Czechy. To nie jest (k)raj dla kobiet

Mimo chwalebnej historii feminizmu stereotypy ról kobiet i mężczyzn są nadal silnie obecnie w czeskiej polityce i społeczeństwie. Czasem silniej niż w Polsce.

27.05.2023

Czyta się kilka minut

Demonstracja stowarzyszenia Milion Chwil dla Demokracji przeciwko rządom Andreja Babisa. Praga, 9 czerwca 2020 r.  / TOMAS TKACIK / SOPA / GETTY IMAGES
Demonstracja stowarzyszenia Milion Chwil dla Demokracji przeciwko rządom Andreja Babisa. Praga, 9 czerwca 2020 r. / TOMAS TKACIK / SOPA / GETTY IMAGES

Pierwszy ostrzejszy spór w Czechach między prawicowo-centrowym rządem Petra Fiali a prezydentem Petrem Pavlem, który urzędowanie rozpoczął w marcu, wybuchł wokół ratyfikacji konwencji stambulskiej. Jednocześnie niewielu Czechów wie, czego ona w ogóle dotyczy.

Nie oznacza to, że problem przemocy wobec kobiet tu nie istnieje. Bynajmniej. Ponadto w Czechach wciąż wysoki jest poziom stereotypowego postrzegania ról obu płci, co prowadzi np. do gorszego położenia kobiet na rynku pracy. Mimo wielu przyjaznych rozwiązań dla kobiet i matek, a także rodzin, pozycja kobiety nie jest tak sielankowa, jak mogłoby się wydawać.


ZOBACZ TAKŻE:

TRAGEDIA, KTÓRA WSTRZĄSA SERBIĄ. Reakcja władz w Belgradzie na masowe strzelaniny ukazała charakter reżimu, który opiera się na strachu i polaryzacji. I wyprowadziła na ulice tysiące protestujących >>>>


Mniej urodzeń…

Na podstawie komentarzy na temat dzietności w Czechach, które pojawiają się w polskich mediach tradycyjnych i społecznościowych, można by odnieść wrażenie, że jest to państwo przyjazne rodzinie, matkom i kobietom. Czytamy o czeskim cudzie demograficznym, o tym, że Czechy są unijnym liderem dzietności. Wśród przyczyn tego zjawiska wymienia się skuteczną politykę społeczną i mieszkaniową, poczucie bezpieczeństwa socjalnego, niskie bezrobocie i zagrożenie ubóstwem. Kreślony jest czeski model godny naśladowania, mający stanowić inspirację dla polskiego rządu i społeczeństwa.

Tymczasem w marcu Czeski Urząd Statystyczny opublikował dane, z których wynika, że w roku 2022 w kraju urodziło się najmniej dzieci od 18 lat. Łącznie w zeszłym roku było 99,8 tys. urodzeń, co oznacza, że po 17 latach roczna suma ponownie nie przekroczyła stu tysięcy. Rekordowo wysoki współczynnik dzietności – w 2021 r. było to statystycznie 1,83 dziecka na kobietę – obniżył się w 2022 r. do 1,66 (w Polsce było to 1,38; w 2022 r. urodziło się u nas najmniej dzieci od II wojny światowej). Dla Czechów oznacza to spadek liczby urodzeń rok do roku o 11 proc. – największy od połowy lat 90. XX w.

Zdaniem demografów Czechom grozi dalszy spadek liczby urodzeń. Nie bez znaczenia są tu wojna w Europie oraz inflacja – mogą one wpływać na odłożenie decyzji o urodzeniu dziecka na spokojniejsze czasy.

...i mniej aborcji

Mniej w polskich mediach mówi się o tym, że w tak liberalnym na pozór społeczeństwie jak czeskie głęboko zakorzeniony jest wciąż stereotyp kobiety opiekunki domowego ogniska i mężczyzny żywiciela rodziny.

Za liberalizm w czeskim wydaniu uznaje się bowiem zwykle dostęp do legalnej aborcji na życzenie i do antykoncepcji awaryjnej bez recepty, co ma dawać kobietom poczucie bezpieczeństwa i świadomego macierzyństwa. Poglądy Czechów na aborcję są stabilne od lat i istotnie liberalne. Według badań ośrodka CVVM z 2019 r. pełne prawo kobiety do decydowania o przerwaniu ciąży popierało 68 proc. pytanych, a kolejne 19 proc. zgodziłoby się na aborcję „jedynie biorąc pod uwagę względy zdrowotne i społeczne dziecka i kobiety”.

