Gorączka lodu na Marsie

To był jeden z najbardziej ekscytujących momentów w historii NASA. Po przebyciu prawie 700 mln kilometrów, 26 maja sonda Phoenix zbliżyła się do Marsa. Podróż z Ziemi trwała dziesięć miesięcy, ale najważniejsze było ostatnich siedem minut. Z prędkością 20 tys. km/h lądownik wszedł w marsjańską atmosferę, po czym otworzył spadochron, uruchomił hamulce odrzutowe i łagodnie usiadł na dalekiej północy Czerwonej Planety. Chwilę potem wysłał na Ziemię sygnał: "Wszystko jest w porządku" i na dowód przesłał pierwsze zdjęcia powierzchni Marsa. "Po tych siedmiu minutach strachu nastąpią trzy miesiące radości - stwierdził Barry Goldstein, menadżer misji NASA. W trakcie prac na Marsie Phoenix ma wydobyć próbki lodu znajdujące się prawdopodobnie tuż pod powierzchnią. Obecność wody może świadczyć o tym, że na Marsie istniało kiedyś życie.

03.06.2008

Czyta się kilka minut

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2008