Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przede wszystkim zaległości może uzupełnić widownia młoda, która nie miała okazji przerobić obowiązującego repertuaru peerelowskich kin czy programu ówczesnej telewizji. Ogromne zainteresowanie (pewnie trochę przekorne wobec gustów starszego pokolenia), jakim cieszyła się w zeszłym roku pierwsza edycja warszawskiego festiwalu "Sputnik nad Warszawą", skłoniło dystrybutorów do wydania na DVD sztandarowych tytułów z historii radzieckiego kina. Przed nami dwa filmy z 1959 r.: "Ballada o żołnierzu" Czuchraja i "Los człowieka" Bondarczuka - czarno-białe perełki, w których odbija się historia pojedynczego człowieka rzuconego na tło wielkiej wojny.
Zrealizowane już w epoce Chruszczowowskiej odwilży, prezentują bardzo szczególne spojrzenie na czasy radzieckiej Wojny Ojczyźnianej. Wielka batalistyka i propagandowy heroizm nie przytłaczają swoim ciężarem. Młody, poczciwy Alosza z filmu Czuchraja niejako przypadkiem pokonuje dwa niemieckie czołgi i zyskuje miano gieroja Armii Czerwonej. W trakcie otrzymanej w nagrodę przepustki przemierza kraj, w którym bohaterstwo kosztuje więcej niż gdziekolwiek indziej. On sam, przeżywając po drodze rozmaite przygody, jest już w zasadzie martwy. Spinająca film fabularna klamra nie pozostawia złudzeń, że oglądamy balladę o jednym z tysięcy "nieznanych żołnierzy", poległych za młodu, opłakiwanych potem przez żony i matki. I choć film ilustruje podniosła muzyka i takiż komentarz ("to wielki kraj!"), choć dowódcy są niczym ojcowie, zaś sowieccy żołnierze nawet w warunkach polowych potrafią zachować schludny wygląd, w filmie dominuje tonacja bardziej tragiczna niż patetyczna. Najlepsi z najlepszych (w domyśle: budowniczowie komunistycznej ojczyzny) zostają złożeni w ofierze - krajowi, historii, ślepemu, kapryśnemu losowi.
Jeszcze bardziej refleksyjny ton przebija z adaptacji kanonicznej radzieckiej powieści Michaiła Szołochowa. Utrzymana w formie onirycznej retrospekcji opowieść o człowieku zmiażdżonym przez okoliczności dziejowe: przez wojnę na froncie, niewolę, głód, upokorzenia, utratę wszystkiego, co kochał - zmierza ku gorzkiej puencie. Andriej, zagrany przez samego Bondarczuka, jako żołnierz wygrał wojnę, ale jako człowiek przegrał swoje życie. Największym paradoksem wydaje się fakt, że od śmierci w najbardziej dramatycznym momencie uratuje go... mocna głowa, którą zaimponował komendantom hitlerowskiego obozu.
Siła filmów Czuchraja i Bondarczuka polega przede wszystkim na tym, że dziś, wolni od ideologicznego bagażu, możemy spojrzeć na dzieje Andrieja czy Aloszy, sygnowane charakterystycznym znakiem Mosfilmu, przede wszystkim jako na wcielenie "losu człowieka". Niekoniecznie zaś radzieckiego żołnierza.
BALLADA O ŻOŁNIERZU - reż. Grigorij Czuchraj, premiera DVD 8 września; LOS CZŁOWIEKA - reż. Sergiej Bondarczuk, premiera DVD 18 września. Prod. ZSRR 1959. Dystryb. Epelpol Entertainment.