Człowieczy los

Wydane na DVD arcydzieło Michała Kałatazowa ogląda się dzisiaj inaczej niż przed laty. Film z 1957 r. przestał być artystycznym argumentem w ideologicznym sporze. Nie ma ZSRR, został tylko jeden z najbardziej poruszających melodramatów w dziejach kina: smagana wiatrem, piękna twarz Weroniki - Tatiany Samojłowej i klucz żurawi na niebie.

25.03.2008

Czyta się kilka minut

"Lecą żurawie" inaugurują celnie pomyślaną, zakrojoną na wiele miesięcy serię wydawniczą. W marcu ukaże się jeszcze sześciogodzinna epopeja Siergieja Gierasimowa oparta na "Cichym Donie" Michała Szołochowa, a w kwietniu zabawne "Siedemnaście mgnień wiosny" z 1973 r. - kultowa historia sowieckiego Klossa. Sukces festiwalu "Sputnik nad Waszawą" oraz znakomite rosyjskie filmy z ostatnich lat (ostatnio porażający "Ładunek 200" Bałabanowa) przetarły szlak dla filmowych wspomnień. Kino radzieckie zawsze miało w Polsce zarówno zacietrzewionych oponentów, jak i licznych zwolenników. Pośród propagandowej filmowej nędzy kino ZSRR kojarzyło się u nas z arcydziełami Andrieja Tarkowskiego, a także z pozycjami tak klasycznymi jak "Lecą żurawie" - filmem, który wywalczył dla kinematografii ZSRR Złotą Palmę w Cannes. Nic się pod tym względem nie zmieniło. Do tej posępnej historii chce się wracać.

Weronika i Borys biegną co sił w nogach po opustoszałych ulicach Moskwy. Potem widzą na niebie sznur żurawi. Chcieliby pofrunąć razem z nimi, bo czują, że im także rosną skrzydła. Są młodzi, chcą być szczęśliwi. Ale wybuchła wojna. Borys zgłasza się na ochotnika do wojska. Weronika nie potrafi czekać zbyt długo: wyszła za innego - nieszczęśliwie. A potem już tylko tęskni do tego, co kiedyś było piękne.

W czasie chruszczowowskiej odwilży film Kałatazowa, oparty na motywach sztuki Wiktora Rozowa, pokazywał wojnę przez pryzmat historii miłosnej. Krytycy pisali, że z ekranu nareszcie przemówił człowiek. "Lecą żurawie" to także majstersztyk formalny: zdjęcia Sergieja Urusewskiego wyprzedziły swój czas. Po filmie Kałatazowa pozostaje przede wszystkim pamięć obrazów: spacer kochanków nasłonecznionymi ulicami Moskwy, porażająca scena miłosna w czasie bombardowania, scena śmierci Borysa w brzezinie. Mężczyzna umiera, wyobrażając sobie ślub z Weroniką, a w tle słychać rzężenie innego, błagającego o pomoc, konającego żołnierza. W innym miejscu o pomoc błagają smutne oczy Weroniki.

Jednak nikt nie przyjdzie z ratunkiem. Na niebie nie ma żurawi.

Seria "KLASYKA KINA RADZIECKIEGO": "Lecą żurawie", "Cichy Don" (31 marca), "Siedemnaście mgnień wiosny" (10 kwietnia), "Jak tu cicho o zmierzchu" (czerwiec), "Ballada o żołnierzu" (sierpień), "Los człowieka" (wrzesień), "Oni walczyli za ojczyznę" (październik). Dystrybucja: Epelpol.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2008