Dzieci kryzysu

Kryzys się kończy: taką optymistyczną prognozę coraz częściej można usłyszeć od polityków. Ale Europa, kiedyś synonim dobrobytu, ubożeje. Milionów Europejczyków nie stać nawet na jedzenie. Czerwony Krzyż bije na alarm.

21.10.2013

Czyta się kilka minut

Jack Monroe: przeżyć za 10 funtów na tydzień / Fot. bigissue.com
Jack Monroe: przeżyć za 10 funtów na tydzień / Fot. bigissue.com

Brytyjka Jack Monroe ma 25 lat i małego synka. Nikt by chyba nie pomyślał, że ta atrakcyjna szatynka z energicznym błyskiem w oku musi korzystać z pomocy banku żywności. A jednak: Monroe przychodziła tam przez pół roku – dostawała pieluchy dla dziecka i pięć produktów żywnościowych na tydzień. Podczas wyjątkowo mroźnej zimy w ogóle nie włączała ogrzewania w mieszkaniu. Chodziła po domu w kurtce, synek w kilku swetrach. Na jedzenie wydawała 10 funtów tygodniowo. Mogła za to kupić puszkę fasoli, puszkę pomidorów, ryż, makaron, bochenek chleba i trochę warzyw. Najeść się do syta próbowała na spotkaniach grupy wsparcia dla samotnych matek.

Działo się to w 2012 r. w Wielkiej Brytanii, słynącej z hojnych zasiłków. Ale zanim przyznano je Jack Monroe, przeszła ona przez czas, gdy była zwyczajnie głodna. Jej historię opowiedziało BBC – pokazując, że Zjednoczone Królestwo nie jest wolne od problemu ubóstwa, dotykającego zwykłych ludzi. To może się przytrafić każdemu, kto straci pracę, nie znajdzie nowej (bo jak Jack ma małe dziecko) i zostanie bez środków do życia.

GŁODNA EUROPA

Europa ubożeje, coraz więcej ludzi nie jest w stanie kupić sobie jedzenia – alarmuje w opublikowanym właśnie raporcie Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Problem dotyczy już – tak szacują autorzy raportu – 43 mln ludzi, a kolejnych 120 mln zagrożonych jest ubóstwem. „Europa stoi wobec najgorszego kryzysu humanitarnego od 60 lat” – uważa sekretarz generalny Federacji Bekele Geleta. Od 2009 do 2012 roku pomoc żywnościowa dla potrzebujących w 22 krajach objętych programem Federacji wzrosła aż o 75 procent.

Kupić jedzenie, lekarstwa czy zapłacić rachunek za prąd? – to coraz powszechniejsze dylematy Europejczyków. I to nie tylko w krajach tak dotkniętych kryzysem, jak Hiszpania czy Grecja, lecz również w tych uchodzących za zamożne, jak np. Wielka Brytania. Na Wyspach z banków żywności korzysta już pół miliona ludzi, a ich liczba rośnie. Dlatego pod koniec listopada wolontariusze Czerwonego Krzyża ruszą do supermarketów, by prosić ich klientów o darowizny żywnościowe dla potrzebujących. Będzie to pierwsza taka masowa akcja na Wyspach Brytyjskich od końca II wojny światowej.

W raporcie znalazły się też kraje, które radzą sobie dobrze – jak Niemcy. Autorzy raportu zwracają bowiem uwagę, że aż jedna czwarta niemieckich zatrudnionych to pracownicy dostający najniższe wynagrodzenie, a połowa umów o pracę to krótkie kontrakty. Około 600 tys. Niemców, choć pracuje, nie zarabia dość, by starczyło im na życie. Pięć i pół miliona Niemców z klasy średniej straciło swój status i należy dziś do grona najmniej zarabiających. Przepaść między klasą średnią a najuboższymi rośnie.

Z kolei we Francji w ostatnich latach w ubóstwo popadło 350 tys. ludzi. Z kryzysu wychodzi Łotwa, ale z pomocy żywnościowej musi korzystać tam 140 tys. ludzi. Problemy narastają też w Danii, a nawet w Luksemburgu – najbogatszym kraju Unii, gdzie Czerwony Krzyż dostarcza żywność potrzebującym.

NOWE STATYSTYKI

Niedożywienie i ubóstwo: to dziś jedne z najbardziej skrajnych skutków kryzysu.

