Miłosz na nowe stulecie

W domowych spiżarniach konfitury i soki stały niegdyś na półkach obok kompotów i kiszonych ogórków, szynki i pęta kiełbas wisiały obok sznurów suszonych grzybów. Na zaprojektowanej przez Tomasza Leca okładce Spiżarni literackiej szklane butelki i słoje kryją zawartość jeszcze bardziej różnorodną: pawie pióro, nagą postać, granitowy kamyk, rozświetloną wieżę Eiffla... To surrealistyczne sąsiedztwo dobrze odzwierciedla zawartość książki, gromadzącej teksty z rubryki prowadzonej przez Miłosza od czerwca 2003 roku na łamach Tygodnika.
 /
/

Pierwotne założenie tej rubryki - by przypominać utwory, które odeszły w cień, a warte są pamięci, bo w celnej formie zawarły refleks swojej epoki albo skrywają jakąś tajemnicę - szybko uległo rozszerzeniu. Komentarze do wierszy przeradzać się zaczęły w miniaturowe eseje przywołujące - jak niegdyś w “Abecadle" - ludzi czy sprawy. Jakby natłok obecnych w pamięci autora twarzy, scen, słów próbował znaleźć ujście, rozsadzając niemal skromne ramy “Spiżarni". Jakby poczucie obowiązku kazało oddawać sprawiedliwość postaciom wyłaniającym się z niebytu. Ciężar padających tu pytań daleko wykracza poza niezobowiązującą formułę zabawy literackiej, humor sąsiaduje z powagą, podszytą tonem dramatycznego niepokoju.

Sławna “Stefania" i wiersz o panu Esiku w Ostendzie ze “Słówek" Boya czy zgrabna satyra na modernizm w zapomnianym humorystycznym wierszyku Józefa Weyssenhoffa mają za sąsiedztwo “Post mortem" wojennego emigranta Jana Darowskiego, okrutne rozliczenie z naszym stosunkiem do zagłady polskich Żydów. Zapamiętany strzęp starej piosenki daje asumpt do rozważań nad mechanizmami pamięci i dawną polszczyzną odbitą w porzekadłach czy słownych dowcipach. Niegdysiejsza rozmowa z Nicolą Chiaromonte staje się punktem wyjścia do pamfletu na film jako gatunek sztuki, a fragment listu Simone Weil pisanego po klęsce Francji budzi refleksję nad niemodnym dziś tematem odpowiedzialności moralnej twórców kultury.

Nadzwyczaj bogata jest Miłoszowa spiżarnia. Wiersze Tuwima, Ważyka i Wata, syberyjskie liryki Beaty Obertyńskiej, Marian Czuchnowski, Józef Łobodowski i Tadeusz Hollender, “Ateneum" Napierskiego i “Pióro" Czechowicza, Wasilij Rozanow i Andriej Siniawski. Nasz dwuznaczny stosunek do natury - jeden z kluczowych tematów Miłosza. Elegia pamięci polskiego Paryża lat 60. i 70., a zwłaszcza ks. Józefa Sadzika i Jana Lebensteina. I przejmujące rozliczenia z samym sobą. “Skłonny do wizji ponurych, musiałem udawać optymizm z samej potrzeby higieny. Stary, wprowadzałem w błąd, nadając sobie rysy młodości. Zaliczano mnie do optymistów, chociaż nim nie byłem. Tak prowadziła mnie moja samodyscyplina, która popuszczanie sobie w negacji uważała za nieskromne czy też niehonorowe" (“Przeciw czarnowidztwu").

Drogi skojarzeń bywają kręte. Ze zrujnowanego klasztoru Nonza na Korsyce, gdzie wakacje spędzali Konstanty Jeleński i Leonor Fini, trafiamy do Borejkowszczyzny, podwileńskiego folwarku, który w połowie XIX wieku dzierżawił Władysław Syrokomla. Powód niby oczywisty: Jeleński tłumaczył dla francuskiej antologii poezji polskiej “Melodie z domu obłąkanych" Syrokomli. Mniej oczywisty jednak jest fakt, że te dwa odległe światy: Francja lat 60. i zapadła prowincja carskiego imperium, są autorowi “Spiżarni" równie bliskie, stanowią dlań rzeczywistość równie wyobrażalną i dotykalną. I że z osobowości kosmopolity Jeleńskiego wydobywa właśnie ów rys czułości wobec własnej tradycji. A któż inny poza Miłoszem potrafiłby z taką naturalnością złączyć w jednym tekście Szekspira, amerykańską kwakierkę, okupacyjną Warszawę i różnojęzycznych sojuszników Hitlera walczących na froncie wschodnim (“Pani Skryżalin")?

