Czytać od nowa

Wzorem – by nie powiedzieć wzorcem – naukowego pisania o literaturze” nazywa tę książkę Marek Bieńczyk. I dodaje, że jest ona przykładem, jak „wyrwać akademicką rozprawę z kleszczy hermetyczności i uczynić z niej prawdziwie humanistyczną refleksję o literaturze i nad literaturą, o jej roli w życiu nie tylko osobistym, lecz przede wszystkim społecznym”.

06.07.2020

Czyta się kilka minut

 /
/

Czytelnik „Tygodnika Powszechnego”, z którym Ryszard Koziołek – literaturoznawca, profesor, a od niedawna rektor elekt Uniwersytetu Śląskiego – stale współpracuje, wszystko to wie. „Wiele tytułów” w połowie (drugiej) składa się z poszerzonych wersji tekstów, które pierwodruk miały u nas właśnie. Chciałem teraz zachęcić do lektury części pierwszej, w której znalazły się szkice ważne, intrygujące, żywe i udowadniające, że analiza dzieła wybitnego ma czasem wiele wspólnego z pracą detektywa.

Najpierw więc polska klasyka: „Lalka” i „Chłopi”. Mam przyjaciół, którzy z marszu mogliby wystartować w teleturnieju na temat dzieła Prusa (gdzie te peerelowskie czasy, kiedy podobne teleturnieje organizowano...). O „Lalce” nigdy dosyć, jak bowiem pisze Ryszard Koziołek, błądzenie jest właściwym trybem lektury tej arcypowieści: „Autor steruje nami za pomocą dwóch niedoinformowanych narratorów, którzy do tego stopnia »nie wiedzą«, o czym opowiadają, że można z ich narracji ułożyć fabuły alternatywne”. I badacz taką właśnie fabułę układa, czytając „Lalkę” jako „powieść zemsty, wydobytą zza zasłony krytycznego realizmu”, w tle której majaczy widmo hrabiego Monte Christo.

Z doborem uczestników teleturnieju o dziele Reymonta byłoby trudniej. Może więc miast czytać je jako epicką powieść o związku człowieka z ziemią, spojrzeć na nią od innej strony? Dostrzec opisaną z perspektywy konserwatywnej „nieudaną próbę zbudowania podstaw wspólnoty politycznej w obrębie warstwy społecznej, która przez wieki była z polityczności wykluczona”? I zastanowić się zarówno nad rolami, jakie przypisano poszczególnym postaciom, jak i nad funkcją olśniewającej różnorodności stylistycznej Reymontowej prozy?

Wreszcie polecenie trzecie: „Kwadrat afrykański Conrada i Sienkiewicza” oraz „Wybuchowe znaki”. Kolonialne dziedzictwo w literaturze i banan rzucony pod nogi ciemnoskórego piłkarza. Rzecz o stereotypach i „krzywdzącej mowie”. Trudno o wątki bardziej dziś aktualne… ©℗

 

Ryszard Koziołek WIELE TYTUŁÓW, Wydawnictwo Czarne,Wołowiec 2020, ss. 302

Polecamy: teksty Ryszarda Koziołka w serwisie "Tygodnika Powszechnego"

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 28/2020