Dżungla rośnie

Domyślam się, że górnictwo nie jest już opłacalne i że trzeba coś z tym fantem zrobić. Jednak przy wszystkich rozważaniach na ten temat nie bierze się pod uwagę, że jest to kolejny krok ku dewastowaniu w Polsce słabnących niemal do zera więzi społecznych. Oczywiście przez proces odchodzenia od przemysłu ciężkiego musiały przejść wszystkie cywilizowane kraje i wszędzie pozostały makabryczne relikty dawnych czasów.

12.10.2003

Czyta się kilka minut

Oglądaliśmy kiedyś przemysłową pustkę i dewastację zachodniej Pensylwanii (tam mieszkali bohaterowie znakomitego filmu “Łowca jeleni" i nawet widzieliśmy ślub taki, jak na filmie, a goście mówili w jakimś słowiańskim języku), znana jest - także pokazywana w filmach - tragedia górników angielskich. Być może w Polsce musi być podobnie. Różnica jest jednak taka, że w tamtych krajach były to (czasem spore) tylko części społeczeństwa połączonego więziami tradycji, sąsiedztwa, nawet pejzażu. W Polsce zaś są to ostatnie miejsca, gdzie tradycja i więzi społeczne w ogóle występują (oczywiście poza zacofaną wsią, ale trudno się tym szczycić).

Wojna i komunizm przyniosły zniszczenie resztek ziemiaństwa oraz inteligencji miejskiej. Potem nastąpiło gwałtowne budowanie przemysłowych miast-potworów w okresie stalinowskim, ale i później - od Nowej Huty po Tychy. Podczas przewrotu - także społecznego - lat 1989-1991 majątki robili ludzie nowi, a ludzie dawni stawali się zbyteczni. Spowodowało to zniszczenie struktury społecznej i więzi w małych miastach i miasteczkach. Wreszcie - bezrobocie, które jest nie tylko zjawiskiem gospodarczym, ale ma kolosalne konsekwencje społeczne, bowiem po raz kolejny wywraca resztki społecznej stabilnej struktury.

Teraz górnicy, którzy zachowali ślady tradycyjnych więzi, też są skazani na śmierć społeczną i jeżeli nawet prawdą są wszystkie informacje o osłonach finansowych i innych sposobach radzenia sobie z tym problemem, to i tak świat górniczy znika, razem z jego obyczajami, a przede wszystkim razem z resztkami społecznego ciepła, jakie swoim obywatelom gwarantował. Polska w ten sposób staje się krajem bez więzi społecznych, co musi mieć bardzo poważne konsekwencje. Tak nie było ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Anglii, ani w Belgii.

Jakie są tego konsekwencje? A takie właśnie, jakie widzimy i jakie powodują nasze zdumienie. Dzieci piorą nauczycieli, każdy kradnie co może i kiedy może za społecznym przyzwoleniem, rodzice nie dbają o dzieci, dzieci nie dbają o rodziców, a w potwornych blokowiskach rodzi się nowy straszny świat, który opisała Dorota Masłowska. Czego jednak możemy chcieć od tych ludzi? Potrzeba więzi społecznych jest fundamentalna i pierwotna. Skoro państwo i społeczeństwo nie potrafi tego zapewnić, to nasz kraj staje się krajem dzikim, w którym dzicy ludzi praktykują dzikie obyczaje. Dzikie, ale własne, i to im wystarcza.

Jak na tym tle można mówić o tak wzniosłych rzeczach jak wspólnota narodowa czy patriotyczna? Czysty absurd. Niechby istniała jakakolwiek wspólnota więzi lokalnych, zawodowych czy sąsiedzkich, to już byłoby dobrze. Słyszymy od polityków, że jakaś firma uprawia kapitalizm z dżungli. Zgoda, dżungla porasta Polskę, ale kapitalizmu jakoś nie widać. Widać tylko samotnych ludzi, którzy krążą w poszukiwaniu pracy i którzy tracą domy, rodziny, jedzenie, wszystko. Rozważając kwestię górniczą warto się i nad tym zastanowić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2003