Watykan po szkodzie

W sprawie zdejmowania ekskomuniki z biskupów-lefebrystów zawiodła Rzymska Kuria. Papież był albo osamotniony, albo otoczony przez ludzi niekompetentnych.

10.02.2009

Czyta się kilka minut

Benedykt XVI /fot. KNA-Bild /
Benedykt XVI /fot. KNA-Bild /

By lepiej zrozumieć to, co nastąpiło po zdjęciu przez Benedykta XVI ekskomuniki z czterech biskupów-lefebrystów, warto najpierw przypomnieć wydarzenia w chronologicznym porządku, a dopiero potem zastanowić się, co z nich wynika.

Początki schizmy

Po Soborze Watykańskim II abp Marcel Lefebvre, który dystansował się od niektórych elementów soborowego nauczania, powołał do życia Bractwo Kapłańskie św. Piusa X. Zostało ono erygowane 1 listopada 1970 r. przez biskupa Lozanny, Genewy i Fryburga na czas określony ad experimenum, jako stowarzyszenie życia apostolskiego na prawie diecezjalnym. Manifestowany przez Bractwo negatywny stosunek do nauki Soboru i Stolicy Apostolskiej doprowadził do tego, że 22 lipca 1976 r. Paweł VI zawiesił jego działanie, a gdy się tej decyzji nie podporządkowało - suspendował arcybiskupa Lefebvre’a (nie wolno mu było sprawować czynności kapłańskich i biskupich).

W 1988 r. Lefebvre i czterej konsekrowani przez niego bez zgody papieża biskupi zostali ipso facto ekskomunikowani. Ruch został uznany za schizmatycki.

Kto jest schizmatykiem

W 1996 r. Papieska Rada ds. Interpretacji Tekstów Prawnych wyjaśniła, że za schizmatyków są uznani wszyscy członkowie Bractwa, którzy formalnie do niego należą, to jest podzielają jego przekonania, które są niezgodne z nauczaniem papieża, oraz uczestniczą wyłącznie w jego nabożeństwach. W dokumencie podkreślono, że ekskomunika "była jedynie dopełnieniem globalnej tendencji schizmatyckiej". Ruch lefebrystów ma być uznawany za schizmatycki tak długo, "jak długo nie pojawią się zmiany, prowadzące do komunii hierarchicznej całego ruchu".

Dekret Benedykta

7 lipca 2007 r. Benedykt XVI ogłosił dekret "Summorum Pontificum" o powszechnym dopuszczeniu liturgii Mszy św. w rycie Piusa V. W skierowanym z tej okazji liście do biskupów Papież obszernie wyjaśnia racje, którymi się kierował. Lefebrystów wspomina dwukrotnie. Obok oddzielonego od Rzymu ruchu - podkreśla - "wielu ludzi, którzy zaakceptowali postanowienia Soboru Watykańskiego II i pozostali wierni Papieżowi i Biskupom, szukało także sposobu, by zachować drogą im formę świętej liturgii". Po czym stwierdza, że chce kontynuować zakończone niepowodzeniem starania Jana Pawła II o zakończenie schizmy.

Pisze: "To sprawa wewnętrznego pogodzenia w łonie Kościoła. Gdy spojrzy się w przeszłość, na wszystkie rozłamy, które na przestrzeni wieków dotknęły Mistyczne Ciało Chrystusa, nie można się oprzeć wrażeniu, że w krytycznych momentach, decydujących o podziale, przywódcy Kościoła nie robili wszystkiego, co mogli, by przywrócić zgodę i jedność. Nie można oprzeć się wrażeniu, że zaniedbania Kościoła sprawiły, iż miał on swój udział w utrwalaniu tych podziałów. Ta refleksja nad przeszłością nakłada na nas tu i teraz obowiązek podejmowania wszelkich starań, by ci, którzy prawdziwie chcą jedności Kościoła, mogli w tej jedności pozostać lub do niej powrócić".

Warunki pojednania

Benedykt XVI nie ustaje więc w staraniach. 4 czerwca 2008 r. Papieska Komisja "Ecclesia Dei" (powołana przez Jana Pawła II w 1988 r., zajmująca się opieką nad wiernymi i duchownymi przywiązanymi do tradycji przedsoborowej; na jej czele stoi kard. Darío Castrillón Hoyos) przedstawiła Bractwu warunki porozumienia ze Stolicą Apostolską: uznanie wielkoduszności papieskiego dekretu "Summorum Pontificum", unikanie publicznej działalności godzącej w szacunek dla osoby Papieża i sprzecznej z kościelną miłością, niestawianie własnego nauczania ponad magisterium Kościoła i okazanie woli uczciwego działania w pełnej kościelnej miłości oraz z poszanowaniem autorytetu Namiestnika Chrystusa.

