Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kryzys na Węgrzech dotyczy nie tylko moralności w polityce, ale też finansów publicznych. Zarazem dwa "obozy", prawica i lewica, stały się zakładnikami protekcjonizmu i najprostsza odpowiedź na pytanie, kto mógłby dokonać sanacji kraju zamykającego dziś unijny "peleton", brzmi: nikt. Na Słowacji, która po latach reformatorskich rządów Mikulasza Dzurindy zapracowała na miano lokalnego "tygrysa", nastąpiło w czerwcu trzęsienie ziemi: wyborcy podziękowali reformatorom i oddali władzę populistom. W Czechach od trzech miesięcy trwa polityczny pat: rząd jest mniejszościowy i takim pozostanie do kolejnych (przedterminowych) wyborów. Skutek: przeżywający gospodarczą koniunkturę Czesi tracą okazję na przeprowadzenie reform finansów publicznych i rynku pracy. W przypadku wszystkich trzech krajów odsuwa się perspektywa przyjęcia euro (kiedyś wspominano o 2010 r.). I Polska: gospodarka przeżywa podobno boom, tymczasem w polityce od dobrych dwóch lat (jeśli uwzględnić wegetację rządu Belki) trwa "stabilna niestabilność".
A może to nie tylko zjawisko regionalne? Przesilenie, które już nie ogranicza się do gospodarki i polityki, ale wkracza w sferę tożsamości, przeżywa nie tylko Europa Środkowa. Także dwa największe kraje UE, Francja i Niemcy, są w "stadium przejściowym", i także tam spora część społeczeństwa nie chce przyjąć do wiadomości, że potrzebne są głębokie reformy: finansów, podatków, opieki zdrowotnej, ubezpieczeń społecznych, charakteru obecności państwa w gospodarce itd. W tych dniach chadecko-socjaldemokratyczna koalicja w Niemczech przechodzi próbę, jaką jest niepopularny projekt reformy systemu ochrony zdrowia.
Co jednak zasadniczo różni kraje Europy Zachodniej od krajów Europy Środkowej, to fakt, iż te pierwsze przez kilkadziesiąt lat mogły budować swą zasobność i dobrobyt, i ciągle jeszcze mają z czego czerpać. Reform to nie ułatwia, przeciwnie: na społeczeństwa działa usypiająco, podtrzymując złudzenie, że nadal może być, jak było. Społeczeństwa Europy Środkowej nie mają takiej "poduszki powietrznej", stąd wszystko dokonuje się tu gwałtowniej i bardziej spektakularnie.