Gorzki wiersz

Żaden tak gorzki i okrutny wiersz nie został napisany w Polsce. Znalazłem go w "Antologii poezji polskiej na obczyźnie" pod redakcją Bohdana Czaykowskiego, wydanej w 2002 r. (przez Czytelnik i Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzie). Książka ta przeszła niezauważona, zapewne z powodu zbyt kapryśnego układu i braku indeksów.

23.03.2010

Czyta się kilka minut

Jan Darowski

Post mortem

Z gwiazdą Dawida zeszli pod naszą ziemię,

zatruli powietrze dwutlenkiem śmiertelnych Psalmów

musimy się dusić, my, mordu świadkowie,

za drugą rączkę z katem iść pochyleni w dziejach.

Nie pomoże alkohol. Na powierzchnię wypływa

oleistą purpurą nasza hipokryzja.

Nie pomogą pomniki i fakt żeśmy bezbronni

byli jak oni. Nie wszystkich smucił miecz

rozcinający węzeł gordyjski dla nas,

rozcinający dwa życia narodu.

Nie pomoże alkohol, Lete tchórzów i głupców.

Morderca może w białych rękawiczkach

podawać rękę tym co ocaleli,

Może powiedzieć, patrz moja prawica

czysta jest, nie wiedziała

co druga ręka czyni.

A zamyślony hurra-chrześcijanin,

strząsając popiół cygara w Atlantyk,

rzec może, owszem, napis był i ręka,

ale nie miałem z sobą okularów.

Ale my w spisku byliśmy najstarsi,

nawet milczeniem nie zobowiązani,

jedliśmy chleb wspólny, z tej samej skały

pili, ich ręce dotykały nas,

bezkrwiste ręce biblijnych krawców.

…………………………………...

Te same ręce są wiatrem za szybą

szarpią czerwony wstyd wieńca.

szarpią pamięć

Wiersz napisał Jan Darowski, urodzony w 1926 Ślązak, który podczas wojny został wcielony do Wehr­machtu; w Normandii przeszedł na stronę aliantów i wstąpił do wojska polskiego. Następnie osiadł w Londynie, gdzie wybrał zawód drukarza, i należał do grupy młodych polskich poetów "Kontynenty". Współpracował z wieloma pismami jako poeta, krytyk literacki i tłumacz poezji polskiej na angielski i angielskiej na polski. Wydał dwa tomy wierszy: "Drzewo sprzeczki" (Londyn, 1969) oraz "Niespodziewane żywoty" (Londyn, 1990).

A obok ten wiersz, zatytułowany "Post mortem".

Można ten wiersz czytać jako operację przeprowadzoną na zbiorowej podświadomości, co z kolei zmusza do odpowiedzi na pytanie, czy taka zbiorowa podświadomość istnieje. Ale mord dokonany przez hitlerowców na narodzie Żydów polskich jest faktem historycznym o takiej wadze i trwałości, że nie sposób nie zastanawiać się, jakie pozostawił ślady w naszej psychice.

Kto wie, może ten utwór zasługuje na analizę, wers po wersie, z intencją polemiczną wobec wyrażonego w nim poczucia winy? Niepoślednie znaczenie ma też ten utwór dlatego, że w ogóle podobne słowa mogły polskiemu poecie przejść przez gardło.

I co kryje się w napisaniu takiego wiersza poza Polską? Jaki rodzaj cenzury, zewnętrznej czy wewnętrznej, uniemożliwił poetom w Polsce podjęcie podobnego tematu?

"Antologia poezji polskiej na obczyźnie" jest bardzo bogata i szkoda, że czytelnicy krajowi nie znają ani nazwiska Jana Darowskiego, ani wielu innych nazwisk poetów piszących poza krajem.

Tekst ukazał się w "TP" nr 37/03, w ramach prowadzonego przez Czesława Miłosza cyklu "Spiżarnia Literacka".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Żydownik Powszechny