Fallus obnażony

Historia penisa, którą snuje autor, ma charakter totalny: zaczyna się z powstaniem gatunku homo sapiens, a kończy wraz ze współczesnością.

07.07.2014

Czyta się kilka minut

Tom Hickman dokonał rzeczy, wydawałoby się, niemożliwej – na przestrzeni zaledwie nieco ponad dwustu stron stworzył przewodnik po historii organu ludzkiego, którego wpływ na dzieje świata trudno przecenić. I bynajmniej nie chodzi tu o mózg, oczy czy serce, lecz o penisa, który, na dobre czy na złe, okazał się kluczowy dla biologicznego i cywilizacyjnego rozwoju człowieka.

Opowieść, którą snuje autor, ma charakter totalny, gdyż zaczyna się z powstaniem gatunku homo sapiens, a kończy wraz ze współczesnością. W narracji tej nie da się rozdzielić wątków biologicznych i kulturowych, gdyż męski członek, jak chyba żaden inny element naszej rzeczywistości, zaciera granice między porządkiem naturalnym i symbolicznym. Niewątpliwą zaletą „Boskiego przyrodzenia” jest eklektyczność. Hickman bardzo zręcznie porusza się między seksualnością, polityką, literaturą i religią. Już pobieżna lektura zdradza olbrzymią erudycję autora i solidną pracę źródłową. Mimo że wątki w niej poruszane często przyjmują formę humorystycznych anegdot, to opisywany problem traktowany jest jak najbardziej serio.

Świetnie pokazuje to wątek ewolucji motywów fallicznych w koncepcjach teologicznych największych religii świata. Wraz ze zmierzchem cywilizacji antycznych powoli zanikają także (albo ulegają zneutralizowaniu) elementy kultu penisa. O ile wczesnośredniowieczne chrześcijaństwo nie miało z męskim członkiem większych problemów (liczne przykłady przedstawień nagiego Chrystusa), o tyle około XIV w. rzecz staje się kłopotliwa. Hickman celnie zauważa, że stosunek do penisa nie wiąże się wyłącznie z takim czy innym poziomem pruderii danej epoki – wręcz przeciwnie, funkcja i znaczenie, jakie przypisuje się męskiemu członkowi, pozwala wprost prześledzić przemiany polityczne i społeczne zachodzące w obrębie danej cywilizacji.

Aby dostrzec rangę, ale i użyteczność takiego spojrzenia na kulturę, nie trzeba sięgać aż tak daleko w przeszłość. Wątek, który przewija się przez całą książkę Hickmana, można określić jako ponadczasowy. Chodzi oczywiście o długość penisa, a konkretniej, o przełożenie jego wielkości na relację między przedstawicielami płci męskiej (ale nie tylko). Co zaskakujące, problem uśrednionego rozmiaru, pomimo rozlicznych badań prowadzonych z dużym rozmachem na całym świecie, wciąż pozostaje domeną plotek i stereotypów. W rzeczywistości, w której wszystko podlega parametryzacji, długość przeciętnego członka oblicza się na podstawie „pomiarów własnych”, które z oczywistych powodów są skrajnie niemiarodajne. Tę sytuację bardzo prosto wyjaśnić – penis to wciąż jedno z podstawowych narzędzi uprawiania polityki (w możliwie szerokim znaczeniu). Stanowi on swego rodzaju „tajną broń”, która, aby była skuteczna, musi pozostać w ukryciu. Tylko penis niewidzialny, funkcjonujący przede wszystkim w przestrzeni fantazmatycznej, może odgrywać ważną, jeśli nie kluczową rolę w ustalaniu społecznej hierarchii.

Najlepszym na to dowodem są opublikowane ostatnio nagrania rozmów, jakie prowadzą czołowi przedstawiciele polskiej klasy politycznej. Jak wiadomo, pada tam wiele niecenzuralnych słów, a ogólny poziom dyskursu mocno odbiega nawet od tego, którego używa się podczas krewkich debat publicznych. Linia obrony przyjęta przez premiera i samych nagranych zakłada, że dyskusja toczona w restauracji, choć pozbawiona ogłady, pokazuje szczere i prawdziwe oblicze polityki w działaniu. Jak celnie zauważyła Inga Iwasiów („TP” nr 26), nie sposób się z tą tezą nie zgodzić. Wszak faktycznie ujawniona została naga władza, w której długość członka jest figurą zakresu wpływów, jakimi dysponuje polityk.

Iwasiów słusznie domaga się obalenia tego fallicznego języka, przy pomocy którego uprawia się „prawdziwą politykę”. Do wprowadzenia tych zmian „Boskie przyrodzenie” Hickmana może być bardzo użytecznym narzędziem. Mimo że autor nie stawia wprost żadnych tez, jego książka posiada znaczący potencjał krytyczny. Pokazuje kulturową genealogię fallicznego modelu polityki. Gdy się penisa obnaży, traci on regulatywną, fantazmatyczną i symboliczną moc.

I tego powinniśmy sobie życzyć.


Tom Hickman „Boskie przyrodzenie. Historia penisa” przeł. Dobromiła Jankowska, Czarne, Wołowiec 2014

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor i krytyk literacki, stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2014