Chiny chcą ukarać Litwę. Co zrobi Europa?

13.12.2021

Czyta się kilka minut

Na pozór to sytuacja absurdalna: globalny gigant używa najcięższych dział (ekonomicznych) wobec kraju, który rządzący w Pekinie, z ich wizją siebie i świata, mogliby uznać za ledwo zauważalny. Jak ujęła to, w formie usłużnej rady dla władz, chińska gazeta partyjna: za „muchę”, którą należy „rozgnieść, nie brudząc sobie palców i nie zostawiając nawet plamy na ścianie”.

Ta „mucha” to Litwa. Naraziła się Pekinowi latem, gdy zgodziła się, by w Wilnie powstało „przedstawicielstwo tajwańskie”. Podobne biura – handlowo-kulturalne, niemające statusu ambasad – są w wielu krajach Europy, ale w ich nazwie nie ma słowa „tajwańskie”, lecz „tajpejskie” – od stolicy wyspy, którą Pekin uważa za zbuntowaną prowincję. Chiny tolerują fakt, że liczne kraje utrzymują relacje z Tajwanem, potęgą technologiczną, ale baczą, by ich charakter nie sugerował państwowości Tajwanu nawet w warstwie symboli.

Już wtedy, w sierpniu, Pekin odwołał ambasadora z Wilna i wyrzucił litewskiego ambasadora, a chińskie media zaczęły antylitewską kampanię. Rząd Litwy nie ugiął się, a we wrześniu oficjalnie ostrzegł przed smartfonami firm Huawei i Xiaomi, dowodząc, że nie są bezpieczne, a ich oprogramowanie służy cenzurze internetu. Eskalacja nastąpiła w listopadzie i grudniu, gdy biuro Tajwanu zaczęło działalność. Chiny zablokowały cały handel z Litwą (eksport i import; wstrzymano pociągi i załadunek w portach, także towarów już zapłaconych) oraz usunęły czasowo Litwę ze swego elektronicznego systemu celnego – jakby nie istniała. Zaczęły też naciskać światowe koncerny, by zerwały współpracę z litewskimi firmami (sugerując, że w razie odmowy mogą stracić chiński rynek). To już groźne dla gospodarki Litwy, bo wiele tamtejszych firm to podwykonawcy koncernów.

Karząc „muchę”, Pekin zapewne chce dać odstraszający przykład. Unia Europejska długo trzymała się z boku tego konfliktu. Dopiero kilka dni temu wyraziła wsparcie dla Litwy. Jakie czyny pójdą za słowami, zobaczymy. Nie jest oczywiste, że cała Unia (w takich kwestiach trzeba jednomyślności) zechce tu ryzykować. Ciąg dalszy bez wątpienia nastąpi.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51-52/2021