Przełożony Bractwa bp Bernard Fellay odpowiedział 26 czerwca 2008 r. Jego list nie jest znany, jednak rzecznik prasowy lefebrystów poinformował, że "wymagania Stolicy Apostolskiej nie są same w sobie problemem" oraz że "Bractwo nie chce przeciwstawiać się Kościołowi".

Zdjęcie ekskomuniki

21 stycznia 2009 r. na polecenie Benedykta XVI prefekt Kongregacji ds. Biskupów kard. Giovanni Battista Re zdjął z biskupów Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X ekskomunikę nałożoną w 1988 r. W dekrecie przytoczono fragment listu bp. Fellaya, który w swoim i pozostałych biskupów imieniu deklaruje "niezmienną i zdecydowaną wolę pozostania katolikami i oddania sił na służbę Kościoła Pana naszego Jezusa Chrystusa, którym jest rzymski Kościół katolicki".

Dekret nie wspomina o warunkach postawionych wcześniej, podkreśla jedynie, że zdjęcie ekskomuniki ma umożliwić dalsze rozmowy dotyczące źródła oddzielenia się lefebrystów od Kościoła.

Burza

Wiadomość o zamiarze zdjęcia ekskomuniki i spory wokół niej pojawiły się w mediach kilka dni przed 24 stycznia, kiedy to w Sala Stampa Vaticana - watykańskim biurze prasowym - rozdano dziennikarzom tekst dekretu. Nie zorganizowano, jak zwykle w podobnych przypadkach, konferencji prasowej. Decyzja papieska została rzucona na pastwę wszelkiego rodzaju komentarzy.

Sytuację skomplikowało upublicznienie - w dniu podpisania dekretu - nagranego w listopadzie 2008 r. wywiadu z jednym z czterech uwolnionych z ekskomuniki biskupów, Richardem Williamsonem, który zanegował historyczną prawdę o Zagładzie Żydów. W odbiorze publicznym oba fakty połączono: wyglądało na to, że papież zdjął ekskomunikę i przyjął do Kościoła biskupa negacjonistę. Wywołało to istną burzę.

Benedykt XVI: wyjaśnienia

28 stycznia, na zakończenie audiencji generalnej, Benedykt XVI - po pozdrowieniu pielgrzymów z Polski - nawiązał do ostatnich wydarzeń. Cytował homilię na inaugurację pontyfikatu: to, co mówił w niej o misji pasterza, którą jest budowanie jedności. "I właśnie wypełniając moją misję (...), dokonałem tego aktu ojcowskiego miłosierdzia, bowiem ci biskupi stale informowali mnie o swoim wielkim cierpieniu z powodu sytuacji, w jakiej się znaleźli. Pragnę, by ten mój gest spotkał się z ich z zaangażowaniem w podjęcie dalszych kroków ku zrealizowaniu pełnej komunii z Kościołem, co będzie świadectwem prawdziwej wierności i prawdziwego uznania magisterium oraz władzy Papieża, jak i Soboru Watykańskiego II". I dalej, nawiązując do burzy wokół wywiadu biskupa Williamsona: "W tych dniach, gdy wspominamy Szoah, przywołuję obrazy zapamiętane podczas moich licznych wizyt w Auschwitz, jednym z obozów, w których dokonał się bestialski masowy mord na milionach niewinnych ofiar ślepej nienawiści rasowej i religijnej. Ponawiając serdecznie moją pełną i bezdyskusyjną solidarność z naszymi braćmi, adresatami Pierwszego Przymierza, wyrażam pragnienie, aby pamięć o Szoah nakłoniła ludzkość do refleksji nad nieprzewidywalną potęgą zła, kiedy zdobywa ono serce człowieka. (...) Niech Szoah będzie dla wszystkich ostrzeżeniem przed zapomnieniem, negacją bądź redukcjonizmem, ponieważ przemoc użyta przeciwko jednej istocie ludzkiej jest przemocą wobec wszystkich".

Kuria: wyjaśnienia

Sekretariat Stanu zareagował na wzburzenie opinii publicznej dopiero 4 lutego ogłoszeniem "pewnych wyjaśnień". Czytamy w nich, że "zdjęcie ekskomuniki z czterech biskupów nie zmieniło sytuacji prawnej Bractwa św. Piusa X. W tym momencie nie posiada ono jakiegokolwiek kanonicznego uznania Kościoła. Również czterej biskupi, pomimo że zostali zwolnieni z kary ekskomuniki, nie mają w Kościele funkcji kanonicznej i nie pełnią w nim godziwie jakiejkolwiek posługi (...). Niezbędnym warunkiem przyszłego uznania Bractwa św. Piusa X jest pełna akceptacja przez nie II Soboru Watykańskiego oraz magisterium papieży Jana XXIII, Pawła VI, Jana Pawła I, Jana Pawła II i Benedykta XVI".