Świat odzwierciedlony w “Spiżarni" jawi się jako arena zdarzeń niespodziewanych, niemal królestwo paradoksu. Równocześnie scala go sieć niewidzialnych nici, tworząc - jak w pamiętnym wierszu “O aniołach" - tkaninę, której wzoru możemy się tylko domyślać, pozwolono nam bowiem oglądać lewą tylko jej stronę. (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004, s. 184.)

"O podróżach w czasie"

“Obierając literaturę i sztukę za przewodnika, nazwałbym wiek XX wiekiem erozji chrześcijaństwa. (...) Pisząc, jestem zmuszony do konfrontacji ze sobą i do nieustannego poszukiwania wymykającej się harmonii, tak żeby moje sprzeczności pogodzić. Sacrum i profanum współzawodniczą ze sobą nie tylko naokoło mnie, ale we mnie samym. Kiedy odczuwa się konflikt w całej jego ostrości, przynosi to tę korzyść, że znika obraz fortecy, w której chronią się wierni oblężeni przez pogan. Bo wyobraźnia ludzi naszego stulecia, kształtowana przez naukę i technologię, jest ta sama, czy przyglądamy się osobom poza wyznaniami, czy nominalnym tylko członkom Kościoła, czy praktykującym wiernym".

Esej “O erozji", z którego wyjąłem ten ważny cytat, opublikowany najpierw w Ameryce, Miłosz ogłosił w “Tygodniku" na Boże Narodzenie 1998 roku. Przygotowana przez Joannę Gromek książka “O podróżach w czasie", w której go przypomniano, zbiera rozproszone teksty autora “Ziemi Ulro" drukowane w minionym dziesięcioleciu. Jest tu więc esej o Gibbonie, szkic “O autonomii polskiej literatury", komentarze do nowego - żydowskiego - spolszczenia pierwszej księgi “Tory" i do papieskiego “Listu do artystów", recenzje z angielskiego przekładu “Trenów" autorstwa Heaneya i Barańczaka, z tomów wierszy Julii Hartwig i Marka Skwarnickiego.

Najwięcej miejsca zajęły jednak portrety i pożegnania. Od “Listu do Denise" (amerykańskiej poetki Denise Levertov), poprzez szkice o Jerzym Giedroyciu, Jerzym Turowiczu, Gustawie Herlingu-Grudzińskim, Pawle Hertzu, Kazimierzu Wyce, Józefie Wittlinie, Thomasie Mertonie i Jeanne Hersch, obszerne wspomnienia o Nice Kłosowskiej, Anieli Micińskiej (siostrze Bolesława, tłumaczce Flauberta) i jej mężu Janie Ulatowskim, po przejmujący tren pamięci brata. To nie tylko oddanie hołdu ludziom, którzy - jak Giedroyc, Turowicz, Merton czy Herling - współkształtowali oblicze minionego wieku, i nie tylko spłata długu wobec bliskich. “Z portretów przeziera przeświadczenie - pisze we wstępie Joanna Gromek - że każdy los ma swój sens, każde ludzkie istnienie coś nam ofiarowuje, wzbogaca nas i jest dla nas wyzwaniem".

Zwieńczeniem tomu są dwa teksty: “Przyrodnik", czyli wykład wygłoszony w 2003 roku na nieistniejącym już niestety Uniwersytecie Latającym “Znaku", oraz wielkiej urody esej “Szczęście", opublikowany po angielsku i przedrukowany teraz (za “Gazetą Wyborczą") w przekładzie Jerzego Jarniewicza. Kończy się on opisem odwiedzin po siedemdziesięciu latach raju dziecięcych wtajemniczeń, miejsca na Litwie, gdzie niegdyś stał rodzinny dwór.

“Nie czułem żalu ani gniewu, ani nawet smutku. Stałem w obliczu nie tyle historii mojego stulecia, ile samego czasu. Wszyscy ludzie, którzy tu kiedyś spacerowali, już nie żyją, podobnie jak większość tych, którzy urodzili się w tym samym roku co ja, gdziekolwiek na świecie przyszło im żyć. (...) Patrzyłem na łąkę. Nagle zdałem sobie sprawę, że podczas długich lat moich wędrówek na próżno szukałem takiej kompozycji liści i kwiatów, jaką tu znalazłem, i że zawsze marzyłem o powrocie. Lub, mówiąc dokładniej, zrozumiałem to dopiero wtedy, gdy pochłonęła mnie wielka fala uczuć, którą mogę nazwać tylko jednym słowem - szczęście". (Wydawnictwo Znak, Kraków 2004, s. 282. Szkoda, że przedrukowując z “Dekady Literackiej" esej o wierszu Szymborskiej “Mała dziewczynka ściąga obrus" nie powtórzono tekstu samego wiersza albo przynajmniej nie przywołano w przypisie jego tytułu. Podobnie z esejem o Pawle Hertzu; w “TP" towarzyszyły mu “Dwa małe traktaty filozoficzne" Hertza, z których teraz zrezygnowano, przez co ostatnie zdanie eseju straciło sens.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2004