Dlaczego Papież zdjął ekskomunikę z lefebrystów

Przyjęcie do Kościoła Katolickiego biskupów - zwierzchników lefebrystów - oznacza, że Bractwo może umrzeć "śmiercią naturalną". Lefebryści stracą bowiem biskupów, którzy mogliby ustanowić następców. A z kolei bez biskupów nie będą mogli w sposób ważny wyświęcać kolejnych księży. Czy taka była strategia postępowania Watykanu? Czy w drodze do jedności nie popełniono błędów?

06.02.2009

Czyta się kilka minut

Abp Marcel Lefebvre (1905-1991) wyświęca mimo zakazu czterech biskupów. Jan Paweł II orzeknie ekskomunikę jego oraz czterech biskupów, z których 21 stycznia 2009 zdejmie ją Benedykt XVI. Econe, 30 czerwca 1988 r. /fot. KNA-Bild /
Abp Marcel Lefebvre (1905-1991) wyświęca mimo zakazu czterech biskupów. Jan Paweł II orzeknie ekskomunikę jego oraz czterech biskupów, z których 21 stycznia 2009 zdejmie ją Benedykt XVI. Econe, 30 czerwca 1988 r. /fot. KNA-Bild /

Polscy biskupi, w liście przekazanym właśnie Benedyktowi XVI za pośrednictwem Prezydium Episkopatu, wyrazili Papieżowi słowa wdzięczności i uznania za ostatnie gesty i kroki, w których wyraziła się "troska Następcy św. Piotra o jedność Chrystusowego Kościoła". Chodzi oczywiście o zdjęcie ekskomuniki z czterech biskupów-lefebrystów.

Przy ocenie zdjęcia tej ekskomuniki trzeba rozróżnić trzy kwestie. Po pierwsze, samą decyzję: czy była właściwa i czy był to odpowiedni moment? Po drugie, jak ją przeprowadzono. Po trzecie, jak ją zakomunikowano światu. To rozróżnienie może pomóc lepiej zrozumieć zarówno postępowanie Benedykta XVI, jak i krytykę, z którą się spotkał.

Obowiązkiem papieża jest dążenie do jedności gdy w Kościele pojawiają się podziały, oraz czynienie wszystkiego, co możliwe gdy pojawia się możliwość zaleczenia takiej rany. Kilka tygodni temu w sprawie lefebrystów pojawiło się "zielone światło". Ich zwierzchnik, bp Bernard Fellay, skierował list do rzecznika Watykańskiej Komisji Ecclesia Dei, na czele której stoi kard. Darío Castrillón Hoyos. Napisał, że on i trzech innych biskupów chciałoby powrócić na łono Kościoła Katolickiego.

Papież pozytywnie przyjął tę inicjatywę i trudno się dziwić, że ze swojej strony odpowiedział zdjęciem ekskomuniki. Nie była to uległość wobec lefebrystów.  To, że Watykan tak szybko odpowiedział, wynika właśnie z faktu, że wyszła ona ze strony najwyższych zwierzchników Bractwa. Z punktu widzenia kościelno-prawnego oraz przyszłości schizmy oznacza to znaczne jej osłabienie ponieważ Bractwo zostaje pozbawione biskupów, którzy mogą konsekrować swoich następców i wyświęcać kapłanów. Pamiętajmy, że lefebryści to nie sekta, tylko schizmatycka organizacja, która nie może przetrwać bez ważnie wyświęconych kapłanów i biskupów.

Zwykli księża, którzy trwaliby przy schizmie, ani nie mają władzy konsekrowania siebie na biskupów ani wyświęcania innych księży. Gdy zwierzchnicy Bractwa zostaną uznani za biskupów Kościoła - w ramach najpewniej tzw. prałatury personalnej, podobnie jak Opus Dei - będą się znajdować pod zwierzchnictwem papieża, a sami będą zwierzchnikami nowej grupy katolików, dawnych lefebrystów, którzy pozostaną tradycjonalistami, ale już nie schizmatykami. To, czy czterej biskupi Bractwa zostaną biskupami Kościoła Katolickiego, zależy teraz od tego, czy podporządkują się nauczaniu wszystkich papieży od Jana XXIII do Benedykta XVI oraz czy przyjmą cały korpus nauczania Soboru Watykańskiego II, a nie tylko te jego dokumenty, które im odpowiadają.

