Dionizjades Dudy

18.05.2020

Czyta się kilka minut

Andrzej D. zrobił hip-hopowi to, co od kilku lat robił konstytucji. Mane, tekel, fares i pozamiatane. Reszta jest niema, nie ma co zbierać, reszty nie trzeba. Reakcja środowiska polskiego rapu jednoznacznie świadczy o końcu historii. Fukuyama, szaranagajama, amen. Andrzej D. jest czarnym łabędziem polskiej wokalistyki i musimy uczcić ją minutą głuchej ciszy, ona się już nie podniesie, no future.

Jednakowoż Hot16Challenge MC Prez posiada dwa aspekty: formalny i treściowy, czyli wykonawczy i liryczny. Co do aspektu performatywnego, jaki jest Duda, każdy widzi. Widać, że dawno nie był na nartach. Gdzie byli doradcy, żeby odradzić? Nie powinien robić takich rzeczy nawet po cichu, a co dopiero z dźwiękiem. Jak mawia Magda Gessler: kwestia smaku, po prostu.

Ale, ale, są jeszcze słowa, słowa, słowa, na początku było słowo. I tu się robi naprawdę creepy. Najtęższe głowy RP kaleczyły się na „ostrym cieniu mgły”: prof. Bralczyk, prof. Tede, prof. Peja. Mnożyły się ezoteryczne interpretacje: że Talmud, że Zohar, że Coelho, że koan, że I Ching, że runy. Jądrem występu Andrzeja D. jest tekst, ale co to za tekst? Jacy szatani byli czynni przy jego powstawaniu? Przecież Andrzej D. nie jest autorem, to jasne, tekst jest zbyt gęsty. Wszyscy zadają sobie pytanie, zapędzeni w kozi róg… zaraz, zaraz… Dionizos? Jakie są pierwsze słowa po wykonaniu pieśni, do kogo skierowane? Duda mówi wyraźnie: „Dziękuję Zeusowi!”. Z całym szacunkiem dla dotychczasowych interpretatorów (czyli wszystkich rodaków), nie o mgłę tu idzie, błądzicie, ostro koncentrując się na mgle, wróżba raczej tępa, niczym klępa, nie wie wadera, na co spoziera. Kozioł, kozioł jest kluczem. Pieśń kozła. Tragedia!

Streszczę dramatyczne kulisy mego śledztwa w kuluarach strasznego dworu prawicowej władzy: jakiś czas temu pion śledczy IPN odkrył niepublikowaną dotąd tragedię wyklętego Dionizjadesa z Taros. IPN nie wiedział, co z nią zrobić, bo nie zna starogreckiego, więc oddał zaufanemu Antoniemu Liberze. Antoni Libera też nie zna starogreckiego, ale mu to kompletnie nie przeszkadza, więc Dionizjadesa spolszczył i wykonał przed Dudą, wykorzystując swe dojścia oraz bakchiczne predylekcje prezydenta. A dzieło performował, używając swego niekwestionowanego kunsztu aktorskiego, do czego – przyznajmy – miał prawo. Duda aż klasnął w prawice i tak się zachwycił, że na gorąco zaczął imitować przed pałacem, a Libera nagrał to na komórkę. Ot, i cała tajemnica. Nie trzyma się kupy? Trzyma się. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 21/2020