Imienia

Pomysł jednej z partii, aby Centrum Nauki Kopernik nadać imię Lecha Kaczyńskiego, po prostu nie mógł przejść bez echa. Nie tylko dlatego, że "tego wymaga zwykła ludzka przyzwoitość" - jak trafnie nadmienił jeden z funkcjonariuszy jednej z partii.

09.11.2010

Czyta się kilka minut

Przyzwoitość jest cechą równie wielce pożądaną, co niepowszednią, ludzka przyzwoitość cechą jeszcze rzadziej spotykaną, a już zwykła ludzka przyzwoitość to unikat na miarę Yeti. Nie dziwota więc, że ekscentryczny pomysł nadania Kopernikowi imienia Lecha Kaczyńskiego nie spotkał się z entuzjazmem. Jednak troszkę szkoda, że wielki astronom nie dał się uwiecznić, onomastyka sporo na tym traci, kolejne wariacje nazw własnych, ich nawarstwianie, dziwienie się sobie członów owych nazw rozpoczęte precedensem "Kopernik imienia Lecha Kaczyńskiego" byłyby fascynującym przejawem kolosalnego wkładu jednej z partii w rozwój różnorodnych dziedzin ludzkiej wiedzy. Co prawda, iście kopernikański przewrót wiązałby się z koniecznością rozbudowy Centrum Nauki Kopernik imienia Lecha Kaczyńskiego o nowe budynki (a nie za bardzo jest je gdzie stawiać), ale to nie powinien być problem, gdyż przecież można zmienić nazwę pobliskiego salonu Bentleya na salon Bentleya imienia Lecha Kaczyńskiego. Co dalej? Dalej już prosto pod górkę: zmiana nazw kilku ulic, i już będziemy na placu Piłsudskiego imienia Lecha Kaczyńskiego. Tego wymaga zwykła ludzka przyzwoitość oraz dobro nauki.

Rodzinne tłumy od kilkudziesięciu godzin przybywające na Powiśle jeszcze nie zdają sobie sprawy, jak bardzo przyspieszy polska nauka po onomastycznych zabiegach luminarzy jednej z partii - rozkwitnie we wszystkich możliwych kierunkach. Perspektywa napawająca otuchą, a z czym jak z czym, ale z otuchą to można śmiało spoglądać w przyszłość - pochwalę się więc, że moje córki były w owym centrum jeszcze przed bitwą o nazwę, przed otwarciem nawet - w charakterze niejako testowym, pełniąc rolę królików doświadczalnych. Wyszły zachwycone, bardzo im się podobało, pomimo że nic im się nie udało popsuć ani zniszczyć. Nie każdemu politykowi się to udaje.

PS. Ciekawe, czy ktokolwiek z decydentów myśli o tym, jaką nazwę powinien nosić budowany po drugiej stronie Wisły Stadion Narodowy. Wiem, że starania znakomitego dokumentalisty Macieja Drygasa, aby obiekt nosił imię Ryszarda Siwca, nie spotykają się z entuzjazmem włodarzy. Najprawdopodobniej skończy rozwiązaniem ? la nastajaszczy kapitalizm - kto da więcej - i będziemy mieli na przykład "Bodzio Arena" (wym. "arina").

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2010