Czas na łzy

Wielki Tydzień rozpoczyna Niedziela Palmowa Męki Pańskiej.

21.03.2015

Czyta się kilka minut

A każda niedziela to mała Wielkanoc, upewniająca nas, że skoro Bóg jest Ojcem, to znaczy, że mieszka nie tylko „w niedostępnej światłości”, ale przede wszystkim ze swoją rodziną pod jednym dachem. My, ludzie, niestety postanowiliśmy to sprawdzić – czego dowodem jest krzyż.

O bezpośrednich sprawcach śmierci Jezusa zwykło się mówić jako o osobnikach wyzutych z człowieczeństwa. Tymczasem oni, podejmując decyzje dotyczące Jezusa, kierowali się pobudkami jak najbardziej szlachetnymi. Jego działalność postrzegali jako zagrożenie dla religii i bytu narodowego. To prawda, że skazując Jezusa na śmierć, w czasie rozprawy złamali prawo – ale z tego jeszcze nie wynika, że kierowali się jedynie zbrodniczymi pobudkami. Jak umieli, tak bronili wiary i ojczyzny. To dlatego Jezus tak się za nich modlił: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Nie tylko oni nie wiedzieli, co robią. „Z początku uczniowie [też] nie zrozumieli” tego, co się z Jezusem działo. „Kiedy jednak Jezus został uwielbiony, wtedy przypomnieli sobie, że ludzie postąpili tak, jak było o Nim napisane”. Z tego wynika, że dopiero gdy patrzyli na to, co działo się z Jezusem po śmierci, pozwoliło im to odkryć o Nim pełniejszą prawdę.

Ten proces poznawania Jezusa ostatnio jakby osłabł. Mimo wielu starań Kościół, zwłaszcza w Europie, marnieje. Co się więc takiego stało? Czego w Kościele jest za dużo, a czego za mało? Dlaczego Kościół się wyludnia, a wielu z tych, którzy w nim pozostali, źle się czuje? W książce pod wymownym tytułem „Jezus ośmieszony” Leszek Kołakowski pisze: „Nie jest prawdą, że chrześcijaństwo traci siłę z powodu niewystarczającego zaangażowania w sprawy świeckie. (...) Jeśli to nie Boga i Jezusa szukają ludzie w Kościele, nie ma on do wypełnienia żadnego specjalnego zadania. To dziwne, to bardzo dziwne, że w chrześcijaństwie wszyscy chcą znaleźć właśnie Boga. Jeśli Go nie znajdują, odchodzą, żeby szukać gdzie indziej”.

Jak temu zaradzić? Franciszek pyta: „Czy ja jeszcze płaczę, czy papież płacze, czy kardynałowie, biskupi, konsekrowani płaczą, czy kapłani płaczą? Czy płacz jest w naszych modlitwach?”. Niejednemu pewnie nie w smak takie pytania. Przecież mazgajstwo nie przystoi walecznym rycerzom Bożego królestwa! Ostatnio podobne pytanie – „czy często płaczesz?” – zadał dziennikarz kompozytorowi Markowi Dyjakowi. „Staram się teraz mniej, ale tak, płaczę – brzmiała odpowiedź. – Uważam, że wrażliwość to cecha bardzo męska. A męskość wcale nie polega na tym, żeby nie płakać. Przecież w określonych sytuacjach łzy są wskazane. Świadczą o wielkoduszności, wrażliwości na cudze nieszczęście”.

Na cudze, i na własne: „Wspomniał Piotr na słowa, które mu powiedział Jezus: Pierwej, nim kogut dwa razy zapieje, trzy razy Mnie się wyprzesz. I wybuchnął płaczem”. A zatem nie miecz, ale łzy. Nie z powodu grzechu, lecz z miłości płacze Piotr – Skała Kościoła. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2015