Dawaj sera!

Powiedział Gospodarz, że na uprawianiu polityki traci finansowo. Szczerość za szczerość, rzec więc trzeba, że my na jego działalności zarabiamy i z tej okazji pozdrawiamy go ciepło.

23.04.2018

Czyta się kilka minut

Dowiedzieliśmy się takoż, że organizacja przezeń najęta, by dbać o wizerunek Polski w świecie, wynajęła za gruby grosz firmę mającą zadbać o jej wizerunek. Jest to manewr cacany i wypada zaczekać, aż zostaną wynajęte kolejne przedsiębiorstwa, tworzące złote ogniwa łańcucha dobrego imienia – głównie własnego – a jeżeli komuś wydaje się to niemożliwe, ten jest małej wiary. Tak mniemamy.

Lubimy słuchać i oglądać nieudaczników, zwłaszcza gdy starają się nam dowieść, że są utalentowanymi ludźmi sukcesu. Zważyć tu należy, że od dawna uważamy politykę za jedyną sferę życia, w której taka mistyfikacja jest możliwa i przynosi pieniądze, choć jak twierdzi Gospodarz – małe. Małe czy duże, bez znaczenia. Fakt, że pieniądz w ogóle się tu pojawia, jest już tak zabawny, że można sobie odpuścić cokolwiek, co zabawie miałoby służyć. W tym momencie staraliśmy się wymyślić bądź przypomnieć sobie o zabawach, które mogłyby się tu przydać, ale jako że wyważanie otwartych drzwi nas nie nęci, postanowiliśmy skorzystać z gotowego od blisko pięciuset lat spisu autorstwa Rabelais’go, pomieszczonego w niezapomnianym jego dziele o Gargantui i Pantagruelu. Naturalnie z tego gigantycznego zestawu wybraliśmy zaledwie cząstkę, liczy on bowiem dwieście dziesięć propozycji. A więc ludycznych wypowiedzi Gospodarza żadną miarą nie zastąpią nam zabawy „w żądełko”, „w mizerkę”, „w kupca”, „w mariasza”, „w wesołka”, „w wilka i owcę”, „w byczka”, „w krówki”, „w mydło”, „w babulkę”, „w ciemno, ciemno”, „w pośladki”, „w sikawkę”, „w kominiarza”, „w pierdzimąkę”, „w muszkę”, „w kapturek”, „w smarki”, „w ropuchę”, „w buru, buru, buks”, „w mycie czepka”, a nawet „w solony zadek”, „w dawaj sera”, „dziadowską sakwę”, „figę marynowaną”, „szydełko”, „baranią głowę”, nie wspominając oczywiście o zabawie „w sędzia żywy – sędzia umarły”, „brzuch do brzucha”, ani „w łajno smażone”. Takie to są zabawy, które możemy sobie, owszem niechętnie, ale odpuścić, słuchając wynurzeń Gospodarza na temat pieniądza, zarówno własnego, jak i cudzego.

Niejako mimochodem i przy okazji dowiedzieliśmy się, że ów – gdyby nie zajmował się polityką – mógłby pracować w charakterze radcy prawnego, tak mówi. Wyobrażenie sobie Gospodarza w takiej roli, na etacie, a twierdzi, że ma ku temu szalone kompetencje, jest wyzwaniem dla nas za trudnym, wpycha nas w stan nomen omen bezradności, choć – przyznamy się nieśmiało – chora wyobraźnia to nasza specjalność.

Idźmyż dalej. Marszałek Sejmu twierdzi, że jego wypowiedź na temat odgrzybiania i odszczurzania kraju za pomocą środków chemicznych została źle zrozumiana. Nie mówi niestety, jak powinna być zrozumiana, więc będąc pozbawieni elementarnych wskazówek, musimy sobie radzić sami. Kto tu jest szczurem bądź grzybem? – pytamy w niejakim pomieszaniu, bawiąc się a to naszym długim i łysym ogonem, bądź kręcąc kapeluszem à la muchomorek, który nam co rusz spada na haczykowaty nos. O jaką chemię marszałkowi Sejmu idzie? Precyzja wypowiedzi jest matką zrozumienia – chciałoby się rzec. Solidnie się zastanowiwszy uznajemy, że jednak gdy ktoś parabolizuje na temat szczurów, zagrzybienia i chemii przydatnej w ich zwalczaniu, musi się liczyć z konsekwencją raczej dobrego zrozumienia i falą prawidłowych skojarzeń. Prawidłowych, bo najprostszych. W tej sytuacji i nam zdaje się wolno więcej. Oto kończymy cytatem z Józefa Rotha, z jego „Listów z Polski”: „Są miasta, gdzie pachnie kiszoną kapustą. Na to nie poradzi żaden barok”.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 18-19/2018