Czechy powinny przyjąć wspólną unijną walutę: apeluje prezydent Petr Pavel

Najbardziej popularny czeski polityk, cieszący się największym społecznym zaufaniem, wezwał do kroku, który w sondażach odrzuca trzy czwarte obywateli. Dlaczego Petr Pavel wsadził kij w mrowisko?

23.01.2024

Czyta się kilka minut

Wizyta prezydenta Petra Pavla we Francji. Paryż, 20 grudnia 2023 r.  / Fot. TERESA SUAREZ / EPA / PAP
Wizyta prezydenta Petra Pavla we Francji. Paryż, 20 grudnia 2023 r. / Fot. TERESA SUAREZ / EPA / PAP

Generał i były szef armii, który rok temu został wybrany głową państwa, cieszy się w Czechach dużym społecznym zaufaniem. Jest dopiero drugim prezydentem w historii Republiki Czeskiej od 1993 r., który został wyłoniony na drodze głosowania powszechnego (wcześniej wyboru dokonywał parlament). Pavel pokonał byłego premiera Andreja Babiša, otrzymując mocny mandat: 58 proc. głosów od 3,4 mln Czechów. To więcej niż w 2018 r. uzyskał jego poprzednik, Miloš Zeman (2,8 mln).

62-letni dziś Pavel był pierwszym wojskowym z państw byłego Układu Warszawskiego, który pełnił najwyższą funkcję militarną w strukturach Sojuszu, jako szef Komitetu Wojskowego NATO (w latach 2015-18). Jego wygrana była interpretowana także jako triumf rządzącej centroprawicowej koalicji – i zarazem protest przeciw Babišowi, który jawił się jako kontynuacja prorosyjskiego Zemana.

Od początku było wiadomo, że Pavel będzie zacieśniać relacje z krajami Zachodu. Wielu Czechów odczuło ulgę, obserwując jego pierwsze zagraniczne podróże – nie musieli wstydzić się kolejnej kontrowersyjnej wypowiedzi swojego prezydenta. „Jaka szkoda, że Elżbieta tego nie dożyła. Mogłaby zmienić swoją opinię o Czechach” – brzmiał jeden z komentarzy na platformie X (dawniej Twitterze), nawiązujący do królowej brytyjskiej, swego czasu zniesmaczonej wyskokami Zemana, znanego z ordynarnego czasem języka.

Na własny rachunek | W Czechach prezydent pełni funkcję głównie reprezentacyjną – jego prerogatywy nie są rozległe, wiele z nich wymaga kontrasygnaty premiera, a izba niższa parlamentu może łatwo odrzucić jego weto. Nawet gdyby głowa państwa wywodziła się z innego obozu niż premier, rządowi i tak łatwo jest forsować własną politykę.

W tym przypadku o nużącej kohabitacji nie mogło być jednak mowy – bezpartyjny Pavel od początku miał poparcie rządzącej koalicji, a jej lider, Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), nawet nie wysunęła własnego kandydata na prezydenta. Zapowiadało to harmonijną koegzystencję.

Tymczasem pierwszy rok prezydentury pokazał, że owszem, współpraca jest możliwa, ale ujawnił też napięcia na linii rząd-prezydent. Wprawdzie nie tak wielkie jak w Polsce, ale tu mówi się, że Pavel chce się „wybić na niepodległość”, pracując na własny rachunek. Partie odejdą, rządy się zmienią, a Pavel zapewne zechce walczyć o reelekcję – i miałby na nią szansę. Przed nim teoretycznie dziewięć lat urzędowania na Hradzie, praskim zamku.

Riposta za ripostę | „Zupełny brak informacji i komunikacji. Na linii Hrad-rząd trzeszczy” – twierdzi „Deník N”, powołując się na źródła z obu ośrodków. Pavel nie dość koordynuje swe działania z rządem, a jedną ze spornych kwestii ma być zaległa ratyfikacja Konwencji Stambulskiej o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, którą Czechy podpisały jeszcze w 2016 r. Pavel chciałby jej szybkiej ratyfikacji przez parlament, a konserwatywne skrzydło koalicji, czyli ODS i chadecy z KDU-ČSL, woli wciąż odsuwać to w czasie.

Z kolei Pavel wahał się z podpisaniem nowelizacji ustawy o emeryturach. Choć miał 15 ustawowych dni na decyzję, rząd naciskał na szybką akceptację, by weszła w życie od 1 września 2023 r. Wtedy Pavel wysłał sygnał, że nie jest „automatem” do podpisów. Dopuszczał tu nawet weto, co miało nadszarpnąć jego relacje z premierem Petrem Fialą.

Spór rysuje się w kwestii przeniesienia ambasady Czech do Jerozolimy. Izrael chce, by placówki dyplomatyczne były nie jak dotąd w Tel Awiwie, lecz w Jerozolimie, uważając, że cała jest jego stolicą. Jednak na gruncie prawa międzynarodowego wschodnia część miasta jest od 1967 r. pod okupacją, a Palestyńczycy chcą, by należała w przyszłości do ich państwa. Dwa dni po ataku Hamasu Fiala powiedział, że od dawna popiera ideę przeniesienia ambasady; w jego zamyśle miał to być kolejny gest poparcia dla Izraela. Prezydent w oświadczeniu dla mediów ripostował, że w sytuacji, gdy Izrael jest w stanie wojny, debata o przeniesieniu ambasady jest nie na miejscu.