Gdy więc wolę wejścia do Kościoła zadeklarowali najwyżsi zwierzchnicy schizmatyckiego Bractwa, Papież "poszedł za ciosem". Inna sprawa, czy idąc za owym ciosem, dał sobie narzucić warunki lefebrystów, czy też był pewny, że cały proces odbędzie się na warunkach Kościoła Katolickiego. Wydaje się, że w tej kwestii nie wszystko zostało do końca przemyślane. Papieża nie poinformowano, jakie poglądy, oprócz antysoborowych, publicznie głosił  biskup Richard Williamson. Jak wskazują watykaniści, błąd popełniły osoby współdziałające  z Benedyktem XVI, które chciały być najwyraźniej bardziej papieskie od niego. Z analizy dokumentów, które wychodziły z Watykanu, jak i krytycznych głosów takich dostojników, jak kard. Walter Kasper i kard. Christoph Schönborn, można wywnioskować, że doszło do zaburzeń komunikacji zarówno między Papieżem a Kurią, jak i między Papieżem, Kurią a światem. Z jednej strony "L’Osservatore Romano", oficjalne pismo Watykanu, podkreśla, że decyzja o zdjęciu ekskomuniki była aktem kolegialnym i przemyślanym, nie zaś spontanicznym i przypadkowym. Z drugiej - kard. Kasper, przewodniczący Komisji ds. Popierania Jedności Chrześcijan mówi, że niczego z nim nie konsultowano. Zaś kard. Schönborn podkreśla, że nie do zrozumienia jest fakt, iż ekskomunikę zdejmuje się również z bp. Richarda Williamsona, słynnego z antysemickich wypowiedzi (nie tylko antysemickich zresztą - twierdzi on np. że World Trade Center zostało zniszczone nie przy pomocy samolotów lecz bomb podłożonych przez masonów; albo że kobietom nie wolno chodzić w spodniach i kształcić się na uniwersytetach). Watykan przecież jasno stawiał sprawę - tak za pontyfikatu Jana Pawła II, jak i Benedykta XVI - że w Kościele nie ma miejsca na antysemityzm; a już na pewno żaden biskup Kościoła katolickiego nie może być zadeklarowanym antysemitą. Dla jasności w tej sprawie Stolica Apostolska jasno podkreśliła, że bp Williamson, oprócz potwierdzenia łączności z nauczaniem ostatnich czterech papieży  oraz przyjęcia nauczania Vaticanum II, ma się odżegnać od swoich dotychczasowych twierdzeń antysemickich. Ale nastąpiło to już po masowej krytyce, jaka spotkała Papieża na wieść o zdjęciu ekskomuniki.

Wierzę zapewnieniom Benedykta XVI, że faktycznie nie zdawał sobie sprawy z tego, co wygadywał Williamson, ponieważ platformą dialogu z lefebrystami był list bp. Fellaya. Nie było w nim wzmianki o antysemityzmie Williamsona, ale o jego woli jedności z papieżem.  Odpowiedzialnym za negocjacje między lefebrystami a Papieżem był kard. Hoyos, skądinąd znany z konserwatywnych poglądów. Należy więc zadać pytanie, czy wiedział o sprawie Williamsona. Jeśli nie - to dlaczego się nie dowiedział? A jeśli tak - dlaczego to przemilczał?

Część listu bp. Fellaya do kard. Hoyosa została przytoczona w oficjalnym dokumencie watykańskim, który ogłasza decyzję o zdjęciu ekskomuniki. Nie znalazł się w nim natomiast inny fragment, w którym bp Fellay pisze, że ma pewne zastrzeżenia do Soboru Watykańskiego II oraz że tak on, jak i inni członkowie Bractwa będą "aż po rozlanie krwi" obstawać przy tzw. Syllabusie i mają zastrzeżenia co do ostatniego Soboru. W oficjalnym dokumencie Watykanu podkreślono ich chęć wejścia do Kościoła, licząc na to, że kwestie sporne zostaną przezwyciężone "wewnętrznie".  Nie sądzono, że na przeszkodzie temu procesowi staną przyczyny "zewnętrzne". Sprawa się skomplikowała, gdy upubliczniono, jakie poglądy ma Williamson.

Jak więc podkreślają kardynałowie Kasper, Schönborn i liczni komentatorzy, sama idea pojednania warta jest tego, by o nią zabiegać. Powinna ona była natomiast zostać szerzej skonsultowana i lepiej zakomunikowana światu. Żeby, po pierwsze, nie dawać podstaw do oskarżania Kościół o antysemityzm a po drugie, żeby nie stracić szansy na pokonanie schizmy.

Więcej w kolejnym numerze "Tygodnika Powszechnego" (nr 7/2009)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023).