kiedyś na blachę wiersza S.J. Jest w nim bezlistny, oszroniony klon. Podobny do wstawionego stróża, co utonął w zaspie. Jest i sam Jesienin. Jak zwykle na chwiejnych nogach. Jak zwykle niemający jeszcze ochoty wracać do domu. Jak zwykle marzący, by przytulić kobietę – choćby była cudzą żoną.
Kilka strofek, które nie mają nawet tytułu, bardzo pasuje mi do S.J.
Bo niby wiemy, że jest chuliganem bijącym interlokutorów kuflem centralnie w łeb. Niby wiemy, że on nigdy się nie czesze i robi to umyślnie, oraz jest zatraconym pijakiem, o...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]