Cukierkowy smutek

Jak wyobrażamy sobie miłość? Czy jest ona kwestią przeznaczenia, czy przypadku?

08.12.2009

Czyta się kilka minut

Amerykańskie filmy spoza głównego nurtu pojawiają się u nas zbyt rzadko. Jeśli w ogóle wejdą do dystrybucji, bywają przebierane za komedie i wyświetlane przez chwilę w multipleksach. Przechodzą bez echa, chociaż zasługiwałyby na więcej uwagi niż niejeden nowy film polski. Często robione przez względnie młodych ludzi dla takich samych odbiorców, mają ładną narrację, zdjęcia, muzykę. Opowiadają w sposób przyjemny o rzeczach nieprzyjemnych, czy to będą konflikty rodzinne ("Mała miss"), schizofrenia ("Donnie Darko"), czy życiowe niespełnienie ("Rodzina Savage"). Kolejnym takim dziełem jest "500 Days of Summer" Marca Webba, które po dobrym przyjęciu na Warszawskim Festiwalu Filmowym wchodzi do naszych kin. Nie dajmy się zmylić promocji, film pod tytułem zmienionym na "500 dni miłości" ma niewiele wspólnego z komedią romantyczną. Ofiarą podobnej kastracyjnej promocji stało się kiedyś "Eternal Sunshine of the Spotless Mind", w polskim tłumaczeniu "Zakochany bez pamięci", wybitny film, który zapewne inspirował autorów "500 dni...".

Jeśli wierzyć wprowadzającemu nas w tę bajkę narratorowi, jest to historia o chłopaku i dziewczynie, ale nie o miłości. Raczej o tym, jak miłość funkcjonuje w wyobrażeniach; jak łatwo się na nią nabrać, pomylić ze szczerym uczuciem to, co uważamy za jego przejawy. Czy miłość istnieje obiektywnie, czy subiektywnie? Jest kwestią przeznaczenia, czy przypadku?

Zadajemy sobie te pytania wraz z Tomem (Joseph Gordon-Levitt), neurotycznym chłopcem noszącym t-shirty z okładkami Joy Division, który marzy o karierze architekta, tkwiąc w firmie projektującej kartki z życzeniami. W biurze poznaje tytułową Summer (Zooey Deschanel), dziewczynę podobnie jak on nieprzystającą do otoczenia i w pewnym sensie anachroniczną, bardzo vintage w urodzie, gestach i ubiorze. Summer oglądamy zakochanymi oczami Toma, przez filtr chłopięcej fascynacji dziewczęcością. Tom pozostanie pod urokiem Summer przez kolejnych 500 dni. Historię tego czasu poznajemy w nielinearnych migawkach, skaczących jak wspomnienia w umyśle rozpamiętującego związek chłopca. Dlaczego Summer od niego odeszła? Czy jeszcze wróci? Przecież było im ze sobą dobrze: chodzili do kina, bawili się w dom podczas zakupów w Ikei, całowali przy kserokopiarce. Ten porozstaniowy tok myśli i wspomnień jest wspólny wielu ludziom; stąd tak prosto przebiega identyfikacja z filmem, tak łatwo przychodzi wzruszenie.

Warstwa estetyczna "500 dni miłości" jest bardzo konsekwentna, utrzymana w stylistyce, dla której określenia kluczowymi terminami byłyby indie i lo-fi. Film sprawia wrażenie pastelowego: lekko przygaszone kolory, sukienki Summer jak z lat 60., oszczędna muzyka. Możemy usłyszeć tych wszystkich "niezależnych" wykonawców, których z niejasnych względów upodobały sobie reklamy samochodów, sieci komórkowych lub lakierów do włosów. Na ścieżce pojawia się nie tylko Regina Spektor i Feist, ale też legendy sprzed lat - Simon & Garfunkel czy The Smiths.

Nie tylko nielinearny sposób narracji i szczególna estetyka przydają oryginalności banalnej treści filmu. Wyróżnia go także zabawa konwencjami, nieoczekiwane wtręty w strukturę opowiadania, przywołujące na myśl "Przekleństwa niewinności" lub właśnie "Zakochanego bez pamięci". Webb, który zaczynał jako reżyser nagradzanych przez MTV teledysków, w swoim debiucie fabularnym oddaje postmodernistyczną świadomość formy. Jest baśniowy narrator, jest kadr rozdzielony pomiędzy dwie wersje zdarzeń, są teledyskowe skróty, wizualne wyliczanki i żarty, śmieszna scena musicalowa...

I tylko ten finał, boleśnie słabszy od reszty. Naiwnie krzepiący, topornie radosny. Nie wiem, czy była to cena za dystrybucję filmu; jeśli tak, to mimo wszystko opłacało się ten koszt ponieść.

"500 DNI MIŁOŚCI" ("(500) Days of Summer") - reż. Marc Webb, scen. Scott Neustadter, wyst. Zooey Deschanel, Joseph Gordon-Levitt, Jennifer Hetrick i inni. Prod. USA 2009.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa, autorka nominowanej do Nagrody Literackiej Gryfia biografii Haliny Poświatowskiej „Uparte serce” (Znak 2014). Laureatka Grand Prix Nagrody Dziennikarzy Małopolski i Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2009