Pavel miał też podpaść rządowi wypowiedzią na temat głosowania większością kwalifikowaną w Unii Europejskiej; jego zdaniem poprawi to proces decyzyjny we Wspólnocie. Premier ripostował, że rząd nie rozważa likwidacji prawa weta w Unii.

Kij w mrowisko | Prezydent jest też zdecydowanie większym euroentuzjastą niż ostrożny w tych kwestiach premier. A reakcje polityków i mediów po noworocznym przemówieniu Pavla, w którym zaapelował o przyjęcie wspólnej waluty, świadczą, iż włożył tym kij w mrowisko. Albo, jak pisały niektóre media, odbezpieczył granat.

Do tej pory kwestia przejęcia euro nie była bowiem przedmiotem powszechnej debaty. Stanowisko Czechów wobec euro przez prawie 20 lat członkostwa kraju w Unii pozostaje wyraźnie negatywne. W sondażu ośrodka CVVM z 2023 r. aż 73 proc. opowiedziały się przeciw przejęciu euro, za było 22 procent. Zdaniem jednych Pavel „wywołał lawinę”. Inni ocenili przemówienie jako odważne i oryginalne. Prezydent nie rozumie własnego narodu i działa w obcym interesie – brzmiały najbardziej ostre komentarze.

Choć pojawiło się też sporo głosów, że prezydent zaskoczył wszystkich, to warto zauważyć, że w swoim exposé Fiala zapowiadał, że rząd będzie dążyć do jak najszybszego spełnienia kryteriów z Maastricht (parametrów finansowych, które są warunkiem wejścia do strefy euro). Mało kto dziś o tym pamięta. Na razie, reagując na wystąpienie Pavla, Fiala ripostował, że rząd nie zamierza zajmować się tematem euro.

Faktem jest, że kwestia euro dzieli koalicję rządzącą i nawet partię premiera. Za przyjęciem unijnej waluty są partie koalicji: chadecy, TOP 09, Burmistrzowie i Piraci. W ODS zdania są podzielone, choć większość jest przeciwna. W historii ODS istotną rolę odgrywa eurosceptyczna scheda z czasów Václava Klausa, w latach 2003-2013 prezydenta. W partii tej nadal można spotkać ludzi tęskniących za czasami Klausa i „starą dobrą ODS”. Natomiast opozycja, tj. partia ANO byłego premiera Babiša i posłowie SPD są stanowczo przeciwni euro (rząd Babiša w ogóle nie przepadał za Unią).

Zła nota dla rządu | Nie można wykluczyć, że swymi gestami Pavel celowo dystansuje się od niepopularnego dziś rządu. Sondaż CVVM z jesieni 2023 r. pokazuje, że prezydent cieszy się najwyższym zaufaniem wśród polityków: ufa mu 55 proc. (przeciwnego zdania jest 38 proc.), gdy premiera zaufaniem darzy tylko 19 proc. (nie ufa mu aż 77 proc.). Według innego badania Czesi bardzo pozytywnie oceniają sposób, w jaki Pavel pełni urząd i uważają, że może być autorytetem dla obywateli. Również pozytywnie (choć nieco słabiej) oceniają jego kontakt ze społeczeństwem i jego wpływ na politykę wewnętrzną.

Tymczasem cały rząd Fiali ma powody do obaw: w sondażach wypada gorzej nawet niż dawny rząd Babiša. Pytani w grudniu 2023 r., przy okazji „półmetka” czteroletniej kadencji, Czesi wystawili mu ocenę 3,76 (w skali od 1 do 5, gdzie 1 oznacza najlepszą ocenę, a 5 najgorszą). Najlepiej oceniano politykę zagraniczną, najgorzej walkę z inflacją i komunikację ze społeczeństwem. Podejmując trudne decyzje finansowe, rząd nie tłumaczy obywatelom, jak państwo skorzysta na tym w przyszłości.

Pretensje takie słychać nawet w ODS, która w 2024 r. wybiera swoje nowe władze. Wprawdzie nie zapowiada się, by ktoś miał zastąpić Fialę w roli lidera, jednak premier zmuszony jest objeżdżać regionalne struktury, tłumacząc się i zabiegając o poparcie. W ODS są też opinie, że Fiala zbyt ustępuje na rzecz partnerów z koalicji, co ma prowadzić do utraty prawicowego charakteru partii i obrania kursu na centrum.

***

Wezwanie do debaty o euro to dla Czechów nadal „gorący kartofel”. I politycy, i konserwatywne w tym względzie społeczeństwo najchętniej by jej uniknęli. Za przyjęciem euro lobbują głównie przedsiębiorcy związani z branżami eksportowymi – dla nich euro oznaczałoby mniejsze ryzyko (teraz są nim wahania kursów walut) i tańsze kredyty. Rządzący, jeśli już, deklarują odległe terminy – przypadające na okres, gdy raczej nie będą już rządzić.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Prezydent odbezpiecza granat