Cyryl, Polska i Pussy Riot

W Rosji zbliżenie między polskim Kościołem katolickim a rosyjską Cerkwią prawosławną nie wywołuje takiego zainteresowania jak w Polsce.

12.08.2012

Czyta się kilka minut

Truizmem jest stwierdzenie, że Rosja to olbrzymie państwo, zajęte przede wszystkim swoimi sprawami. Niczym nowym nie jest także fakt, że rosyjskie społeczeństwo jest bardzo zateizowane i Cerkiew traktuje głównie jako część politycznego świata, zaś jej przywódcę jako polityka. Aktualny kontekst stanowi natomiast uwaga, że prawosławna cerkiew rosyjska i jej przywódca nie mają w Rosji w ostatnim czasie dobrej prasy.

– Postać patriarchy kojarzona jest ostatnio głównie ze skandalami. Liberalną i wielkomiejską opinię publiczną wzburzyła sprawa zespołu Pussy Riot [oskarżonego o obrazę uczuć religijnych po – będącym protestem wobec zaangażowania politycznego Cerkwi – występie w moskiewskiej świątyni pw. Chrystusa Zbawiciela – przyp. AB], historia z ekskluzywnym zegarkiem Cyryla, a także inne afery z nim związane – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” Stanisław Kuwaldin, dziennikarz tygodnika „Ekspert”, który wybiera się do Polski, by obserwować wizytę głowy rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.

Jak mówi Kuwaldin, po sprawie Pussy Riot wokół patriarchy skupiły się głównie konserwatywne i nacjonalistyczne środowiska rosyjskiego prawosławia, dla których kwestia dialogu z katolikami w Polsce nie jest bynajmniej priorytetem.

Niemniej rosyjskie media podkreślają wagę zarówno samej wizyty (pierwszej takiej w historii), jak i dokumentu, który opracowały oba Kościoły. Prokremlowski dziennik „Izwiestia” (w którym publikuje programowe teksty sam Władimir Putin) jeszcze w lipcu głosił, że „Patriarcha Cyryl pojedna Rosję i Polskę”. Zdaniem zapytanych przez rosyjski dziennik ekspertów, zbliżenie obu Kościołów to wyraz ogólnej tendencji w relacjach Warszawy i Moskwy. Aleksiej Judin, historyk religii, mówił „Izwiestiom”, że wspólny dokument, który 17 sierpnia podpiszą głowy obu Kościołów, ma ogromne znaczenie symboliczne: „To metanoja – wielkie przewartościowanie, wyznanie winy i katharsis”.

W rozmowie z „TP” Dmitrij Babicz, komentator agencji RIA Nowosti, także podkreśla pozytywy, jakie może przynieść wizyta Cyryla.

– Wizyta ta zada kłam obrazowi patriarchy, jaki stworzył rosyjski internet, i który podchwyciły zachodnie media. Cyryl to przede wszystkim reformator i modernizator cerkwi. Bierze tu zresztą przykład z Watykanu; dzięki temu jest bardziej aktywny w kwestiach społecznych niż poprzednicy: wypowiada się głośniej w sprawach aborcji czy problemów ludzi pracy.

Babicz podkreśla też dobre relacje, jakie Cyryl ma z całym światem katolickim. Dobre do tego stopnia, że przed jego wyborem przeciwnicy przezywali go „kryptokatolikiem”.

– Patriarcha jest w dobrych stosunkach z Benedyktem XVI, choć jeszcze oficjalnie się nie spotkali. Jeden drugiemu napisał przedmowy do książek. Generalnie Kościół katolicki staje się dla Cerkwi nie tyle konkurentem, co wzorem do naśladowania – mówi Babicz.

Gdy pod koniec lipca Cyryl spotykał się z włoskim premierem, Mario Montim, mówił: „W stosunkach prawosławia z katolicyzmem obserwujemy wielki postęp. W wielu kwestiach, zwłaszcza duszpasterskich, jesteśmy jednomyślni. Stare historyczne problemy pozostały, ale patrzymy głównie na aktualne sprawy, które są ważniejsze dla dzisiejszych chrześcijan – tak katolików, jak i prawosławnych” (za notą agencji ITAR-TASS).

Na uwagę zasługuje także postawa Cyryla wobec ofiar stalinowskich represji. W połowie lipca patriarcha wraz z polskimi duchownymi i w obecności weteranów polskich i rosyjskich poświęcił pomnik ofiar mordów w Katyniu.

– Kwestia represji to interesujący rys polityki Cyryla. Ma on tu zdecydowane stanowisko, które mocno podkreśla. Zresztą postawa Cerkwi jest bardziej zdecydowana niż państwa. W 2007 r. w 70. rocznicę represji stalinowskich rosyjscy duchowni byli bardziej aktywni w upamiętnianiu ofiar niż politycy i urzędnicy – mówi Babicz. Według niego na pomordowanych w Katyniu Cyryl nie patrzy jak na Polaków czy Rosjan, ale jak na niewinne ofiary bezbożnego reżimu.

Rosyjskie media podkreślają, że to strona rosyjska wyszła z projektem wspólnego dokumentu Kościołów, wyznającego winy i nawołującego do pojednania.

Wizyta w Polsce będzie więc dla Cyryla okazją do postawienia kropki nad „i” w kwestii trudnej przeszłości obu narodów. Będzie też okazją do udowodnienia, że patriarcha rosyjskiej Cerkwi zajmuje się naprawdę poważnymi sprawami, ważniejszymi niż drogie zegarki czy prześladowanie punkowego zespołu.

– Wizyta w Polsce i ponaddoczesny dokument, który ogłoszą oba Kościoły, mogą więc przyczynić się do poprawy wizerunku przede wszystkim samego Cyryla, i przysłonić niekorzystne opinie – mówi Kuwaldin.

Tymczasem, jak w ubiegłym tygodniu podały rosyjskie media, wyrok w sprawie zespołu Pussy Riot ogłoszony zostanie 17 sierpnia, gdy Cyryl będzie już gościł nad Wisłą.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2012