Inteligentne wapno

Sceny z życia polskiej dyplomacji i wspierającej ją publicystyki muszą znaleźć się w niesłychanie wymagającym kanonie tutejszych komedii.

03.12.2018

Czyta się kilka minut

Takoż jednak warto się nad tym zastanowić z racji unikatowych w skali globu wartości, by owe działania natychmiast wpisać na listę UNESCO. Na listę Pamięci Świata, by oto pamięć o dyplomatach Gospodarza i oddanych mu piśmiennych funkcjonariuszach nie zaginęła. Jest coś szalenie intrygującego z psychologicznego punktu widzenia w sytuacji, w której ludzie o klinicznym przeroście gruczołu godności decydują się wyłącznie na gesty wystawiające ów gruczoł na pośmiewisko. Zjawisko to ma najpewniej jakąś łacińską nazwę. Jedną albo i kilka, zdaje się bowiem, że jest to syndrom. Zjawisk oczywiście.

Jeśli idzie o wydarzenia historyczne – takoż jest intrygująco. Tu nie mamy kłopotu w nazwaniu zjawisk, mamy bowiem zbiorczą nazwę szalejącego w tej branży orkanu, a brzmi ona „Konia kują, a żaba nogę podstawia”. Między nami mówiąc, z tego arcypolskiego zdania należałoby żabcię wycofać i wprowadzić zamiast niej przepoczciwą stonogę. Mamy tu do czynienia z – można by tak to nazwać – saturacją. Nasycenia historii heroicznymi czynami pierwszego z brzegu wyznawcy Gospodarza, choćby był on byłym zomowcem, milicjantem, prokuratorem od Jaruzela, nie idzie już zmierzyć dostępnymi nam aparatami.

W sprawach sfery gospodarczej takoż jesteśmy przejedzeni. Oryginalna zapowiedź zezłomowania wiatraków, przemieniających wiatr w prąd, stała się faktem z mocy prawa. Obecna minister edukacji Anna Zalewska wyraziła ongiś – jak przeczytaliśmy – zaniepokojenie tej treści: „Nie chcę, aby któregoś dnia śmigło wielkości autobusu spadło mi na głowę”. Któż by chciał. Ale tak oto przedziwny lęk jednej pani o swoistym podejściu do nauki, lęk zarówno przed śmigłami, jak i latającymi autobusami, skoryguje polską politykę energetyczną na dziesięciolecia. Samo się rozumie, że prawdopodobieństwo zamknięcia polskiego nieba dla samolotów to już tylko kwestia czasu. Samoloty są bowiem na ogół większe od autobusów, nie mówiąc o drobnostce – latają, choć są cięższe od powietrza, co samo przez się wydaje się niezgodne z teoriami à la PiS. Oczywiście, że energia odnawialna jest w tym środowisku uważana za niebezpieczną, bo jest to pomysł z gruntu nieprawicowy. Prąd da nam zatem, jak nie węgiel z Rosji, to – czytamy – atom. Okej. Znając jednak kompetencje ludzi Gospodarza, niechaj kto umie modli się, by po uruchomieniu przez nich w Polsce elektrowni jądrowej nie wyrosły nam wszystkim huby na łbach bądź różki, czy co tam kto woli. Zaiste rzec trzeba, że wobec takiej perspektywy wybrać wypada inne zło, bardziej tradycyjne, i lepiej byśmy oświetlali nasze domostwa prądem pochodzącym ze spalania opon, których jest przecież dostatek. To się wydaje szalenie dobrym rozwiązaniem ponad podziałami. Gdyby Gospodarz miał siłę i sprawowałby tu rządy od zarania, jeździliby dziś Państwo saniami do kościoła, również w lecie oczywiście. Każdy bowiem wie, że wszelkie lewicowe zło zaczęło się od wynalezienia koła. Od rzemyczka do koziczka – jak mawiają Polacy, odkąd używają rzemyków.

I na koniec. Zaiste człowiek ma na co dzień do czynienia z zupełnie nową i gigantyczną ofertą rzeczy „inteligentnych”. Ostatnio – dla przykładu – kupiliśmy sobie „inteligentne wapno”, trochę z zawiści, znajome panie mają bowiem na wyposażeniu ogromne ilości „inteligentnych” kosmetyków. Obserwując nasz organizm po zażyciu inteligentnego wapna, nie stwierdziliśmy jakichś szokujących zmian na lepsze, niemniej na oko wapno owo jest rzeczywiście inteligentniejsze od polskich służb dyplomatycznych, minister edukacji, ale i ministrów obecnych w ogóle, z ministrem kultury włącznie. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 50/2018