Ile miłości

Stosik wygląda tak: na dole leży numer „Przeglądu Politycznego” poświęcony Cezaremu Wodzińskiemu.

07.08.2017

Czyta się kilka minut

Wojciech Bonowicz / Fot. Grażyna Makara
Wojciech Bonowicz / Fot. Grażyna Makara

Zaledwie przekartkowany, ale już wiem, że musi być przeczytany. Na nim rozmowy Angeliki Klammer z Hertą Müller. Na razie przeczytałem półtorej strony, do następującego miejsca: „Dawniej natura była dla mnie równoznaczna z fizyczną udręką, jest przecież bezlitosna, mrozi, pali, a ty płoniesz lub marzniesz razem z nią. Prażące, upalne lata, pragnienie w gardle, pył ziemi, nie masz się jak bronić. (...) Nie jesteśmy bowiem kamieniami czy drzewami”.

Później „Janowska”. Bardzo dobry tom Michała Zabłockiego, właśnie skończony. „Nie chciałbym być posądzany / że piszę wciąż o sobie / A ponieważ nadarzyła się okazja / i przestałaś być sobą / postanowiłem że staniesz się mną”, pisze syn chorej na alzheimera artystki. Wyżej leżą rozmowy z Zofią Posmysz; czytam je po kawałeczku, bo więcej udźwignąć trudno. Właśnie odkryłem, że Janowska i Posmysz to ten sam rocznik – 1923. „Stałam na apelach godzinami, gdy liczyli nas nieustannie, i pamiętam, że obserwowałam niebo” – opowiada Posmysz. „Analizowałam wręcz każde wybrzuszenie chmury. Czymś trzeba było zająć myśli. Aby nie upaść, nie osunąć się. Bo inaczej – do rewiru”.

Dalej „Możliwość wyspy” Houellebecqa. Pożyczyłem rok temu od Jarka Górnickiego, ale już nie skończę. Napisane nawet, nawet, problem też ciekawy: co by o nas pomyślały nasze klony? Ale jakoś nie weszło. Może za rok spróbuję. Zresztą tuż nad Houellebecqiem leżą listy Giedroycia i Kołakowskiego. „Nowej książki Sołżenicyna nie znam; Jezu, ile ten człowiek pisze!”, skarży się Kołakowski w marcu 1975 r. „Bardzo się męczę z Sołżenicynem. To rosyjskie wydanie Towiańskiego”, odpowiada uprzejmie Giedroyc. Ale czytam na wyrywki.

Tomiki Marty Podgórnik, Natalii Malek i Piotra Matywieckiego. Przeszło czterysta stron wierszy zebranych Tomasza Pułki. Muszę wyjąć ten ostatni i dać osobno, bo cały stos się przewróci. Książki z wierszami, te dobre, czytam długo, nieraz kilka miesięcy. Ile będę potrzebował na Pułkę?

Tak, wiem, to nic oryginalnego, ale wyżej jest korespondencja Szymborskiej i Filipowicza. Wszyscy już przeczytali, a ja po aptekarsku. Gdzie niby miałbym się spieszyć? Na akord czytać czy jak? „Całuję Cię dokładnie”, „Całuję gdzie popadnie”, „Wszystkie oddziały cieszą się dobrą sławą oprócz pediatrii, ale Ciebie chyba na dziecięcy nie dadzą”, „Żebym nie zapomniał: koniecznie trzeba kupić dla Ciebie pojemniki na wodę na kaloryfery”, „Kiedy jechałem wczoraj taksówką, w Twoim oknie świeciło się”.

Kot Leon (jest u nas od roku) zrzucił już kilka szklanek i słoików, miskę, która rozsypała się na setki kawałeczków, ale książki żadnej. Czasem kładzie łeb na którejś, pilnuje. Kiedy kartkuję przy nim książkę, łapką przytrzymuje przypadkową stronę. Ze wszystkich przedmiotów, których używam, najbardziej lubi drukarkę: staje na plastikowej półeczce i czeka na wydruk.

Na samej górze stosika są w tej chwili wiersze Jiříego Kolářa w wyborze i przekładzie Leszka Engelkinga (kolejny raz), rozmowy Anny Kostrzewskiej-Bednarkiewicz z Władysławem Stróżewskim zatytułowane „Miłość i nicość” oraz szczotki biografii Gombrowicza, którą napisała Klementyna Suchanow. Czytam to wszystko na zmianę, drżąc przed każdym wyjściem do miasta czy paczką przyniesioną przez listonosza. Stosik jest niestabilny, ale się nie rozpada. Wszystko ze wszystkim jakoś tajemniczo się łączy. Ostatnim słowem rozmów z profesorem Stróżewskim jest słowo „kocham”. Jiří Kolář pozostawił po sobie wiersz zatytułowany „Kup i wypuść”:

Kup białą myszkę / albo jaszczurkę / szczygła / świnkę morską / zaskrońca lub wiewiórkę / i wypuść je w miejscu / gdzie ktoś stracił życie / Odchodząc obejdź dokoła drzewo / kandelabr / mrówkę / samochód / dom / wyrzucony bilet / cokolwiek / tyle rzeczy lub żywych istot / ile miłości było w twoim życiu. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2017