Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rada zawarta w tytule nie pochodzi od autora, tylko od góralki sprzedającej sery na Krupówkach, która zachęca cepra, by zainteresował się cyklem rozrodczym owiec – wtedy się dowie, kiedy kupić prawdziwy oscypek... Czytanie może być przydatne na wiele sposobów. „Czarne znaczki na papierze” (i na ekranie czytnika) nie tylko dostarczają nam informacji, ale przede wszystkim, jako literatura, potrafią przemeblować nam głowę – poszerzając wyobraźnię, pomagając budować poczucie wspólnoty. Zresztą, jak tłumaczy autor: „Nie powinniśmy utożsamiać literatury z książką. Literatura jest wszędzie tam, gdzie są narracja i metafora. Nie ma sfery współczesnego życia, do której literatura by się nie wtrącała. I wydaje mi się, że czyni to mądrzej niż wiele innych dyskursów”.
To już kolejny zbiór esejów literaturoznawcy, profesora Uniwersytetu Śląskiego. Tytuły poprzednich – „Dobrze się myśli literaturą” i „Wiele tytułów” – podkreślają, że chodzi o konsekwentnie rozwijany sposób myślenia. Czytelnikom „Tygodnika” dobrze znany, pismo nasze publikuje bowiem teksty Ryszarda Koziołka od wielu lat. Ściślej mówiąc – od lat blisko dwudziestu, pierwszy był w lipcu 2003 r. obszerny szkic o Teodorze Parnickim po wydaniu jego „Ostatniej powieści”.
Czytanie połączone z myśleniem jako antidotum na odrzucanie lektur niewygodnych – takie jest przesłanie polemiki z Maciejem Gdulą, który chciałby umieścić w koszu „W pustyni i w puszczy” Sienkiewicza. Koziołek nie przeczy, że chodzi o książkę z dzisiejszego punktu widzenia pełną rasistowskich klisz, europocentrycznej pychy i męskiej wyższości – czy to jednak nie jest dobra okazja, by te klisze rozbroić, proponując uczniom symulacyjną grę wyobraźni i wcielenie się w rolę różnych postaci?
Na koniec wspomnieć wypada, że do książki trafiły dwa piękne pożegnania: Jerzego Pilcha i wieloletniego adresu naszej redakcji, czyli Wiślnej 12. Pilcha, który uczynił swoich czytelników obywatelami wyobrażonej luterańskiej Wisły i „z bezwzględną miłością przełożył obyczaje, język i domowe historie jej tubylców na wspaniały język swojej prozy”. I redakcją przy Wiślnej, która – tak się złożyło – pozostała i już pozostanie dla autora miejscem jedynie wyobrażonym. Ale ważnym. ©℗
Ryszard Koziołek CZYTAĆ, DUŻO CZYTAĆ Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023, ss. 252