W Hiszpanii z pomocy Czerwonego Krzyża korzysta już 2,5 mln ludzi (w 2009 r. było ich 900 tys.). Coraz bardziej powszechne stają się problemy psychiczne jak depresja (czasem prowadzące do samobójstwa). W Grecji liczba kobiet odbierających sobie życie wzrosła ponad dwukrotnie, a łączna liczba samobójstw wzrosła o 40 proc. między rokiem 2010 i 2011. Tymczasem przed kryzysem Grecja była krajem z wyjątkowo niską liczbą samobójstw i nadal odebranie sobie tam życia wiąże się ze stygmatem społecznym – można więc przypuszczać, że sporo prób samobójczych nie trafia do oficjalnych statystyk.

W niektórych krajach bezrobocie wśród ludzi młodych przekracza 50 proc. – to przypadki Hiszpanii i Grecji. Ale podobnie marne szanse na pracę ma również pokolenie starsze: ludzie po 50. roku życia: wśród nich liczba bezrobotnych wzrosła, według raportu MCK, dwukrotnie. Złe warunki ekonomiczne popychają ludzi do szukania lepszego życia gdzie indziej: z państw bałtyckich i Węgier wyemigrowało już 13 proc. ludności. Z kolei fale imigrantów, konkurujące na rynku pracy, wywołują napięcia w krajach docelowych, co może prowadzić do wzrostu ksenofobii i ekstremizmu. Rosnące bezrobocie przyczynia się też do politycznej niestabilności.

Kryzys najbardziej dotknął te grupy, które również wcześniej były słabsze: ludzi na emeryturze, na zasiłkach, niepełnosprawnych. Biedni stają się jeszcze biedniejsi. A pojawiła się też w statystyce nowa grupa: ci, którzy mają pracę, ale przez dłuższy czas nie dostają pensji. Szczególną uwagę zwraca na to Czerwony Krzyż w Słowenii – kiedyś uważanej za bałkańskiego prymusa.

KRYZYS DZIEDZICZONY

„Długoterminowe konsekwencje kryzysu dopiero się ujawnią. Ten raport dowodzi, że istniejące problemy będą odczuwane przez dziesięciolecia, nawet jeśli sytuacja ekonomiczna się poprawi” – czytamy. Już wcześniej alarmowano o „straconym pokoleniu”: młodych ludziach, którzy nigdy nie mieli szansy pracować i tracą nadzieję. Nawet jeśli ich sytuacja się zmieni na lepsze, takie doświadczenie pozostawi ślady w wielu z nich, a także w ich dzieciach. Przykładowo, pokolenie Finów urodzonych pod koniec lat 80. nazwano „dziećmi recesji”, gdyż w latach 90. Finlandia doświadczyła zapaści gospodarczej. Stres i problemy rodziców odbiły się na dzieciach – i dziś okazuje się, że jeden na pięciu młodych Finów z tamtego pokolenia korzysta z pomocy psychiatry.

Ubóstwo zawsze prowadzi – prędzej czy później – do społecznego wykluczenia. Tym, którzy wpadli w biedę, będzie z czasem coraz trudniej wrócić do głównego nurtu życia i stanąć na nogi. To być może największe ryzyko obecnego kryzysu: że stworzy milionowe rzesze ludzi wypchniętych poza margines społeczeństwa, a potem ich dzieci i wnuki...

„W pełni rozumiemy, że rządy muszą oszczędzać pieniądze, ale stanowczo doradzamy zaprzestanie cięć w finansowaniu publicznej służby zdrowia i opieki społecznej, gdyż w dłuższym okresie koszty mogą być większe od oszczędności” – ostrzega Bekele Geleta, sekretarz generalny Federacji, która przyczyn pogarszającej się raptownie sytuacji upatruje nie tylko w kryzysie, ale też w radykalnych „pakietach oszczędnościowych”.

***

Jack Monroe wychodzi powoli na prostą. Pracuje jako dziennikarka w lokalnej gazecie; napisała książkę o doświadczeniu głodu i tanich przepisach: jak zrobić posiłek (prawie) z niczego. Dalej z trudem wiąże koniec z końcem, ale nie chodzi już do banku żywności. Mówi, że wie, że są inni, którzy potrzebują jedzenia bardziej niż ona.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2013