„Dziedzictwo”

2 kwietnia - szósta rocznica śmierci Jana Pawła II, ostatnia przed wpisaniem jego imienia w katalog błogosławionych. W mediach, wywiadach, prywatnych rozmowach, debatach publicznych, "w powietrzu" wisi pytanie: co zostało z tego pontyfikatu? Ile i co zostało zapamiętane? Wypełnione? Przepracowane? Pomnożone? Znalazło kontynuację?

29.03.2011

Czyta się kilka minut

Takie same pytania zadawano sobie powszechnie (ale w czasie przyszłym) sześć lat temu, przy jego trumnie: co po nim zostanie? Co się okaże trwałym dziedzictwem? Co powinno (wręcz musi!) być kontynuowane? Jaki kierunek dalszej drogi podpowiedziałby Kościołowi? Jaki program działania?

A potem...

Potem opublikowano Testament Jana Pawła II. Przedtem wielu myślało, że właśnie tam znajdą odpowiedzi. Zapisane z perspektywy domykanego długiego i mądrego życia, w oparciu o jedyne w swoim rodzaju doświadczenie Kościoła - w jego powszechności, różnorodności, wielkości i małości, doświadczeniu rozkwitu i prześladowań. Zalecone z mocą najwyższego urzędu i siłą moralnego zobowiązania wpisanego w Ostatnią Wolę.

Okazało się, że NIE. Nic takiego nie znalazło się w Testamencie. Żadnych nakazów czy choćby wskazówek, żadnego "musicie!"; żadnego "zobowiązuję Was!"; żadnego "nie zaprzepaśćcie tego, co wypracowałem takim kosztem!"

Papież zostawił Kościół i całą ludzkość w absolutnej WOLNOŚCI. I w Rękach (sic!) Matki mojego Mistrza. Bez lęku o swoje "dziedzictwo" i bez cienia wątpliwości wobec swoich następców: co zrobią z tym, co było ważne dla niego? Trzeba zapewne wielkiej pokory i niesłychanej wolności ducha, aby mieć taki dystans do swojego dzieła, owoców swojej pracy, wagi swoich idei i osiągnięć. Zwłaszcza jeśli tyle kosztowały...

To jest wielkość właściwa świętym. Można ją zobaczyć choćby u św. Pawła, w wielkiej - "testamentalnej" - scenie, kiedy żegna się ze starszymi Kościoła wezwanymi z Efezu do Miletu. Wie, że już nigdy się nie zobaczą; wie, że czekają ich trudne chwile (prześladowania i zgorszenia); wie także, że to nie on sam, ale Duch Święty ustanowił ich biskupami, aby kierowali Kościołem BOGA (nie jego Kościołem). Wie to wszystko i dlatego stwierdza po prostu: "A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi" (por. Dz 20, 17-38).

Wróćmy jednak jeszcze na moment do Testamentu Ojca świętego. Ostatecznie bowiem sformułowane w nim zostało jedno zalecenie - nakaz kontynuacji, opisany słowem "dziedzictwo". Nie odnosi się ono jednak do żadnego z osobistych dzieł Papieża. Odnosi się do SOBORU: "Jako biskup, który uczestniczył w soborowym wydarzeniu od pierwszego do ostatniego dnia, pragnę powierzyć to wielkie dziedzictwo wszystkim, którzy do jego realizacji są i będą w przyszłości powołani". Tyle. Tylko tyle i aż tyle.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2011