Gorąco

Najchętniej przeczekałbym upał tak jak kot Leon, ale niestety nie mieszczę się, nawet zwinięty, w umywalce.

17.06.2019

Czyta się kilka minut

Wczołgać się pod łóżko to owszem, dam radę, tyle że pod łóżkiem nie jest ani odrobinę mniej gorąco. O czwartej po południu zdesperowany wchodzę do wanny i polewam się chłodną wodą. Na chwilę wystarczy.

Wokół gorąco nie tylko z powodu temperatur. Słowem roku zostanie prawdopodobnie „seksualizacja”. Nagle okazało się, że ci, co chcą uczyć, seksualizują. Dobrze, że z dziećmi mało na te tematy rozmawiałem, bo już by mnie na języki wzięli... Lepiej niech dzieci za dużo nie wiedzą. A jak się mają czegoś dowiedzieć, to nie ode mnie ani nie w szkole. Jeśli już, to z filmów. Za mojej młodości był taki film, który bardzo dobrze o tych sprawach traktował: „Czterej pancerni i pies”. Tam o miłości było tyle, ile powinien wiedzieć człowiek siedemnastoletni: uśmiechy, listy miłosne, czasem uścisk ręki. Co więcej trzeba? Ożeni się, to się dowie, co i jak.

Nie żartuję. Naprawdę. Nie żartuję z tego, tylko się za głowę łapię. Bo ona, nie wiedzieć czemu, ciężka jakaś.

A tu słyszę, że już inne słowo wychynęło i też się o swoje dopomina. Okazuje się, że od „seksualizacji” prosta droga do „Judenratu”, że właściwie to to samo. „Nie zrobicie z Polski Judenratu”, miał powiedzieć wójt pewnej gminy w Małopolsce, która się seksualizacji oparła. Jeśli tak powiedział, znaczy, że coś słyszał. Może niedokładnie, może z jednego tylko radia, ale wie. Ja się oporowi przeciwko seksualizacji nie dziwię. Ostatecznie jak są tacy, co straszą, to muszą być i tacy, co się boją. Ale dziwię się, że niektórym wszystko się z jednym kojarzy. Konkretnie – z jednym narodem. I tu uwaga historyczna (dla wójta): to właśnie ci, którym się wszystko z jednym narodem kojarzyło, zaprowadzali Judenraty. Nie na odwrót.

Uff, ale upał. Człowiek by sobie ogon bobra na czole położył, ale jeszcze polować nie wolno. Męcz się, biedaku, męcz, a z każdej strony tylko czyhają na twoją cnotę i zgubę. Jak jeszcze prezydent Trump zniesie wizy, to koniec: wszyscy, którzy jako tako znają angielski, wyjadą. A reszta zaraz potem, i to bez względu na poglądy. Bo przy wszystkich podziałach, jakie są w Polsce, w tej akurat sprawie panuje dość powszechna zgoda: w Stanach żyłoby się nam spokojniej. Co tam – spokojniej. W Stanach dopiero byśmy pokazali, co umiemy. Oczywiście, jedni wyjechaliby właśnie dlatego, że jest prezydent Trump, a inni – bo jest, ale zaraz może go nie będzie. Skądinąd życiorys prezydenta Trumpa świadczy o tym, że tylko on potrafiłby dać skuteczny odpór międzynarodowej seksualizacji. On na ten temat w ogóle nie chce rozmawiać, on w tych sprawach nabrał przysłowiowej wody w usta. I tak jest dobrze. Jakby u niego minister tak przypalił z afrodyzjakiem jak jeden z naszych, to by na pewno został skarcony. Na Twitterze oczywiście.

Najchętniej przeczekałbym to wszystko jak kot Leon – zwinięty. O dziewiątej wieczorem wchodzę do wanny i polewam się szybko chłodną wodą. Ale to nie pomaga. Świat nadal istnieje. A z nim jego upał i jego szaleństwa. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 25/2019