Przerwanie ciąży do 12. tygodnia jest w Czechach legalne od lat 50. XX w. Obecnie, aby do niego doszło, Czeszka lub inna obywatelka państwa członkowskiego Unii musi pisemnie zwrócić się o aborcję do ginekologa. Musi też pokryć jej koszt, chyba że są wskazania medyczne do przerwania ciąży; wówczas jest pokrywana z ubezpieczenia zdrowotnego. Aktualnie wykonanie zabiegu kosztuje od 3,5 tys. do 5 tys. koron (665-950 zł), w zależności, czy to aborcja farmakologiczna czy zabieg chirurgiczny.

Od lat liczba aborcji w Czechach spada. Na podstawie danych Instytutu Informacji i Statystki Zdrowia można oszacować, że od 1960 r. zmniejszyła się ponad cztero- krotnie: z ówczesnych 67 tys. zabiegów do 15,9 tys. w 2020 r., kiedy osiągnęła najniższy wskaźnik od czasu, gdy prowadzone są takie statystyki.

Na stanowiskach decyzyjnych

Czechy mają swoją historię feminizmu. Pierwszy prezydent Czechosłowacji i jej ojciec założyciel w roku 1918, Tomáš Garrigue Masaryk, był feministą, czego ślad odnajdujemy nawet w jego nazwisku: Garrigue to nazwisko jego pochodzącej z USA żony Charlotte Garrigue Masarykovej. Przybrał je na znak poparcia dla ruchu emancypacyjnego.

Równość kobiet i mężczyzn była jedną z fundamentalnych wartości, na których po I wojnie światowej zbudowano demokratyczną Pierwszą Republikę. W 2020 r. minęło sto lat od uchwalenia czechosłowackiej konstytucji, która gwarantowała czynne i bierne prawo wyborcze wszystkim obywatelom. Od stu lat formalnie kobiety mogą uczestniczyć w życiu publicznym i podejmowaniu decyzji w takim samym stopniu jak mężczyźni.

Mimo to ich reprezentacja na stanowiskach decyzyjnych należy do najniższych w Unii. Brak kobiet na takich stanowiskach to jedna z głównych przyczyn słabych wyników Czech w różnych międzynarodowych wskaźnikach równouprawnienia płci. Np. w Gender Equality Index 2020, który oceniał równouprawnienie w obszarze stanowisk decyzyjnych, Czechy uplasowały się na trzecim miejscu od końca z wynikiem 27,7 punktów na 100 możliwych. W Global Gender Gap Index 2020 Czechy zajęły 78. miejsce na 153 państwa, głównie ze względu na niską reprezentację kobiet w polityce.


ZOBACZ TAKŻE:

UKRAINA: OCHOTNIKÓW JUŻ NIE MA. Coraz więcej Ukraińców szuka sposobów, aby nie trafić na wojnę lub na nią nie wrócić. Jedni uciekają za granicę, inni ukrywają się na terenie kraju >>>>


Stereotyp tradycyjnych ról kobiet i mężczyzn nadal jest więc obecny w życiu społecznym, co przekłada się na dyskryminację kobiet na rynku pracy i powoduje inne negatywne zjawiska. Feminizm zaś uznawany jest, w sposób przypominający dość popularne w Polsce podejście, za importowany z Zachodu i kontrowersyjny.

Spór o konwencję

W podobnym do polskiego duchu przebiega też debata o ratyfikacji konwencji stambulskiej o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Choć większość społeczeństwa (prawie 75 proc.) nie wie, czego dotyczy ta konwencja, a niemal tyle samo nie ma zdania na temat, czy parlament powinien ją ratyfikować, debata wokół konwencji podgrzała w ostatnim czasie czeską politykę. Stała się też źródłem pierwszego poważniejszego sporu na linii prezydent– –rząd – podczas gdy do tej pory obie strony miały podobne stanowiska w kluczowych kwestiach politycznych. Przypomnijmy, że premier Fiala i jego Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) poparli kandydaturę Petra Pavla na prezydenta w wyborach w 2022 r., a ODS nie wystawiła własnego kandydata.

Podczas kwietniowej wizyty w Brukseli Pavel powiedział, że jest za jak najszybszą ratyfikacją konwencji. „Nie ma ani jednego prawdziwego powodu, dla którego powinniśmy dalej tego unikać” – dodał. Czechy podpisały tę konwencję w 2016 r., gdy rządził socjaldemokratyczny gabinet z Bohuslavem Sobotką na czele. Ani on, ani kolejny rząd Andreja Babiša nie doprowadziły do jej ratyfikacji.

