Dwie perspektywy

Niby to drobiazg – ale czy na pewno?

27.05.2013

Czyta się kilka minut

Chodzi o jeden werset, a ściślej rzecz biorąc – o jedno słowo w czwartej Pieśni Sługi Jahwe. W tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia (i w naszych lekcjonarzach) werset ten brzmi: „On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z uschniętej ziemi...” (Iz 53, 2). Tymczasem w Wulgacie (oraz wcześniejszej Septuagincie) tekst wyraźnie mówi: „On wyrósł przed nim [to znaczy przed Panem, nie przed nami!] jak młode drzewo i jakby korzeń z uschniętej ziemi”. I tak też tłumaczy go w XVI w. ks. Jakub Wujek: „A wystąpi jako latorośl przed nim, a jako korzeń z ziemie pragnącej...”
I słusznie! Izajasz bowiem w całej tej Pieśni wyraźnie podkreśla, jak dalece my rozmijamy się z Bogiem w postrzeganiu owego tajemniczego Sługi (którego Tradycja chrześcijańska bez wahania identyfikuje z Jezusem Chrystusem) – widzimy Go całkowicie inaczej niż widzi Go Pan (tekst grecki można też tłumaczyć: „On wyrósł przed Jego oczami...”).
To Bóg widzi w Osobie i dziele swojego Sługi młode drzewo (możliwe są też tłumaczenia: latorośl, dziecko) i korzeń, a więc zasadę i źródło nowego życia – życia odradzającego się z kompletnej martwoty. To w oczach Boga Jego widok wywołuje radość i nadzieję – taką jaką zwykle w nas budzi nowo narodzone dziecko. My jednak nie dostrzegamy w Nim żadnego wdzięku; nam On się nie podoba i mamy Go za nic. Co więcej, jesteśmy przekonani, że „nie podoba” On się także Bogu – że to przez Boga właśnie jest On ostatecznie skazany, chłostany i zdeptany (w. 4). Wydaje nam się, że Jego los jest dowodem na to, że został przez Boga odrzucony, a nie wybrany.
Tymczasem, „nie tak widzi Bóg, jak widzi człowiek”. Tam, gdzie my widzimy tylko śmierć, Bóg widzi obumieranie ziarna – z perspektywą plonu stukrotnego. Tam, gdzie my widzimy pustkę i małość, Bóg widzi pragnienie i wielką przestrzeń dla swojego działania. To, co nazywamy „biedą”, On ma moc przekształcić w „ubóstwo”. „Ostatnie” miejsce – On nazywa „pierwszym”.
I odwrotnie! Tam, gdzie my poszukujemy życia, spełnienia i satysfakcji – Bóg nierzadko widzi dążenie do samobójstwa i alienacji. Tam, gdzie my postrzegamy swoją wielkość i znaczenie, On widzi pychę i zamknięcie na łaskę. Prawda, że nie zawsze i nie w każdym przypadku. Niemniej biblijny refren (powracający od Izajasza, przez Jezusa Chrystusa, po św. Pawła) „macie oczy, a nie widzicie” nie jest słowem-nie-dla-nas. Tak dobre samopoczucie dowodziłoby jedynie tego, jak dalece stosuje się on właśnie do nas. Wzrok jest w Piśmie Świętym znakiem wiary; znakiem niewiary jest ślepota. Najgorszym jej przypadkiem – ta połączona z arogancką pretensją: „widzimy!” (por. J 9, 41).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2013