Giovanni Mirabassi & Andrzej Jagodziński Trio

“Ta płyta jest nudna" - powiedział mój znajomy. Odpowiedziałem, że jeszcze nie słuchałem. Wróciłem do domu i... poczekałem kilka dni.

10.08.2003

Czyta się kilka minut

Była noc, parna i duszna, gdy zaczęło grać. Giovanni Mirabassi - czyli Włoch w Paryżu na fortepianie oraz Andrzej Jagodziński Trio - czyli polscy jazzmani wszędzie i w każdym palcu. Lider tym razem na akordeonie, Adam Cegielski z nieodłącznym kontrabasem, jak zwykle na perkusji Czesław “Mały" Bartkowski. “Panta rei" Mirabassiego (nr 1) spokojnie, z miłym pulsem, delikatnie. Jakby panowie czuli, że jest gorąco, a zbyt silne podgrzanie atmosfery mogłoby grozić zawałem. Nie daj Boże.

Atmosfera zaczęła się tworzyć szczególnie od “El peublo unido jama sera vencido", zwłaszcza gdy temat rozwijał “Jagódkowy" akordeon. Zaraz potem zabrzmiało “La petite valse brillante" Jagodzińskiego i wydawało się, że zwłaszcza trio kontynuuje osiągnięcia z płyt Chopinowskich, osiągając podobny stopień intensywności. Przy “Frankfurt Serenade" Mirabassiego czułem spory niedosyt, bo muzyka nie rozwinęła się w taki sposób, w jaki się pojawiła, bo puls tanga uciekł gdzieś niepostrzeżenie bocznymi drzwiami. Ale wynagrodził to po chwili dynamiczny duet fortepianu i akordeonu w “You Don’t Know What Love Is": solo Mirabassiego - lekkie i przejrzyste, i dopowiedź Jagodzińskiego - zmysłowa i intensywna. Nie mówiąc już o cudownym graniu akordeonu w “Behind The White Door".

Przyszedł kolejny wieczór i noc, zdecydowanie chłodniejsze. Znów zaczęło grać. I może poczułem, na czym polega siła tej płyty; odnalazłem sposób jej zjawiania się. To dobra muzyka na późną jesień i zimę, kiedy wieczory stają się dłuższe, mniej przyjemne, kiedy szukamy ciepła w jego różnych przejawach. Bo ta muzyka jest ciepła i przyjemna. I w zasadzie prosta, choć ani ja, ani wielu do mnie podobnych i innych jeszcze tak prosto w życiu byśmy nie zagrali, mimo żeśmy prości ludzie. Jest więc przede wszystkim melodią, która ma swój wyraźny klimat i przestrzeń, która podpowiada harmonię i rozwój w improwizacjach. Jest w niej też coś z włoskiego południa - jakby słońce i wino, ale i z naszego środka - jakby szeroki (romantyzujący?...) gest, czyli dusza.

Płynie sobie spokojnie, trwa gdzieś w oddali, nie przeszkadzając, nie angażując. Może być dobra jako tło rozmów lub książki. Ale nigdy w dzień, zawsze w nocy. I na pewno chłodne. I jeszcze ten piękny akordeon Andrzeja Jagodzińskiego, ale ja zawsze miałem słabość do tego instrumentu, więc... Już wiem, co powiem znajomemu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2003