Dziś ratyfikacji przeciwni są ministrowie z ramienia chadecji (KDU-ČSL), a ministrowie sprawiedliwości i kultury z ODS chcą odsunięcia jej w czasie. Premier twierdzi, że ratyfikacja nie będzie owocować żadnymi istotnym zmianami w systemie prawnym. Jego zdaniem dotyczy głównie „formy, języka, tonu, a nie treści”. Według Fiali większość wymogów wynikających z konwencji jest już zawarta w kodeksie karnym i ustawach (mimo to zdaniem części konserwatywnych senatorów konwencja wymusiłaby zmiany w kodeksie cywilnym czy prawie azylowym).

Luka płacowa

W Czechach mamy do czynienia z jedną z najwyższych nierówności płacowych kobiet i mężczyzn (tzw. gender pay gap) w Unii. W 2020 r. mężczyźni zarabiali statystycznie o 16,4 proc. więcej od kobiet – i było to o 3,4 pkt. proc. więcej niż średnia unijna (w Polsce ta tzw. luka płacowa wynosiła wówczas 6,5 proc., choć potem się zwiększyła). Dla Czechów to i tak postęp: jeszcze w 2018 r. luka ta wynosiła aż 20 proc. (i byłaby jeszcze wyższa, gdyby w statystykach uwzględniono także inne umowy niż tylko umowa o pracę).

Niższe zarobki kobiet sprawiają, że to one decydują się na urlop macierzyński i rodzicielski częściej niż ich partnerzy czy mężowie, którzy są w stanie utrzymać wspólne gospodarstwo domowe. W ten sposób tradycyjny podział ról się reprodukuje.

Niskie zarobki kobiet są pochodną dyskryminacji na rynku pracy, zarówno poziomej (sektorowej), jak i tej pionowej. Oznacza to, że w Czechach sfeminizowane zawody (jak szkolnictwo, opieka społeczna, pielęgniarstwo) są gorzej płatne, a reprezentacja kobiet na stanowiskach kierowniczych jest – jak już powiedziano – niższa niż mężczyzn. Według Gender Equality Index Czechy w 2019 r. miały też największą lukę zatrudnienia w zawodach związanych z nauką, technologią, inżynierią i matematyką (tylko 9 proc. zatrudnionych kobiet pracuje w takich sektorach, określanych skrótem STEM: science, technology, engineering, mathematics).

Choć zagrożenie ubóstwem w Czechach jest najniższe w całej Unii – co jest jednym z czynników pozytywnie wpływających na decyzję o posiadaniu dzieci – to paradoksalnie bardziej narażone są na nie właśnie kobiety: samotne matki i seniorki.

„Impuls niekontrolowany”

Oprócz gorszej sytuacji materialnej, Czeszki borykają się też z problemem przemocy seksualnej. Choć przestępczość generalnie spada, to w 2019 r. zarejestrowano największą liczbę gwałtów w ciągu ostatnich 10 lat. Odnotowano też znaczny wzrost zarejestrowanych przestępstw znęcania się nad osobą mieszkającą we wspólnym gospodarstwie domowym.

Sytuacji nie poprawia podejście wymiaru sprawiedliwości do takich spraw. Badania jakościowe treści wyroków orzeczonych w latach 2019-20 r. wykazały, że ofiary przemocy seksualnej spotykają się z uprzedzeniami ze strony sędziów i ekspertów sądowych. Polegają one na bagatelizowaniu przemocy, zaprzeczaniu jej negatywnemu wpływowi na psychikę ofiar, obwinianiu ofiar, usprawiedliwianiu sprawców czy przypisywaniu przemocy ich „niekontrolowanym impulsom”.

Analiza wyroków dotyczyła też ich wysokości. Wynika z niej, że im poważniejsze przestępstwo, tym łagodniejsza kara. Nawet najbardziej bezbronne ofiary, jak dzieci lub osoby niepełnosprawne, były konfrontowane z sytuacją, gdy ich oprawca otrzymuje niski wyrok. Zgodnie z kodeksem karnym powinien on wynosić od 5 do 12 lat – tymczasem w co piątym przypadku kara została zmniejszona do dolnej granicy, a czasami nawet poniżej niej.


