Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To, co nie udało się Jarosławowi Kaczyńskiemu, udało się Hołowni. Skruszył mikrą, jednoosobową przewagę koalicji PO-PSL-Lewica w Senacie, podbierając jej senatora Jacka Burego, biznesmena z Lublina. Teraz żeby mieć gwarancję większości, liderzy partii opozycyjnych muszą rozmawiać także z Hołownią.
Kolejny transfer, również lubelski, był nawet bardziej sensacyjny. Do Hołowni dołączyła była minister sportu Joanna Mucha, znana posłanka Platformy. Od dłuższego czasu źle się czuła w PO. Odchodząc skrytykowała władze partii i oświadczyła, że Platforma straciła zdolność wygrywania wyborów.
Odejście Muchy to wizerunkowy cios dla partii, która właśnie obchodzi dwudziestolecie powstania. O skali kryzysu bardziej świadczą jednak marne sondaże PO mimo wpadek i skandali w obozie władzy. Partia nie potrafi się odnaleźć w opozycji i nie ma pomysłu, jak pokonać PiS – zmiana przywództwa z Grzegorza Schetyny na Borysa Budkę rok temu nic nie dała.
Platforma ma nawet kłopot z przygotowaniem deklaracji z okazji dwudziestolecia, bo jest tak podzielona w kwestiach obyczajowych i światopoglądowych – stosunku do Kościoła, aborcji i związków partnerskich – że nie potrafi znaleźć wspólnego mianownika.
Hołownia ewidentnie chce zająć jej miejsce jako największej formacji opozycyjnej. Sondaże dają mu taką szansę. Wśród polityków opozycji zajmuje najlepsze miejsca w rankingach zaufania, a jego Polska 2050 w niektórych badaniach wysuwa się przed Platformę.
Ale do sukcesu daleko. Do wyborów pozostało dwa i pół roku, a PO ma dużo pieniędzy i wciąż silne struktury terenowe. W dodatku polityka transferowa Hołowni wywołała oburzenie w jego świeżych strukturach. Do dymisji podał się szef regionu lubelskiego Polski 2050 Jakub Jakubowski, bo lider ukrywał przed nim, że rozmawia z Muchą. Zbuntowały się także struktury na Śląsku. Grupa tamtejszych działaczy na odchodne nagrała film z zarzutami wobec Hołowni i jego najbliższych współpracowników. Zarzucili im brak transparentności, otaczanie się kolesiami oraz nieszanowanie aktywistów.
Hołownia łatwo już miał. ©
Autor jest dziennikarzem Onet.pl, stale współpracuje z „TP”.