Co do dialogu z lefebrystami, Sekretariat deklaruje, że "Stolica Apostolska pragnie z zainteresowanymi osobami pogłębić istniejące nadal kwestie otwarte, aby osiągnąć pełne i satysfakcjonujące rozwiązania problemów, które doprowadziły do tego bolesnego rozłamu". Oświadczono jednak, że "bp Williamson, aby móc pełnić funkcje biskupie w Kościele, będzie musiał w sposób jednoznaczny publicznie zdystansować się od swych wypowiedzi na temat Szoah, których Ojciec Święty nie znał w momencie zdejmowania ekskomuniki".

Czy to wszystko musiało tak przebiegać?

Odpowiedzi na to pytanie udzielił, nie bez goryczy, dyrektor watykańskiego biura prasowego, o. Federico Lombardi. W wywiadzie dla "La Croix" powiedział, że "komunikacja wewnątrz Watykanu nie funkcjonowała tak, jak powinna. Dekret - mówi o. Lombardi - negocjowany do ostatniej chwili natychmiast trafił do dziennikarzy. Osoby, które tym się zajmowały, nie zdawały sobie sprawy z wagi słów wypowiedzianych przez bp. Richarda Willamsona. Odpowiada za to kard. Hoyos, przewodniczący Komisji "Ecclesia Dei", pośrednik w kontaktach z tradycjonalistami".

Papież, który chcąc uniknąć błędów przeszłości ("w krytycznych momentach decydujących o podziale przywódcy Kościoła nie robili wszystkiego, co mogli, by przywrócić zgodę i jedność") i idąc w ślady poprzednika, postanowił znów wyciągnąć do schizmatyków rękę, był w tym działaniu albo osamotniony, albo otoczony ludźmi bez niezbędnych kompetencji. Oto tylko niektóre z pytań spowodowane postępowaniem Kurii:

- Jak kierujący od tylu lat komisją "Ecclesia Dei" kard. Hoyos mógł nie wiedzieć o poglądach biskupa Williamsona, któremu już w 1989 r. Kanada zamierzała wytoczyć proces za głoszenie tez negacjonistycznych i który bronił autentyczności "Protokołów Mędrców Syjonu"? Żeby je poznać, wystarczyło - jak napisał włoski watykanista Sandro Magister - kliknąć w Google.

- Czemu kard. Walter Kasper, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, do którego kompetencji należy także dialog Kościoła z judaizmem, nie uczestniczył w przygotowaniu tego aktu, który zresztą nastąpił na zakończenie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan i kilka dni po Światowym Dniu Pamięci Szoah?

- Jak wytłumaczyć brak konferencji prasowej wyjaśniającej sens wydarzenia w chwili ogłoszenia dekretu o zdjęciu ekskomuniki, poprzedzonego zresztą przez bulwersujące opinię publiczną przecieki? Dzień wcześniej obszernie prezentowano w Sala Stampa uruchomienie watykańskiego kanału You Tube, a kilka dni później program międzynarodowego sympozjum poświęconego Galileuszowi, mającego się odbyć w końcu maja...

Te błędy źle się przysłużyły Papieżowi

Krytyki i ataki związane ze zdjęciem ekskomuniki kierowane były oczywiście przeciw Papieżowi. Głosy znających funkcjonowanie Stolicy Apostolskiej watykanistów, wytykających winę Kurii, a nade wszystko koordynującego jej działanie Sekretariatu Stanu, były mało słyszalne.

Ataki na kolejnych papieży nie są oczywiście niczym nowym. Nawet w Kościele wielu ludzi nie mogło wybaczyć Janowi XXIII zwołania Soboru. Na Pawła VI posypały się gromy po encyklice "Humanae vitae". Krytyki, w różnym nasileniu, towarzyszyły całemu pontyfikatowi Jana Pawła II, a szczególnie nasiliły się w czasie włoskiego referendum w sprawie aborcji i w 20. rocznicę zwołania Soboru (1985). Papieżowi zarzucano działania restauracyjne, to jest chęć przywrócenia Kościoła do stanu sprzed Vaticanum II. Sporo zastrzeżeń wywołało wiele jego biskupich nominacji, podróże, niektóre spotkania, jak np. z Pinochetem czy Arafatem, i symboliczne gesty, choćby dzień modlitw o pokój w Asyżu.

Sekretarz stanu za czasów Pawła VI, kard. Jean-Marie Villon, wspomina, że gdy kiedyś przekonywał Papieża, iż na krytyki i napaści należy ostrzej reagować, ten nie podzielał jego zdania. Mówił: "Zachowajmy spokój. Zresztą... a może oni mają rację?".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2009