ZOBACZ TAKŻE:

GUBERNATOR FLORYDY WCHODZI DO GRY. Ron DeSantis, oficjalny rywal Donalda Trumpa w prawyborach republikańskich, nazywany jest jego lepszą kopią z mózgiem >>>>


Rządowa „Strategia równości kobiet i mężczyzn” przywołuje badania opinii, z których wynika, że jeszcze w 2018 r. ponad połowa (58 proc.) pytanych uważała, że w pewnych sytuacjach kobieta jest przynajmniej częściowo odpowiedzialna za gwałt (np. była zalotna, wyzywająco ubrana, pijana). Jednocześnie ponad 70 proc. uważa, że ​​obecna sytuacja w zakresie przemocy wobec kobiet jest w Czechach problemem, a 84 proc. opowiada się za tym, by państwo z większą skutecznością zapobiegało przemocy wobec kobiet.

Przypadek Feriego

Można tu wspomnieć o głośnej sprawie Dominika Feriego, byłego już posła z liberalno-konserwatywnej partii TOP 09, który w 2022 r. został oskarżony przez grupę ośmiu kobiet o molestowanie i gwałt. Przypadek Feriego wywołał dyskusję na temat przedmiotowego traktowania kobiet przez środowiska konserwatywne. Zarzucano mu też wykorzystywanie pozycji i popularności do wywierania presji na kobiety.

Feri, rocznik 1996, student prawa na Uniwersytecie Karola w Pradze, był najmłodszym radnym i posłem w historii czeskiej polityki. Partia wiązała z nim ogromne nadzieje ze względu na jego popularność wśród młodego elektoratu. Jego konto na Instagramie miało największą liczbą obserwujących spośród wszystkich posłów. Elokwentny Ferii cieszył się też sporym zainteresowaniem mediów, które chętnie zapraszały go do debat lub zwracały się o komentarz do bieżących wydarzeń.

W 2022 r. został lokomotywą wyborczą swojej partii, miał zachęcać młodych do pójścia na wybory. Tymczasem latem 2022 r. jeden z dzienników opublikował materiał obarczający Feriego. Natychmiast zrezygnował on z mandatu i wycofał się z polityki. Obecnie jest oskarżony o dwa gwałty i próbę trzeciego, grozi mu 10 lat. Były polityk nie przyznaje się do winy.

O sytuacji kobiet w Czechach mogą też poniekąd świadczyć wybory prezydenckie w 2023 r. Progresywna kandydatka Danuše Nerudová, choć w pewnym momencie była liderką sondaży, nie dostała się do drugiej tury i skończyła na trzecim miejscu, przegrywając z byłym premierem Babišem i emerytowanym generałem Pavlem. Okazało się, że w „tych liberalnych Czechach” jednak nie czas na kobietę-prezydenta. To kontrast ze Słowacją, uznawaną za konserwatywną, gdzie rządzi Zuzana Čaputová, też wywodząca się z progresywnego spektrum polityki. Słowacy zawstydzili więc Czechów.

Coś się zmienia…

Pewne jaskółki zmian jednak widać, czego sygnałem np. wyniki badań Ligi Otwartych Mężczyzn (organizacji promującej aktywne ojcostwo): można mówić o powolnym, ale przechodzeniu od modelu tradycyjnego w kierunku nowoczesnego ojcostwa. Znacznie spadł odsetek ojców opowiadających się za dawnym podziałem obowiązków, gdzie kobieta zajmuje się tylko dziećmi i domem, a mężczyzna zarabia. W 2010 r. popierało go 81 proc. badanych, a w 2020 już 54 proc. Dwukrotnie wzrósł w tym czasie odsetek ojców, którzy włączyli się np. w odprowadzanie dzieci na zajęcia dodatkowe, zakupy, wizyty u pediatry, opiekę nad chorym dzieckiem (z 15 do 31 proc.).

Gestem politycznym wartym odnotowania jest też fakt, że wspomnianej partii TOP 09, kojarzonej z domniemanym seksualnym drapieżcą, szefuje obecnie wyrazista kobieta o liberalnych poglądach Marketa Pekarová Adamowá. Po wyborach parlamentarnych w 2022 r. została – jako pierwsza kobieta w historii izby niższej – przewodniczącą Izby Poselskiej. Także kobieta, Olga Richterowá z Partii Piratów, zajmuje stanowisko wiceprzewodniczącej.

Czeski rząd upatruje remedium w cyfryzacji, która miałaby poprawić dostępność bardziej elastycznych form pracy, pozwalających na łączenie jej z opieką nad dzieckiem. Bo tak naprawdę to właśnie konieczność takiej opieki jest czynnikiem ograniczającym kariery i płace nawet w czeskim społeczeństwie, które uznaje się za bardziej liberalne niż polskie.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 23/2023

W druku ukazał się pod tytułem: To nie jest (k)raj dla kobiet